Marsz Niepodległości – nagły krach spiskowej praktyki świata?

Należę do pokolenia, które wie, że telewizja kłamie.

1.

Od pewnego czasu jestem abonentem NC+. A to oznacza, że nie oglądam lokalnej mutacji TVP INFO, tylko warszawską.
Widziałem więc atak zamaskowanych osobników na czoło pochodu i bierność policji na tym przynajmniej etapie.
Dopiero wtedy, gdy również w jej stronę zaczęły lecieć petardy, race i kamienie, doszło do akcji. Choć w porównaniu z tym, co robiło ZOMO w latach 1980-tych akcja policji w Warszawie nie była nawet przedszkolem…

2.

Przełączyłem odbiornik na TVN24. Jak zawsze niezawodny Grzegorz Miecugow w rozmowie na żywo z Arturem Zawiszą, jednym z organizatorów Marszu, jednoznacznie sugerował, że zamaskowani bandyci to… koledzy Zawiszy. W domyśle więc prawica, narodowa prawica, ma bojówki. Aczkolwiek Miecugow nie wyjaśnił, dlaczego akurat miałyby się uaktywniać w trakcie akurat tego pochodu, ale przecież nie o to chodziło. Przekaz bowiem był jasny – to narodowcy są odpowiedzialni za dewastację stolicy.

W innej stacji najwyraźniej głęboko demokratycznie myślący dziennikarz Janusz Rolicki (ex Trybuna) uznał, że zadyma na trasie przemarszu powinna być powodem do… delegalizacji Ruchu Narodowego.
Jego jedyny argument był mniej więcej taki: Ruch Narodowy nie umie zapewnić porządku.

3.

Tymczasem na Onecie o godzinie 19:32 pojawił się tekst, który stanowi niejakie podsumowanie warszawskiej zadymy. Znany z tropienia wszelkich przejawów faszyzmu i ksenofobii Rafał Pankowski, socjolog (rocznik 1976), który zasłynął dzięki bezkompromisowemu piętnowaniu „faszystów” przeszkadzających w „wykładzie” byłego esbeka Baumana (Incydenty skrajnie prawicowe to nie jest nowość. Nowość to najścia na uniwersytety i debaty publiczne. Pięć lat temu ci ludzie czuli się mocni jedynie na stadionie. Na uniwersytecie nie. To, co się w tej chwili dzieje, pokazuje, że te grupy czują się bezkarne.) znowu dał znać o sobie. Tym razem gromiąc najświeższe wydarzenia w stolicy na łamach niemieckiego „Spiegla”.

4.

„Polska świętuje swoją niepodległość, lecz to święto dzieli społeczeństwo” – pisze „Spiegel”, publikując wywiad z polskim socjologiem Rafałem Pankowskim, który wyjaśnia, jak narodowcy instrumentalizują pamięć i dlaczego konserwatyści nie odcinają się radykalnie od prawicowego ekstremizmu.
…jest to „smutny proces ubiegłych lat, w trakcie którego radykalno-nacjonalistyczny ruch zawładnął tym świętem. W roku 2009 było to może kilkuset prawicowców, w ubiegłym roku było ich prawie 50 tysięcy – i zawsze dochodziło do ulicznych starć. Ekstremiści atakowali policjantów i kontrdemonstrantów, w ubiegłym roku był atak na rosyjską ambasadę„.

– To nie ma nic wspólnego ze świętem, to jest hańba – podkreśla polski socjolog, ubolewając, że tak mało osób bierze udział w prezydenckim marszu „Razem dla Niepodległej”.
Nakreśla on, jak przebiegają podziały w polskim społeczeństwie, i kto bierze udział w marszu nacjonalistów.
„Marsz jest magnesem dla nacjonalistów, prawicowych ekstremistów, chuliganów z Polski i całej Europy. To przede wszystkim młodzi ludzie, którzy jak pseudokibice zachowują się bardzo agresywnie, a wszystko to organizowane jest przez »Młodzież Wszechpolską« i »Obóz Narodowo-Radykalny«” – czytamy.
„Już same te nazwy ukazują ich orientację polityczną. Nawiązują oni do radykalnych, antysemickich i faszystowskich organizacji czasów międzywojennych. Nie można pominąć tego, że ich członkowie określają się dziś mianem narodowych konserwatystów, co jest absolutnym eufemizmem” – kontynuuje gazeta.
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/spiegel-o-obchodach-swieta-niepodleglosci-w-polsce/128f4

5.

Koniec wywiadu kończy apelem, niczym u Rolickiego:
Co roku jest przemoc, rasizm – uważam, że demokratyczne społeczeństwo ma prawo powiedzieć: stop, już wystarczy. Wiem, że nie każdy jest tego zdania, bo i samo święto i patriotyzm są zbyt ważne. Ale są pewne granice i trzeba je wyraźnie wyznaczyć.
(ibid.)

6.

Przypominam, powyższy tekst Onet opublikował o 19:32, jak widać w górnym lewym rogu.
Popatrzmy więc, kiedy tekst zawisł na niemieckim portalu.
O godzinie 11:55!
http://www.spiegel.de/politik/ausland/polen-und-der-unabhaengigkeitstag-aufmarsch-der-nationalisten-a-1002173.html
Trzy godziny przed rozpoczęciem Marszu!

7.

Czy taki miał być scenariusz? Kolejny raz nieodpowiedzialna ekstrema prawicowa doprowadziła do dewastacji centrum Warszawy? Prawicowiec, a więc chuligan, antysemita i anty LGBT? Po prostu MOHER???

A może to po prostu relacja warszawskiego ośrodka telewizyjnego, pomijając niektóre komentarze zaproszonych do studia (Rolicki), nie dała możliwości zamierzonej interpretacji, która miała być taka, jak Rafała Pankowskiego (To ten Marsz wmawia nam, że tego dnia koniecznie trzeba maszerować, świętować agresywnie i dzielić społeczeństwo na prawdziwych i nieprawdziwych Polaków – 2012!). Na dodatek warszawska TVP INFO puściła w eter wypowiedź Dariusza Lorantego, byłego policjanta, negocjatora itp., który skrytykował działania policji, wprost nazywając je nieporadnymi i mało fachowymi. Bo przecież policja gros energii zużyła na zatrzymywania i filmowania osób jadących z całej Polski na Marsz, jakoś dziwnie nie reagując od razu w tym momencie, kiedy było jasne, że kilkudziesięciu bojówkarzy zamierza wciągnąć Straż Marszu w bijatykę.
I rozbić Marsz.

8.

Coś się stało, z czego nie do końca zdajemy sobie jeszcze sprawę. Nastąpiła nagła zmiana narracji, zaprzestano nazywania bandytów prawicą i narodowcami. To nie jest przypadek.
Jednocześnie Rolicki i jemu podobni najwyraźniej nie będąc poinformowani o nowej wersji jakiegoś tajnego ministerstwa prawdy dalej pletli wyuczoną lekcję.
Czyżby spowodował to wymiar marszu, o wiele większy, niż ten oficjalny z udziałem prezydenta? Czy może sondaże, te prawdziwe, pokazały krach aktualnej propagandy i faktyczny brak poparcia dla jeszcze rządzących?
16 listopada zaczniemy poznawać odpowiedź…

11.11 2014

foto: PAP, Onet