Przy okazji dyskusji o klifie podatkowym wpadł nam w ręce taki oto list anonimowego kredytobiorcy do szefostwa banku
Szanowny Panie Prezesie,
Współpracujemy od lat. Pana bank udzielił mi kredytu na zakup domu, za co jestem niezmiernie wdzięczny i w związku z czym sumiennie spłacam miesięczne raty. Zawsze w terminie i w odpowiedniej wysokości, zapewniając Państwu godziwy zysk.
Niestety, jestem zmuszony poinformować, że przynajmniej w najbliższej przyszłości nie będę w stanie wywiązać się z obowiązków kredytobiorcy. Nie wynika to z mojej złej woli, utraty zarobków, roztrwonienia majątku czy podobnie niecnej obciążającej mnie okoliczności. Przyczyna jest niestety niezależna ode mnie. Mianowicie, wzrosną podatki obciążające moje wynagrodzenie i to akurat w tej części, z której dotychczas regulowałem zobowiązania wobec Pana banku. Fiskus ma niestety pierwszeństwo.
Mam jednak i dobrą dla Pana wiadomość. Pieniądze, które rząd zamierza uzyskać z podwyżki podatków, w pierwszym rzędzie zostaną przeznaczone na program pomocy finansowej dla sektora bankowego. Jak słyszałem, a Pan pewnie orientuje się lepiej, rząd zamierza wesprzeć banki, których klienci mają trudności w spłacie zaciągniętych kredytów. Życzę więc Panu, aby należne ode mnie kwoty uzyskał Pan bezpośrednio z funduszu rządowego. Żywię nadzieję, że nie zrobi to Panu wielkiej różnicy, wszak koniec końców bilans wyjdzie… no prawie na zero (korzystanie z pośredników wszak przecież kosztuje).
Z poważaniem,
Niezmiennie Lojalny Klient