Bez kategorii
Like

Kwadratura piłki, kwadratura Polski

06/04/2011
488 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

Sytuacja polskiej reprezentacji piłkarskiej wpisuje się w obraz III RP. Tu też wiele spraw wygląda fatalnie i nikt nie potrafi tego naprawić. Czy musimy być wciąż skazani na bylejakość? Czy nic się w Polsce nie da zmienić?

0


Raul Gonzalez – mimo iż ma 34 lata – strzelił wczoraj 70. gola w Lidze Mistrzów. Drugi w tabeli Ruud van Nistelroy ma na koncie tylko 56 bramek i nie zanosi się na to, by mógł zdobyć ich więcej. Może za kilka lat wyprzedzi Hiszpana 24-letni dziś Lionel Messi, który dotąd strzelił w LM 31 goli, ale wcale nie można być tego pewnym.

Piszę o byłej gwieździe Realu Madryt, aktualnie napastniku Schalke 04, nie tylko dlatego, że to wielki piłkarz. To również przykład świadczący o sile hiszpańskiego futbolu, no bo skoro selekcjonerzy bez takiego gracza w drużynie narodowej jak Raul Gonzalez zdobywają tytuły mistrzów Europy i świata…

Hiszpanów na to stać, by zrezygnować z takiej gwiazdy, bo mają bogactwo talentów i świetny system szkolenia młodzieży. My takiego bogactwa nie mamy, systemu szkolenia też, więc każdy piłkarz wybijający się ponad przeciętność jest naszej reprezentacji potrzebny. Dlaczego więc jej selekcjoner wypycha z drużyny zawodników, którzy prezentują wysoki poziom, czego dowodem jest ich gra w silnych europejskich klubach? Czemu, zamiast w oparciu o tych nielicznych profesjonalnych graczy budować zespół narodowy, powołuje do kadry kogo popadnie, nie mogąc wciąż sklecić drużyny?

O tych powołaniach Franciszka Smudy krąży nawet dowcip: Dwóch młodych piłkarzy rozmawia przed ligowym meczem. – Ty, grałeś już w kadrze? – Nie, jeszcze nie. – To dziwne, w klubie mógłbyś nie grać, ale w kadrze to grają wszyscy.

Kilkanaście miesięcy pracy Smudy z drużyną narodową to czas stracony. Od czasu gdy z polską kadrą pożegnał się Leo Beenhakker nie zrobiono zupełnie nic, aby poprawić jakoś polskiego futbolu, w tym także tego na poziomie reprezentacyjnym. Nie dziwiłbym się gdyby Smuda zrezygnował z usług Michała Żewłakowa czy Artura Boruca z powodu słabej formy. Tymczasem pierwszy z nich – równolatek Raula – w swoim pożegnalnym meczu był najlepszym Polakiem w formacji obronnej, a drugi wciąż zbiera dobre recenzje za grę we włoskiej Fiorentinie.

Moim zdaniem przyczyna takiego stanu rzeczy leży w tym, że selekcjoner polskiej kadry to – że powtórzę za prof. Zdzisławem Krasnodębskim cytat odnoszący się do wiadomo kogo – człowiek z rozległymi dysfunkcjami intelektualnymi. Michał Żewłakow powiedział wprost, że Smuda ma problemy z komunikowaniem się, z wyrażaniem własnych myśli. – Nigdy wprost nie powiedział o co mu chodzi – podsumowuje były kapitan reprezentacji, który, podobnie jak Boruc, należy do najinteligentniejszych polskich piłkarzy. Nie dziwię się, że doszło do zderzenia między nimi a Smudą, bo to ludzie z różnych światów.

Nie robię sobie żartów z obecnego selekcjonera, bo nie każdy musi być erudytą. Świętej pamięci Kazimierz Górski, choć doskonały fachowiec, też wielkim oratorem nie był i czasami mówił rzeczy banalne. Potrafił jednak z dużo młodszymi i niekiedy błyskotliwszymi od siebie graczami ułożyć poprawne stosunki. Smuda tego nie umie zrobić. – On nie chce indywidualności, ludzi, którzy mają jakąkolwiek charyzmę, czy takich, którzy mają cokolwiek do powiedzenia. To on ma być największą gwiazdą tej drużyny, reszta ma siedzieć cicho. Smuda jest taki, że każdą uwagę czy delikatną krytykę odbiera jako atak na własną osobę. Nie znosi tego, nie toleruje polemiki. Obowiązuje tylko jego tok myślenia – wyznał Żewłakow. Tok myślenia – dodajmy – którego nie zawsze potrafi wyartykułować i nie każdy umie zrozumieć.

Znaleźliśmy się w sytuacji bez wyjścia, bo do mistrzostw Europy coraz bliżej, a PZPN chyba nie zamierza weryfikować żałosnych efektów pracy Smudy. Gdyby to zrobił, musiałby selekcjonera wyrzucić i zastąpić go kimś innym. Jest nawet ktoś taki – to Piotr Nowak, który obecnie z powodzeniem prowadzi zespół Philadelphia Union, lidera amerykańskiej ligi MLS, był także asystentem selekcjonera reprezentacji USA. Jestem pewien, że gdyby został następcą Smudy nie zrezygnowałby tak łatwo z czołowych graczy. Żewłakow i Boruc graczami formatu Raula Gonzaleza może nie są, ale takie mamy gwiazdy jaki nasz futbol. Może przynajmniej trenera udałoby się mieć ciut lepszego niż obecny, a wtedy i poziom polskiej piłki by się odrobinę podniósł.

Sytuacja polskiej reprezentacji piłkarskiej wpisuje się w obraz III RP. Tu też wiele spraw wygląda fatalnie i nikt – z władzami kraju na czele – nie potrafi tego zmienić. Czy musimy być wciąż skazani na bylejakość? Czy nic się w Polsce nie da zmienić? Nawet w tak prostej grze jak futbol, którego istota – jak to krótko ujął w swojej słynnej sentencji Pan Kazimierz – polega na tym, że piłka jest okrągła a bramki są dwie? Mam wrażenie, że Polska przypomina kwadratową piłkę, którą ktoś próbuje wepchnąć nie do tej bramki co trzeba.   

0

Sundance

Nie tylko o sporcie - w blasku slonca, bez sciem i mrocznych tajemnic.

83 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758