Uroczymi przerywnikami w doniesieniach z placu boju kampanii wyborczej i tego prawdziwie realnego ukraińskiego, są wiadomości o tej hydrze wielogłowej, która panoszy się w każdym niemalże zakątku naszego zaścianka, czyli korupcji. Co i rusz podaje się przykłady niezwykłej ludzkiej kreatywności w wynajdywaniu różnorodnych jej sposobów. Od chamskiego i nachalnego, podstołowego wręczenia koperty, poprzez klasyczną personalną protekcję, nepotyzm etc., do wyrafinowanego wyjazdu integracyjnego z pokazami gołych tyłków i tańców na rurce.
http://www.galerialiber.pl/obyczaje/473/Lapowka.html
Oto w blasku reporterskich fleszy rozpoczyna działalność zespół ds. zwalczania korupcji. Będzie uczciwiej i profesjonalniej. Tak się nas zapewnia, a wierzy w to już tylko ta garstka, która tym bajkopisarstwem się zajmuje. Ale skoro dążymy w zarządzaniu państwem do profesjonalizmu, to na pewno my obywatele poczujemy się spokojniejsi, jeśli łapówkarstwo stanie się czynnością certyfikowaną i wspieraną autorytetem dajmy na to Europejskiego Stowarzyszenia Łapowników. Przecież nawet w mafii obowiązuje jakiś kodeks „etyczny” zapewniający „standaryzację procedur”. Nie zostawiajmy, więc tak ważnej sprawy przypadkowi, który jakże często psuje ją stosowaniem np. cen dumpingowych, czy zachowaniami mającymi charakter nieuczciwej konkurencji. Jeśli chodzi o to drugie, to mamy oczywiście na myśli wzajemne donoszenie na siebie do tzw. wymiaru sprawiedliwości.
Ale, dodając na koniec poważniejszy akcent, jakiż może być efekt planowanych przez wspomnianą komisję działań, jeśli sami z własnego doświadczenia znamy historię, jak to zarządzający jednym z największych zakładów przemysłowych na naszym terenie powiedział, że będzie zatrudniał tylko rodziny pracowników. Najzupełniej oficjalnie i przy pełnej aprobacie nie tylko zainteresowanych, ale i chyba lokalnej opinii publicznej, bo skandaliczna ta sprawa nie znalazła żadnego uczciwego finału. I okolicznościowy kuplet:
Jedna stówka, druga stówka
Taka jest lokalna wizja,
Że to już nie jest łapówka
A wciąż jeszcze jest prowizja.
Bo chcesz ważne zaświadczenie,
Żeby móc sobie dogodzić,
A ono jest przecież w cenie
I trud trzeba wynagrodzić.
Albo chcesz po myśli twojej
Spraw ułożyć całą kupę
Będą kontenci oboje
Ty i on, gdy cmokniesz w dupę.
Znaczy się schowasz w szufladę
Biurka rady miejskiej, gminnej
I nie zwykłą czekoladę
Teraz są standardy inne.
Zresztą drodzy przyjaciele
Korupcyjnej polityki
To przykładów jest tak wiele,
Bo się mnożą, jak króliki.
Ale przecież każdy powie,
Że to miłe jest stworzenie,
Więc drap królika po głowie
A sam siebie pukaj w ciemię!
Z pozdrowieniami red. nacz. Liber
rysownik, satyryk. Z wykształcenia socjolog. Ciągle zachowuje nadzieję