Prezydentura Komorowskiego ma jeden spory plus. Obserwując wdzięk słonia w składzie porcelany, z jakim Komorowski bryluje w mediach, niejeden telewidz dochodzi do optymistycznego wniosku, że właściwie z jego własnym wyczuciem taktu nie jest jeszcze tak źle w porównaniu z prezydentem. Zdjęcie wyżej pochodzi z PAP, Na ślad najnowszego smakołyku trafił portal wPolityce. Komorowski na obchodach XX-lecia BBN powiedział o byłych szefach BBN z ramienia PiS takie oto słowa: Chciałbym wspomnieć ciepłą myślą i ministra Jerzego Milewskiego, Jurka.Chciałbym wspomnieć także i szefów BBN-u: Pana ministra Stasiaka, pana ministra Szczygłę. Chciałbym wspomnieć także inne osoby, które pracowały w BBN-ie, a które razem z prezydentem Kaczyńskim zginęły w katastrofie smoleńskiej.Myślę, że też w nawiązaniu do tej myśli o nich, to też trzeba […]
Prezydentura Komorowskiego ma jeden spory plus. Obserwując wdzięk słonia w składzie porcelany, z jakim Komorowski bryluje w mediach, niejeden telewidz dochodzi do optymistycznego wniosku, że właściwie z jego własnym wyczuciem taktu nie jest jeszcze tak źle w porównaniu z prezydentem. Zdjęcie wyżej pochodzi z PAP,
Na ślad najnowszego smakołyku trafił portal wPolityce. Komorowski na obchodach XX-lecia BBN powiedział o byłych szefach BBN z ramienia PiS takie oto słowa:
Chciałbym wspomnieć ciepłą myślą i ministra Jerzego Milewskiego, Jurka.Chciałbym wspomnieć także i szefów BBN-u: Pana ministra Stasiaka, pana ministra Szczygłę. Chciałbym wspomnieć także inne osoby, które pracowały w BBN-ie, a które razem z prezydentem Kaczyńskim zginęły w katastrofie smoleńskiej.Myślę, że też w nawiązaniu do tej myśli o nich, to też trzeba gdzieś formułować oczekiwania na przyszłość: że w sprawach bezpieczeństwa będzie możliwe i będzie realne myślenie w kategoriach wykraczających poza interes własnego środowiska politycznego.
Po pierwsze to samo w sobie niesmaczne, że o oczekiwaniach apolityczności BBN mówi polityk aktywnie uczestniczącywcześniejw nagonce na Lecha Kaczyńskiego. Przypomnijmy chociażby słynne słowa, że „jaka wizyta, taki zamach” po tym, jak strzelano do Lecha Kaczyńskiego w Gruzji. No bo co tam, strzelano do prezydenta. Dzień jak co dzień. Ciekawe jednak, że jak na Krakowskim Przedmieściu zaczęły się manifestacje w obronie Krzyża Smoleńskiego, to prezydent Komorowski nie żartował, tylko otoczył się szczelnym kordonem służb porządkowych i nie wychylał nosa,jakby chodziło o stan wojenny co najmniej, a nie o pokojowe demonstracje.A sam krzyż usunął z Krakowskiego Przedmieścia cichcem niczym złodziej. Szkoda tylko, że nie uprzedził wyborców wcześniej, co o tym krzyżu myśli. Mogłoby się łatwo okazać, że spora część z nich by zmieniła wtedy zdanie.
Po drugie sugerowanie kierowania się politycznym interesem pod adresem osób, które zginęły w katastrofie rządowego samolotu również jest wysoce niestosowne. Botak się składa, że przecież to rządowe służby zabezpieczały ten lot i potraktowały go z daleko idącą nonszalancją. Ciekawe z czego to wynikało, jeśli nie z interesów politycznych PO? Nie zauważyłem też, żeby Komorowski przejmował się apolitycznością kiedy w pośpiechu obsadzał zwolnione po katastrofie stołki kolesiami z PO, nie czekając nawet na wynik wyborów.
Po trzecie o zmarłych źle się nie mówi, zwłaszcza publicznie i w kontekście walki politycznej.A już na pewno nie przystoi to komuś, kto stołek zawdzięcza głównie temu, że krytykowani ludzie zginęli w katastrofie samolotu.
Po czwarte do tej pory nie zdarzało się, by prezydent angażował się w kampanię oczerniającą poprzednika. Lech Kaczyński się na temat Kwaśniewskiego nie wypowiadał. Więc znamienne, że o apolityczności BBN mówi człowiek, który tę tendencję zmienił.
Ale z drugiej strony czego tu oczekiwać. To tylko Komorowski. Do wybitnych polityków to on się z całą pewnością nie zaliczał, nie zalicza i nigdy zaliczał nie będzie.
Katolik, doświadczony internauta, fan mangi i anime. Notki są na licencji http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/deed.pl