Artykuły redakcyjne
Like

Kalendarium manipulacji katyńskich

30/07/2013
1314 Wyświetlenia
4 Komentarze
42 minut czytania
Kalendarium manipulacji katyńskich

Największe problemy w sprowadzeniu prochów ojców i dziadków pomordowanych w Katyniu, czyni osobom walczącym w Strasburgu Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, która jest zdolna upamiętniać mogiłą i pomnikiem prochy bolszewików w Ossowie, natomiast uniemożliwia podobne potraktowanie Polskich Oficerów zamordowanych przez bolszewików strzałem w tył głowy. Wiem, że jest okres urlopowy ale ze względu na przygotowywany cykl artykułów dokumentującychy antypolską działalność Przewoźnika i Kunerta zachęcam wszystkich do przeczytania kalendarium sporządzonego przez Panią Witomiłę Wołk-Jezierską, skarżącą Rosję o zbrodnię katyńską w ETPC w Strasburgu, autorkę książki „Kulisy Zbrodni Katyńskiej”; „Przychodzisz gdy myślę Katyń”; „Wołyńska i Mazowiecka Szkoły Podchorążych Rezerwy Artylerii”. Córkę oficera zamordowanego w Katyniu w „Dniu Święta Ojca”:

0


KALENDARIUM MANIPULACJI KATYŃSKICH

 

Herbert: Jesteśmy mimo wszystko stróżami naszych braci. Nie możemy przekroczyć tego niewidzialnego łańcucha, który łączy nas z naszymi niewinnymi ofiarami, nie możemy zapomnieć tych cierpień.”

 

wita

 

Prawda to poważna sprawa – uczono mnie twardo, że nie wolno kłamać bo stosunek do prawdy to papierek lakmusowy honoru. W sprawie masakry katyńskiej zetknęliśmy się z kłamstwem sączonym społeczeństwu, a można powiedzieć łagodniej z całkowitym ukrywaniem prawdy i to nie tylko w Rosji, ale co najbardziej przykre, że właśnie ukrywanie prawdy miało i ma miejsce w Polsce. Jest to sprawa, jak mniemam, na tyle wstydliwa, że pomijana przez wszystkich piszących o Katyniu. Omijana jest również sprawa podstawowa jaką jest staranie się od roku 1943 o oddanie nam, sukcesorom prawnym Zamordowanych, szczątków zwłok naszych Najbliższych, którym według wszystkich praw świata należy się pochówek w ziemi ojczystej.

 

5 marca 1940 r. – wydanie spec dekretu – nakazu stalinowskiego – wymordowania polskich jeńców wojennych rozpoczęło swoisty, można powiedzieć „spektakl”, w którym kto mógł i kto może rozgrywa swoje „karty”.

Jeńcy zostali wymordowani w sposób perfidny, przemyślany i dokładnie przygotowany. Rzeź trwała 40 dni. Mało kto został wybrany lub” zasłużył” na ocalenie. Nikt z tych wybranych nie powiedział dlaczego nie pojechał do Katynia, Charkowa czy Tweru. Jeden tylko opowiadał w latach 90., że gdy znaleźli się na stacji Gniezdowo to rozpętała się burza i według tej osoby kaci ze spec grupy katów NKWD obawiając się deszczu nie mordowali! Ja lubię bajki, ale takiej bzdury nikt o zdrowych zmysłach nie uzna nawet za bajkę, a jednak i w taką opowiastkę niektórzy wierzyli, a może dla spokoju – udawali, ze wierzą??? Chcieli wierzyć???

 

Odkąd 10 czerwca 1943 r. – niemiecka agencja informacyjna opublikowała „Oficjalny materiał o masowym mordzie w Katyniu” („Amtliches Material Massenmord von Katyn”) – relacje z badań Komisji Międzynarodowej lekarzy medycyny sądowej i kryminologii oraz opis ekshumowanych ciał, rozpoczął się swoisty wyścig manipulacji faktem potwornego mordu. Ledwie zakopano ekshumowane Ofiary masakry w 6. Bratnich Mogiłach, ledwie wystąpiliśmy o sprowadzenie do Kraju rozpoznanych Mężów, Ojców i naszych Najbliższych o czym napisał prof. Janusz Zawodny, a już 26 września 1943 r. – „Kozie Góry” (Katyń) zajęły wojska sowieckie i starania nasze odeszły w niebyt.

 

W styczniu 1944 r. – Siergiej Krugłow i Wsiewołod Mierkułow dokonują inspekcji w Katyniu i wydał instrukcje spec komisji. Działania tej Komisji zawarte są w Wydawnictwie Literatury i Języków Obcych Moskwa 1945 (cena 75 kopiejek) pt. „Komunikat Komisji Specjalnej do ustalenia i zbadania okoliczności rozstrzelania przez niemieckich najeźdźców faszystowskich w Lesie Katyńskim jeńców wojennych – oficerów polskich”. „Na mocy postanowienia Nadzwyczajnej Komisji Państwowej do ustalenia i zbadania zbrodni niemieckich najeźdźców faszystowskich i ich wspólników została powołana Komisja Specjalna do ustalenia i zbadania okoliczności rozstrzelania w lesie katyńskim ( w pobliżu Smoleńska) jeńców wojennych – oficerów polskich.” W skład Komisji weszło 8. Członków Nadzwyczajnej Komisji Państwowej – w tym członek Akademii Nauk N. Burdenko jako jej przewodniczący.

„… W celu wykonania poleconych jej zadań Komisja powołała do udziału 5. biegłych sądowo-lekarskich, wysokiej klasy profesorów służb sanitarnych.” W tym – „ naczelnego eksperta sądowo-lekarskiego Ludowego Komisariatu Zdrowia ZSRR, dyrektora Państwowego Instytutu Naukowo-badawczego Medycyny Sądowej W. Prozorowskiego…” „ Komisja pracuje pod kierunkiem członka Akademii Nauk Nikołaja Burdenki, który 26 września przybyła do Smoleńska i przeprowadził wstępne studia i badania w „Kozich Górach”. Ogólna liczba zwłok wedle obliczeń biegłych sądowo-lekarskich sięga 11.000.”

Prace prowadzone są w okresie 16 – 24 stycznia 1944 r. podsumowanie wyników nosi datę „Smoleńsk, 24 stycznia 1944 r.” i jest podpisana przez W. Prozorowskiego, W. Smolianikowa, D. Wykopajewa, dr. P. Siemienowskiego i doc. M. Szwajkową. Eksperci stwierdzili „ekshumowanie i zbadanie 925 zwłok”, natomiast z obliczeń biegłych sądowo-lekarskich ogólna liczba zwłok to 11.000.”

Ustaliła to co zawierała nazwa Komisji, a przedstawiciele oficjalnej nauki rosyjskiej powtarzali niezmiennie, aż do połowy lat 90. – wersję podaną przez komisję Burdenki jednak stale – ukrywano podaną w Komunikacie liczbę: „11.000 zwłok”.

 

W roku 1946 r. przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym w Norymberdze – prokurator sowiecki Roman Rudenko oskarża Niemców o ludobójczy mord w Katyniu. W oskarżeniu sowieckim pada sformułowanie, które wymienia liczbę ofiar jaką „badał” w Katyniu Burdenko: „We wrześniu 1941 r. w lesie katyńskim zamordowanych zostało 925 jeńców wojennych”. Porucznik von Eichborn, Ślązak z Wrocławia, obala sowieckie oskarżenie. Kwestia zbrodni katyńskiej pozostała otwarta. Prasa amerykańska, mimo to, pisała o Katyniu jako zbrodni niemieckiej.

Gdy proces norymberski dobiegał końca poseł partii robotniczej Vincent złożył na Sesji Wielkiej Rady Genewy interpelację poselską do genewskiej rady Państwa z zapytaniem jak ocenia ona przypadek dr. Naville, dyrektora Instytutu Medycyny Sądowej w Genewie, który na prośbę rządu niemieckiego w kwietniu 1943 r. zgodził się pracować jako ekspert w Komisji w Katyniu w 1943 r. razem z dwunastoma przedstawicielami medycyny sądowej z różnych krajów Europy. Odpowiedzią na ten tendencyjny atak, związany z odrzuceniem przez Trybunał w Norymberdze sprawy katyńskiej, było postawienie profesorowi pytania czy otrzymał on zapłatę od Niemców za pracę eksperta w Katyniu. Odpowiedź profesora brzmiała: „osobiście nie żądałem ani nie otrzymałem od nikogo ani złota, ani pieniędzy, darów czy rekompensat, ani żadnych korzyści czy obietnic jakiejkolwiek natury.”

Po zakończeniu wojny większość lekarzy biorących udział w katyńskiej Międzynarodowej Komisji w roku 1943 była śledzona i prześladowana głównie dlatego, że to ci lekarze wskazali jednoznacznie na katyńskiego mordercę – państwo sowieckie.

Niby od 1946 roku minęło bardzo wiele dziesięcioleci to jednak w roku 2013 wice minister sprawiedliwości Federacji Rosyjskiej Georgij Matiuszkin wmawia Wielkiej Izbie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, że nie ma żadnego dowodu, że nasi Najbliżsi – jak się wyraził „rzekomo” rozpoznani w 1943 roku podczas ekshumacji prowadzonych przez Polską Komisję Techniczną PCK w Katyniu – zostali zabici i wobec tego twierdzenia właściwie nie wiem czy mojego Ojca ktokolwiek pozbawił życia. Może gdzieś Się nasi Najbliżsi jeszcze ukrywają?

 

W 12 lat od zbrodni w roku 1952 – sprawę zbrodni bada specjalna komisja Kongresu USA pod przewodnictwem Raya Maddena. Winą za zbrodnię obciąża ZSRR i wnioskuje o jej osądzenie przez specjalny trybunał typu norymberskiego. Raport Komisji trafia do ONZ, do Polski do premiera Cyrankiewicza i do ZSRR – do Chruszczowa.

 

Mieczysław Welzandt, oficer rezerwy artylerii, który przeszedł przez obóz w Starobielsku i uratowała go od śmierci w Charkowie jedyna, jaka miała miejsce wymiana jeńców pomiędzy sowietami i Niemcami, napisał, że w tej walce, przez długie lata przeważało KŁAMSTWO i ZŁO ! – ”W dochodzeniach karnych przeciwko pospolitym mordercom, traktuje się i przełamuje jako rzecz normalną to, że mordercy idą „w zaparte”, że kłamią, kluczą i zaciemniają prawdę w obronie splamionego łajdactwem swojego życia. Z reguły przegrywają i sprawiedliwości staje się zadość. Tę umiejętność posiadają wszyscy mordercy, a więc i arcy zbrodniarze polityczni dysponujący atrybutami władzy. Dla nich zbrodnie są składowymi działania, gwarancję bezkarności upatrują w pewności zwycięstwa i stale umacnianej sile, nieograniczonej przemocy do terroryzmu włącznie. Indoktrynują i otępiają mózgi, usuwając prawdę przez kłamstwa, fałszerstwa, oszustwa spreparowanej odpowiednio historii. Ten proces różnicuje zbiorowość, wzmaga kłótliwość i niezgodę. Przykładem jest sprawa katyńska.

Cechą charakterystyczną w zbrodni katyńskiej są dwie skrajne sprzeczności : DOBRA – naprzeciwko ZŁU i KŁAMSTWO z FALSZEM naprzeciwko PRAWDZIE.

 

Sowieckie władze zdając sobie doskonale sprawę z tego, że sprawa zbrodni katyńskiej jest stale na ustach Polaków w miejsce Katynia podstawiają białoruską miejscowość Chatyn usiłując zawikłać sprawę Katynia wykorzystując podobne brzmienie nazwy. W tym celu wydane zostały eleganckie foldery prezentowane turystom, Chatyń = nosiła „odpowiednią” nazwę – wieś wymordował 118 batalion karny sformowany z Rosjan, Białorusinów i Ukraińców pod wodzą Ukraińca Hryhora Wasiura.

Prawdę o tej manipulacji odkrywa film białoruski „Prawda Chatynia” – emitowany 17.10.2010 r. Przeprowadziwszy analizę podobieństw w projektowaniu pomników w Chatyniu i obecnie w Katyniu możemy stwierdzić, że założenia projektowe są w wysokim stopniu do siebie podobne. Dzwony i tablice, a także ściana przy tzw. tle ekumenicznym – to takie samo jak w Katyniu zamierzenie projektowe rosyjskiej pracowni architektonicznej.

 

23 czerwca 1988 Rada Ministrów ZSRR podjęła „decyzję” o zbudowaniu w Lesie Katyńskim „kompleksu memorialnego. Urzędnik przekazujący tą informację powiedział:

wydarzenie to jest godne upamiętnienia ponieważ polscy i radzieccy jeńcy razem cierpieli w obozie koncentracyjnym w Katyniu, po czym zostali rozstrzelani przez faszystów w 1943 roku”. Pierwszy raz użyto określenia „wydarzenie – jednak nikt w Polsce nie zareagował i nie zaprotestował wobec takiego określenia zbrodni, którym obecnie posiłkuje się wice minister sprawiedliwości Rosji stając na rozprawie przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Cóż. dla niektórych wysoko postawionych osób, nawet w Polsce ta rzeź Polaków była również – „wydarzeniem”.

Zgodnie z decyzją została ustawiona w Katyniu specjalna kamienna płyta informacyjna i wydano oficjalne pozwolenie na odwiedzanie Katynia.

Zbieżnie z działaniami Rosji jesienią roku 1988 – p. Jacek Trznadel napisał:„jesienią 1988 r. postanowiłem bliżej zająć się problematyką katyńską. Przyszedł mi do głowy społeczny pomysł założenia Niezależnego Komitetu Historycznego Badania Zbrodni Katyńskiej”(NKHBZK)i autor pomysłu utworzył go w roku 1989. W skład Komitetu wchodzili m.in. Andrzej Kunert i Wojciech Ziembiński – osoby, tak jak wszyscy członkowie tego Komitetu, niczym nie związane z Katyniem. Pan Trznadel to w sprawie katyńskiej osoba całkowicie obca, znana natomiast od roku 1949 z rozpoczęcia swoich działań publikacjami w prasie PRL, o czym informuje w „Kto jest Kim w Polsce”.

Autor pomysłu i realizacji „Niezależnego Komitetu” napisał: „ udało mi się też zrealizować inny mój pomysł – założenie „Polskiej Fundacji Katyńskiej”, którą uwiarygodnia nazwiskiem prawicowego historyka – Jerzego Łojka.

Komitet” ten wywiera niezwykle skuteczny wpływ na działania Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, w której jest od 1990 r. obsadzony Andrzej Kunert. Rada we wszystkich pismach dotyczących sprawy katyńskiej podkreśla fakt, że decyzje katyńskie były decyzjami Niezależnego Komitetu p. Trznadla i organizacji przez niego utworzonych. Rada Ochrony podaje w oficjalnych pismach , że – decyzje są decyzjami „triumwiratu” – „Komitet”, „Fundacja”, „Federacja Rodzin Katyńskich”. Federacji, która została w roku 1992 narzucona stowarzyszonym rodzinom katyńskim w celu wyeliminowania jakichkolwiek „niezdrowych pomysłów” typu – prawo międzynarodowe, prawo zwyczajowe, prawa rodziny. Za podporządkowanie się narzuconej linii i woli nagradzano dotacjami na „pisemko” dla Rodzin Katyńskich i okazjonalnymi wyjazdami do miejsc nazwanych, tak z obca – „memoriałami”. Tym osobom, które zwracały uwagę na obowiązujące prawo dotyczące pochówku Ofiar Zbrodni Katyńskiej grożono i wydalano karnie z szeregów Stowarzyszeń Katyńskich,

W 1988 r. – tym samym co „decyzja” rosyjska i „pomysł” założenia NKHBZK reanimowana zostaje Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa rodem z roku 1947. Rada ta w swoim zakresie kompetencji nie posiada prawa do załatwiania spraw pochówków katyńskich. Warto uzupełnić, że w żadnym wystąpieniu „rocznicowym” Sejm RP nie nakazał nikomu pozostawienie szczątków Ofiar zbrodni katyńskiej w Rosji, ograniczając się do stwierdzenia o potrzebie jej – „upamiętnienia”.

 

Na wiosnę 1989 r. w Archiwum Specjalnym Zarządu Głównego Archiwów przy Radzie Ministrów ZSRR odnaleziono dokumenty NKWD ZSRR świadczące o tym, że masowe egzekucje Polaków były dziełem NKWD.

 

Na przełomie sierpnia i września1989 – Walentina Parsadanowa przedstawiła, na podstawie kwerendy, pierwszy główny zarys przebiegu zbrodni katyńskiej i postawiony został wniosek o przekazanie do prokuratury sprawy o rozstrzelanie polskich jeńców, do którego zostały dołączone archiwalne materiały ujawniające rzeczywistych sprawców zbrodni. Ujawnione zostały również obozy ich zapełnianie i rozładowywanie, daty, wykazy jeńców.

 

W październiku 1989 r. – Aleksander Herzog, zastępca prokuratora generalnego RP, wystosował pismo do prokuratora generalnego ZSRR Aleksandra Suchariewa z prośbą o wszczęcie sprawy karnej w związku z zabójstwem polskich oficerów w Katyniu i innych miejscach. Natomiast, co jest bardzo interesujące, w roku 2013 wice minister sprawiedliwości Federacji Rosyjskiej Georgij Matiuszkin w swoim memorandum do Wielkiej Izby stwierdził, że: ”śledztwo katyńskie w sprawie karnej było tylko gestem dobrej woli wobec władz polskich.” Czyli nikt nie traktował go poważnie.

 

22 lutego 1990 r. został przygotowany raport dla prezydenta ZSRR M. Gorbaczowa na podstawie „Dokumentalnej Kroniki Katynia” opartej na dokumentach Archiwum Specjalnego.

 

3 kwietnia 1990 r. Michaił Gorbaczow podjął szybką decyzję i gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu przekazał 2 teczki, które zawierały dowody, że morderstwo w Katyniu było dziełem NKWD. Teczki zawierały spisy jeńców rozstrzelanych w Katyniu i Kalininie oraz przetrzymywanych w obozie w Starobielsku. Pomimo tego, że na tych listach wywozowych znajdujemy nazwiska naszych Najbliższych, mimo, że istnieją karty przekazania ich katom, minister Federacji Rosyjskiej w roku 2013 nadal kluczy twierdząc, że nie wiadomo dokąd pojechali.

 

We wrześniu 1990 r. – Główna Prokuratura Wojskowa ZSRR wszczęła sprawę karną nr 159 o ustalenie faktu rozstrzelania polskich jeńców wojennych. Był to czas gdy Rosjanie mieli wolę poznania tajników masakry katyńskiej, a Polacy w to wierzyli. „Zażądajcie akt i każcie przeprowadzićdochodzenie ” zadecydował Aleksander Katusiew – główny prokurator wojskowy. W drodze międzynarodowej pomocy prawnej, od grudnia 1990 r. Polska Prokuratura Generalna występowała w tej sprawie jako prokuratura posiłkowa, a prokuratorzy Śnieżko, Stawryłło i Hercog wielokrotnie uczestniczyli w pracach śledczych, przesłuchaniach żyjących katów (Soprunienko), gromadzili w Polsce dokumenty katyńskie, osiągnęli oddanie „listy ukraińskiej” do rąk prok. Stefana Śnieżko.

 

W grudniu 1991 r.Prezydent Michaił Gorbaczow przeczytał i przekazał Borysowi Jelcynowi stalinowską „uchwałę z 5 marca 1940 r.” o rozstrzelaniu 22 tysięcy Polaków. Jelcyn zaczął zastanawiać nad przekazaniem tych dokumentów Polsce.

Podkreślić trzeba, że udostępnienie dokumentów zbrodni nie jest jednoznaczne z potwierdzeniem odpowiedzialności za zbrodnię tylko wskazaniem faktu.

 

Potwierdzeniem odpowiedzialności za zbrodnię jest przyznanie się do bezprawnego złamania długiego szeregu praw i reguł, a do tego nigdy ze strony Rosji nie doszło.

 

17 marca 1992 r. – starszy prok. Wydz. Zarządzania GPW ppłk prawa Antolij Jabłokow powołał Komisję Ekspertów z zadaniem zbadania do jakich wniosków prowadzą zebrane podczas śledztwa dowody.

 

14 października 1992 po długim zastanowieniu prezydent Jelcyn, za pośrednictwem naczelnego archiwisty, przekazał kopie dokumentów z „teczki specjalnej nr 1” prezydentowi Wałęsie.

 

2 sierpnia 1993 r. Komisja Ekspertów GPW po przeprowadzeniu ekspertyzy materiałów sprawy karnej nr 159 o rozstrzelanie polskich jeńców wojennych opublikowała raport w sprawie kwalifikacji prawnej zbrodni katyńskiej. Udowodniła, że winę za mord katyński ponosi państwo sowieckie, ze zbrodnia katyńska posiada cechy łącznie – zbrodni wojennej, zbrodni przeciw ludzkości i ludobójstwa. Udowodniła i podała wszystkie prawa międzynarodowe i sowieckie, które zostały uchwałą z 5 marca 1949 r. zlekceważone. Raport ten nie został zaakceptowany jako Raport Państwa tym niemniej jest doskonałym dokumentem świadczącym o zbrodni.

 

21 września 1993 r. – po raz pierwszy w Rosji wprowadzono przepis prawny o „ tajemnicypaństwowej”. Uznanie informacji za tajemnicę państwową leży w kompetencji prezydenta FR.

Ten akt prawny stworzył możliwość utajnienia wyników śledztwa katyńskiego nr 159. Za tajemnicą państwową ukryta została zbrodnia, mord masowy popełniony z premedytacją na chronionych prawem międzynarodowym jeńcach wojennych. Jak ocenić szkodliwość zbrodni ukrywanej za parawanem tajemnicy państwowej i rozmiar niepowetowanych strat jakie poniósł naród polski?

 

W 1994 roku została podpisana polsko-rosyjska umowa „o grobach i miejscach pamięci ofiar wojen i represji”, podpisana przez min. Olechowskiego. Oparta na obowiązujących artykułach Konwencji Genewskich nakazuje w ślad za wskazaniami Konwencji – pochowanie Ofiar Zbrodni Katyńskiej w Polsce. Prawo decyzji oddaje w ręce rodzin Ofiar.

 

19 października 1996 r. – rząd Federacji Rosyjskiej podjął Uchwałę nr 1247 „O stworzeniu zespołów memorialnych w miejscach pochówku obywateli radzieckich i polskich – ofiar represji totalitarnych w Katyniu (obwód smoleński) i Miednoje (obwód twerski)”. W punkcie 2: „ Przyjąć propozycje polskiej strony wspierane przez Koordynacyjny Komitet do realizacji działań związanych z ponownym pochówkiem i utrwaleniem pamięci ofiar totalitarnych represji w Katyniu i Miednoje o stworzeniu na terytorium memorialnym kompleksów polskich cmentarzy w granicach określonych rosyjsko-polskim protokołem z 26 marca 1995 r.”

Zespołom tym nadano „ status instytucji państwowych” i Federacja Rosyjska zadecydowała, że powstaną na tych terenach – „polskie cmentarze wojskowe”, na formę których zostanie w Rosji ogłoszony konkurs, którego założeniem ma być ochrona i osiągnięcia kultury Rosji”

 

29 października 1996 fakt ten opisała „Rosyjskaja Gazieta”, Informuje o tym również W. Abarinow w „Oprawcy z Katynia” oraz Anatolij Jabłokow w „Katyń zbrodnia chroniona tajemnicą państwową”. Na tekst „protokołu” ani na informację o nim nie natrafiłam w Polsce.

Oto, okazało się, że nie tylko władze Rosji pilnowały nietykalności śladów jakie pozostały po zbrodni, ale że grupa Polaków, opisywana przez ROPWiM w jej pismach, szła we wszystkich działaniach katyńskich całkowicie sekretnie ręka w rękę z Rosjanami.

 

9 stycznia 1998 r. w „Tygodniku Solidarność” J. Trznadel napisał: „Cmentarze Katyńskie muszą pozostać w miejscu kaźni polskich oficerów”. To był rozkaz, nakazowa „jedynie słuszna linia” p. J. Trznadla, który uznał się za absolutny, jedyny autorytet brutalnie ingerujący w sprawie naszych Najbliższych.

Przewodniczący Rady „Polskiej Fundacji Katyńskiej” W. Ziembiński w „Liście Otwartym do min. Sprawiedliwości H. Suchockiej” nakazał zdymisjonowanie wice prokuratora Śnieżko. W. Ziembiński napisał: jak długo jeszcze będziemy czekać na zdymisjonowanie Stefana Śnieżko, człowieka, który stanowi oczywiste zagrożenie dla bezpieczeństwa III RP”

Kogo nakazano „dymisjonować” dowiadujemy się z materiałów archiwalnych IPN: „ Stefan Śnieżko – doradca prawny ZR Warmińsko-Mazurskiego NSZZ „Solidarność”. Rozpracowywany od roku 1980 operacyjnie przez naczelnika Wydz. V KWMO w Olsztynie z powodu negatywnego ustosunkowania się do ustroju PRL, organizowania i wspierania struktur NSZZ „Solidarność”, prowadzenia szkodliwej działalności politycznej. Internowany w ośrodkach odosobnienia okresie 12.1981 – 12.1982.”

 

29 czerwca 1998 r. – podczas oficjalnej wizyty prezydenta Polski w Moskwie, na nieoficjalnym, moskiewskim spotkaniu Borysa Jelcyna z Aleksandrem Kwaśniewskim poruszono kwestie zamknięcia sprawy katyńskiej, w doskonałej konfidencji, w cichutkiej ugodzie – oczywiście poza wszelkim prawem, pozawieranymi umowami, prawami wiary, zwyczajowymi, a głównie poza prawem spadkobierców, sukcesorów prawnych Ofiar Zbrodni Katyńskiej.

Pretekstem do zamknięcia sprawy katyńskiej miało się stać otwarcie memoriałuw 2000 roku i ten doniosły „akt” zawłaszczenia nawet szczątków zwłok Ofiar miał wykreślić odpowiedzialność za masakrę!

 

Czy dlatego poszła „w zaparte” i ukrywała prawdę przed swoim Społeczeństwem ? Jest to łamanie prawa międzynarodowego, które nakazuje informowanie spadkobierców Ofiar Zbrodni Katyńskiej o wszystkich sprawach związanych z losem Ofiar i ich szczątkami. Te działania są łamaniem „prawa do prawdy” zawartego w Konwencjach międzynarodowych.

W myśl konwencji praw człowieka: „wszystkie osoby, w tym najbliżsi krewni ofiar mają prawo do poznania prawdy to znaczy, że krewni i społeczeństwo muszą być informowani o wszystkich okolicznościach mających związek z masakrą katyńską”.

 

W roku 1998 r.– śledzący dokładnie sprawę katyńską, żołnierz AK, więzień UB – Mieczysław Welzandt napisał:

Wbrew oczywistym prawnym racjom, doszło do przemianowania hańbiących dołów śmierci w groby lub cmentarze tysięcy naszych oficerów, w mundurach chronionych honorem i powszechnym społecznym szacunkiem, zwalonych tam i zbezczeszczonych jak padlina, po zamordowaniu przez NKWD, celem było ZABIĆ – UKRYĆ – ZNISZCZYĆ ŚLADY i WYKORZENIC PAMIĘĆ i SZACUNEK.

Jak można, posiadłszy taką wiedzę o spec Uchwale, wygłaszać takie brednie, że Rosjanie chcieli się pozbyć kompromitującego balastu. Takie szastanie szczątkami niewinnych ofiar woła o pomstę do nieba.”

 

2 lipca 1999 r. aby umożliwić realizację rosyjskiej uchwały nr 1247 – Federacja Rosyjska wydała polskiej instytucji Radzie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Zezwolenie nr 40-05/12 na prowadzenie prac remontowo restauracyjnych przy pomniku historii i kultury”.

Podstawą Zezwolenia jest specInstrukcja w sprawie porządku ewidencjonowania, zabezpieczenia i odbudowy stałych pomników historii i kultury sowieckiej”.

Dopuszczone są jedynie – prace archeologiczno konserwatorskie przy dołach śmierci w Katyniu, Charkowie i Miednoje z zakazem wprowadzania jakichkolwiek zmian w tych miejscach to znaczy przenoszenia szczątków zwłok, na inne miejsce, z dołów dla nich przeznaczonych przez NKWD w roku 1940 i wykopanych w tym celu koparkami, których rysunek zębów widoczny jest nadal na ścianach dołów, które ROPWiM wykorzystała ponownie w roku 1994/95 po ograbieniu zwłok ze złota dentystycznego i wrzucenia do worków na śmieci.

Żadna instytucja państwowa, prokuratura, organizacja, ministerstwo odpowiadające za działania ROPWiM, ministerstwo „sprawiedliwości” nie zwróciły uwagi na fakt wyrywania złota dentystycznego z czaszek Ofiar uznając, że takie działania w przypadku czaszek Polaków nie są bezczeszczeniem zwłok.

Tak jak ukryte jest to „Zezwolenie” i profanacje zwłok tak samo ukryty jest fakt, że miejsca mordów są „Stałymi Pomnikami Historii i Kultury Sowieckiej” – w jaki sposób tak „prawicowe” jak i „lewicowe” jak i rodziny Ofiar, jak Polacy niby tak uczuleni na zło nie zwrócili uwagi na to co realizuje się na życzenie NKHBZK, Polskiej Fundacji Katyńskiej, Federacji RK? Jak ministerstwa odpowiedzialne za przekazywanie prawdy społeczeństwu ukrywały działania ROPWiM?

 

22 października 1999 r. w „Tygodniku Solidarność” ukazał się artykuł Tadeusza M.

Płużańskiego – syna więźnia systemu stalinowskiego – „Chcieli wrócić” opisujący oczekiwania i starania wdów – spadkobierczyń prawnych Ofiar Katynia – o pochowanie szczątków ich Mężów w Polsce.

 

27.10.1999 r. do „Tygodnika Solidarność” nadeszła riposta p. Trznadla, który wwystosowanym specjalnie artykulenapisał: „uważam to za akcję bezrozumną, bezprawną, niezgodną z patriotyzmem, z racją historyczną i polską racją stanu. Wykonanie takiego pomysłu byłoby bezprawne”.

J. Trznadel wdowom zarzuca brak rozumu i bezprawie sam opierając swoje zawłaszczenie sprawą ich Najbliższych na lekceważeniu wszelkich praw międzynarodowych, praw człowieka, wyłącznych praw rodziny oraz na wykorzystaniu pretensji i żalu jakie mają Polacy o zbrodnię katyńską do sowieckiego Państwa. Wmawiając, że pozostawienie szczątków wytworzy w Rosjanach uczucie winy – otóż to nieprawda. Sowieci nigdy nie będą mieli żadnych wyrzutów moralnych z dokonanej masakry – natomiast p. Trznadel osiągnął to na czym zależało Rosjanom kultywującym „swoją historię” – pozostawienie Polaków w rosyjskich „Pomnikach Historii i Kultury Rosji”. Ukrycie tysiące kilometrów od świata – Katynia, jeszcze dalej Charkowa i Miednoje – było na rękę Rosjanom bo nie pozwalało pokazywać tej zbrodni społeczeństwom świata.

Minister sprawiedliwości p. H. Suchocka oddała wszystkie zgromadzone przez prokuratorów Śnieżko, Hercoga i Stawryłłę dokumenty katyńskie do będącej w stanie likwidacji Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Jako premier RP ukarała ministra Jana Piątkowskiego za podjęte przez niego starania o polskie osądzenie Katynia.

Po tych działaniach i groźbach mających za cel całkowite podporządkowanie stowarzyszonych rodzin ROPWiM do dnia dzisiejszego mało kto odważa się nawet okazać zainteresowanie skargą katyńską w ETPC.

 

2 listopada 2001 r.za wkład w rozwój przyjaźni między Rosją a Polską na bazie Katynia, otwarcie Pomników w Katyniu i Miednoje” – A. Przewoźnik sekretarz ROPWiM został uhonorowany przez prezydenta Rosji „Rosyjskim Orderem Przyjaźni za Katyń”. Z tej okazji ambasador FR – Siergiej Razow powiedział: „po 60 latach od zbrodni udało się nam zamknąć smutną stronę naszych stosunków. Otwarcie cmentarzy w Katyniu i Miednoje było możliwe dzięki wspólnym działaniom z p. Przewoźnikiem”.

Fakt ten jest w Polsce ukrywany, mało kto wie jak Rosja potrafi nagradzać. Mało kto wie, o czym napisał Jerzy Malewicz – syn zamordowanego w Charkowie doktora, że: „w ośrodku KGB w Charkowie urządzono uroczyste „otwarcie memoriału” z wódką i kawiorem”. Widać niektórzy mieli z czego tak się cieszyć…

Ferdynad Goetel ostrzegał:kto otarł się o zbrodnię skrytobójczą tak monstrualnych rozmiarów jak Katyń i tak przemilczaną przez sumienia ludzi, musi się dobrze upewnić, z czym przychodzi do niego drugi człowiek, powołujący się iż dochodzi prawdy”.

Pisarz przewidział to co miało miejsce w latach 1990 – 2000 roku, nikt nie sprawdzał kto kręci się koło sprawy katyńskiej i co „załatwia”.

Znaleźliśmy się daleko od prawdy skrzętnie ukrywanej przed Polakami. Miejsca ponownego pochówku nie są „nowymi” to te same miejsca, w których byli nasi Najbliżsi mordowani w 1940 r. a do tych dołów wykopanych koparkami na Ich ciała Polacy zrzucili w plastikowych worach Ich kości, dokładnie zrewidowane, z czaszkami, z których polscy archeolodzy wyrwali złote zęby i mostki dentystyczne. Tylko w Katyniu ten ślad, który pozostał po bratnich mogiłach dr. Wodzińskiego, różni się od Charkowa i Miednoje tym, że nie są to odrestaurowane „doły śmierci” tylko „Bratnie Mogiły”, w których są szczątki naszych Najbliższych w tym mojego Ojca i wielu Jego Kolegów oficerów Wojska Polskiego II Rzeczypospolitej.

Polska zobowiązana jest do „pochowania szczątków oficerów WP do końca wiernych ojczyźnie” – czekamy kiedy Polska wywiąże się z tego zobowiązania.

Czekamy też kiedy Polska wywiąże się z obowiązku nałożonego przez konwencje międzynarodowe i poinformuje o wszystkich kłamstwach jakich dopuściła się ROPWiM – do łamania praw człowieka wobec nas – sukcesorów prawnych Ofiar, ale i wobec uśpionego w swej czujności społeczeństwa.

Który skrzywdziłeś człowieka prostego, choćby przed tobą wszyscy się kłaniali…nie bądź bezpieczny.

Spisane będą czyny i rozmowy…lepszy dla ciebie byłby świt zimowy i sznur, i gałąź pod ciężarem zgięta….” za kłamstwa wobec tych wszystkich oczekujących prawdy – powiedział Czesław Miłosz, przewidując straszną karę za wszystkie podłości jakich dopuszczono się wobec Katynia.

 

Działania ROPWiM naruszyły nasze prawa do integralności psychicznej i moralnej rodziny poprzez stałą odmowę organu państwowego do umożliwienia właściwego pochówku, w ocenie Trybunału Praw Człowieka stanowi to formę okrutnego i nieludzkiego traktowania bliskich.

 

W roku 2009 grupa 15 Polaków – rodzin Ofiar Zbrodni Katyńskiej, prowadząca starania od 2004 r. przed sądami moskiewskimi, złożyła w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu skargę przeciwko Rosji o osądzenie zbrodni katyńskiej. Skargę tą wspiera obecny Rząd Polski, w którego imieniu występuje Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

Jako przestępstwo „prawa międzynarodowego” zbrodnia katyńska była nieprzedawnialna,

w wyniku toczącej się przed Trybunałem sprawy potwierdził on, że jest to zbrodnia wojenna nie ulegającą przedawnieniu. Uznano również, że była ona „wyjątkowo przerażającą zbrodnią wojenną”.

 

Od 2012 roku sprawa toczy się, co jest ewenementem, przed Wielką Izbą Trybunału, a do tej rozprawy zgłosiły swój akces prawnicze organizacje międzynarodowe z chęcią wsparcia naszej skargi. Są to: „Amnesty International”, „Open Society”, „Memoriał” z dwoma organizacjami praw człowieka z Anglii oraz „Publik International law and Policy Group”. Organizacje te zostały dopuszczone do rozprawy jako „strony trzecie” i przedłożyły Wielkiej Izbie ETPC swoje uwagi, interwencja tych renomowanych organizacji praw człowieka w tej sprawie jest niezwykle ważna. Odnotować trzeba, że żadna polska organizacja praw człowieka nie wystąpiła z poparciem skargi.

 

Marzec roku 2013 – sprawa katyńska toczy się od 2004 roku, a tu w Polsce sejmowa „Komisja Sprawiedliwości” zdążyła 5 marca 2013 r. – przyjąć „projekt rezolucji wzywającej rząd do podjęcia działań zmierzających do wyjaśnienia zbrodni katyńskiej oraz do udzielenia pomocy prawnej „dochodzącym prawdy rodzinom ofiar”. To są kpiny ze wszystkiego co nazywa się „zbrodnią katyńską”, ale kpi też sama ze siebie dyskutując „projekcie rezolucji” po 9 latach od początku działań, jak sformułowano „dochodzących prawdy rodzin ofiar”. Panowie nigdy nie udzielili nam żadnej pomocy, nie mówiąc o „pomocy prawnej” chociaż przewodniczy „Komisji” to znany z TV wspaniały prawnik (!).

 

 

Taka „Komisja” powinna zająć się tym, że Rosjanie i współdziałająca ROPWiM posłużyli się „Pomnikami Historii i Kultury Rosji” i stwierdzić w jakim celu. Okazało się, że jest to perfidne kłamstwo bo pozostawienie szczątków Polaków w tych „Pomnikach Historii Rosji” zaświadcza wyłącznie o tym, że Armia Czerwona i sowieckie NKWD odniosły nad Nimi zwycięstwo tak walne, że do tej pory tryumfalnie trzyma Ich szczątki w swojej władzy, w trwającej nadal niewoli.

 

Jeśli komukolwiek trudno to zrozumieć to mogę mu tylko współczuć.  

 

Witomiła Wołk-Jezierska

 

Witomiła Wołk i Ojcumiła Wołk Wniosek do ROPWiM

w kolejnym artykule na ten temat skandaliczna odpowiedź ROPWiM wraz z komentarzem.

0

Tomasz Parol

Tomasz Parol - Redaktor Naczelny Trzeciego Obiegu, bloger Łażący Łazarz, prawnik antykorporacyjny, zawodowy negocjator, miłośnik piwa z przyjaciółmi, członek MENSA od 1992 r. Jeśli mój tekst Ci się podoba, lub jakiś inny z tego portalu to go WYKOP albo polub na facebooku. Jeśli chcesz zostać dziennikarzem obywatelskim z legitymacją prasową napisz do nas: redakcja@3obieg.pl

502 publikacje
2249 komentarze
 

4 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758