To żadna sensacja, jak pies pogryzie człowieka. Sensacją jest natomiast, jak człowiek pogryzie psa, miał powiedzieć Mark Twain. Ale to nic w porównaniu z tym, jak Kaczka wytargała Lisa.
Kaczorowi doskonale udała się włóczka* z Lisem: z elity ubył jeden członek . Zarzut, jakoby Tomasz Lis nie był przygotowany do rozmowy z Jarosławem Kaczyńskim, jest nietrafny. Był! Jak na dyżurnego redaktora Platformy, nawet doskonale*. Uległ jednak swej manii wielkości, a
imaginacja
narzuciła mu rolę uczestnika pojedynku wyborczego ( w miejsce kolegi Tuska) zamiast dziennikarza, który pyta po to, by się czegoś dowiedzieć. Tymczasem Lis zachowywał się, jakby zjadł rozum, fatalnie nie doceniając rozmówcy, który zapędził go w kozi róg. Pycha zabija!
* włóczka w języku myśliwych oznacza padlinę, służącą do nauki aportowania.
* nie konkrety, a frazesy.
Post scriptum: tak oto powstała definicja dziennikarskiej bezstronności: ulisić kogoś (wpaść w zastawione przez siebie sidła). Nie pomogła manipulacja kamerą, Lis się ulisił.