Sam zaś Jezus ROZPOCZYNAJĄC SWOJĄ DZIAŁALNOŚĆ miał lat OKOŁO TRZYDZIESTU…
My, ludzie, nie dosyć, że jesteśmy słabym i lichym stworzeniem, to jeszcze Panu Bogu zadawalibyśmy dziwne pytania:
Gdzie byłeś w czasie kilkunastu lat nieopisanych w Biblii? Komu głosiłeś Ewangelię? Dlaczego ukryłeś się przed ludźmi, jako młodzieniec, czy dziecko nawet, a objawiłeś się przed ludem dopiero, jako dorosły człowiek? Czy byłeś w Indiach, czy w może w Chinach?
Te pytania są żałosne i wykazują tylko i wyłącznie brak wiary tego, które je stawia.
Ewangeliści, poświęcają trochę swego piśmienniczego czasu, narodzinom Zbawiciela, troszeczkę Jego młodziutkiemu wiekowi (dwunastoletni Pan Jezus w świątyni), lecz mnóstwo miejsca zajmuje im opisanie dorosłego życia Mistrza z Nazaretu!
To nie ma w zasadzie żadnego znaczenia, dlaczego uczniowie Pana, taki wybrali tok opisu. Ja bym rzekł, że mieli pomoc Bożego Ducha, ale dla wielu z Was, taka odpowiedź to „masło maślane„.
Zatem może i sama Biblia da nam jakąś odpowiedź:
„23 Sam zaś Jezus ROZPOCZYNAJĄC SWOJĄ DZIAŁALNOŚĆ miał lat OKOŁO TRZYDZIESTU…„
Ew. według Łukasza 3:23
http://www.nonpossumus.pl/ps/Lk/3.php
W zasadzie, po tych słowach powinienem zakończyć swój artykuł. Celem Pana Jezusa, było przede wszystkim głoszenie Ewangelii w wieku dojrzałym, dlatego to, około trzydziestego roku swego ziemskiego życia, postanawia całkowicie „odkryć się„, przed ludem izraelskim.
Dopiero wtedy, wielu z nich widzi Boskiego Nauczyciela, który chodząc po górach i dolinach, głosi Słowo Boga.
Podobnie wcześniej, nie była wcale objawiona młodzieńcza działalność Jana Zanurzającego. Przebywał samotnie na pustyni, czy w innych miejscach, aż do „czasu wyznaczonego„ mu, przez Pana Boga.
O jego młodzieńczych latach, Pismo w zasadzie również nic nie mówi.
Tak samo mało wiemy na temat „pacholęcych„ lat, proroków, królów, czy innych Bożych posłańców.
Jednak nikt nie nadwyręża swoich neuronów i nie zadaje pytań: Gdzie byliście? Co robiliście?
Nie! Takie pytanie i to czasami z oskarżeniem w podmiocie domyślnym, stawia się tylko Panu i Bogu, Jezusowi Chrystusowi, tak jakby to On Sam, nie miał prawa zadecydować, kiedy i w jakim momencie zacząć objawiać Naukę Swego Ojca, Swojego Taty!
Przypomina mi to pewną sytuację opisaną w Nowym Testamencie:
Oto oczami wyobraźni, widzimy Marię i Pana Jezusa Chrystusa, na weselu w Kanie Galilejskiej. Zbawiciel był tam zaproszony, jako Gość. Nie miał zamiaru stanąć na krześle i nauczać, strofować, czy rzucać na kolana weselników.
Jednak w pewnej chwili zabrakło wina, jak to czasami na uroczystościach bywa. Zatem Maria, niemalże wydaje rozkaz Panu Bogu. To polecenie, które „pachnie„ również pretensją, oddam według Przekładu Warszawskiego, ponieważ „Tysiąclatka„, bardzo w tym miejscu kręci:
Zatem, Maria, rzekła do Mistrza: „Wina nie mają„.
Jakże ciekawa była odpowiedź Pan Jezusa. Posłuchajcie:
„Czego chcesz ode mnie, niewiasto? JESZCZE NIE NADESZŁA GODZINA MOJA.„
Ewangelia według Jana 2/1-12
Oto odpowiedź przeznaczona do tematu z tej strony!
Pan Jezus, Sam wyznacza czas:
Głoszenia, nawracania, czy dokonywania cudów.
I tak jak Maria wystąpiła przeciwko Bożej Woli, „zmuszając„ Zbawiciela do objawienia swej mocy na weselu w Kanie Galilejskiej, tak niektórzy chcieliby, by Zbawiciel objawił im to, co robił w czasach przez Ewangelistów nieopisanych.
A odpowiedź przecież jest bardzo prosta:
JESZCZE NIE NADESZŁA JEGO GODZINA!
Czas głoszenia Ewangelii, dokonywania cudów, czy objawienia Boskiej Woli, nie należy do człowieka, lecz „pierwej„, do Pana Boga.
Szkoda tylko, że marny liść zwany człowiekiem, o tym zapomina, podobnie, jak zapomniała również i Maria.
A gdzie był Pan Jezus, przez swoje tzw. „ukryte lata„?
Jak to, gdzie… Nie wiecie?
No przecież, że w Izraelu!
-------------------------------------------------------------------------- NUDA VERITAS (Naga Prawda)! Chcę tutaj stanąć w obronie Boga Ojca, jak również Boga Syna, ponieważ wielu fałszywych proroków głosi kłamstwa, prowadzące ludzi w najgłębszą czeluść przepaści. Znajdziesz mnie również pod adresem: http://57kerenor.nowyekran.net/