‘Maciejewscy jeszcze do niedawna byli właścicielami lubelskiej spółki Tempo. Jednak chcąc rozwinąć swoją działalność musieli podjąć decyzję o współpracy z partnerem zewnętrznym. Z propozycją zjawił się u nich Artur Zawisza…”
Jakiś czas temu na gościnnych „łamach” Nowego Ekranu zamieszczona została notka: Zielony Zawisza, czyli biznes, jak Pan Bóg przykazał. Był to artykuł, który pierwotnie ukazał się w 18 numerze tygodnika „Warszawska Gazeta” z dnia 11 maja 2011 r. Dotyczył roli jaką miał odegrać były poseł Artur Zawisza w przejęciu spółki Tempo. "Gazeta Warszawska" w tym samym numerze zamieściła równierz wywiad z Panem Arturem Zawiszą (skan tego wywiadu znajduje sie na końcu tej notki). Pan Artur Zawisza – również bloger Naszego Ekranu, zamieścił notkę częściowo polemizującą z w/w artykułem i zawartym w nim oskarżeniami. Niestety notka ta wraz z komentarzami zniknęła z bloga Pana Artura Zawiszy: http://zavissiusniger.nowyekran.pl/post/13698,na-spokojnie-gdy-wokol-niepokoj.
Ponieważ jak doskonale Państwo wiecie w Internecie nie ginie nic bezpowrotnie tutaj zamieszczam link do kopii notki, niestety bez komentarzy – „na spokojnie, gdy wokół niepokój” – http://m.nowyekran.pl/pdfs/1255/nowyekran_post_13698_883e538c.pdf.
Poniżej zamieszczam wywiad z Panem Michałem Maciejewskim, który ukazał się 27 maja 2011 r . w Warszawskiej Gazecie. Na ten wywiad Warszawska Gazeta do tej pory nie otrzymała odpowiedzi Pana Artura Zawiszy ani żądania sprostowania…
Ponieważ Pan Artur Zawisza jest członkiem zarządu stowarzyszenia „Przejrzysty Rynek” a zarządzie tego stowarzyszenia są jeszcze Pan Jerzy Bielewicz – Prezes Zarządu i Pan Paweł Wojciech Pietkun – Członek Zarządu, wskazane by było jednak zajęcie stanowiska w tej sprawie. Nie może być przecież tak aby przejrzystością rynku zajmowała się osoba – po zapoznaniu się z całością materiału – do której kwalifikacji moralnych można mieć wątpliwości .
Nie zajmuję tu stanowiska po którejkolwiek stronie, być może jest to próba oszkalowania osoby uczciwej tak aby przy okazji rzucić cień na szlachetne stowarzyszenie.
Brak odpowiedzi jest oczywiście też odpowiedzią….
Zachęcam do zapoznania się z załączonym wywiadem i źródłowymi materiałami.
Nie będę ratował złodzieja
„O sprawie lubelskiej spółki Tempo i kłopocie rodziny Maciejewskich ze spółką Green Energy, która najprawdopodobniej podstępnie przejęła cały majątek Tempa, pisaliśmy w 18 numerze „Warszawskaiej Gazety” w artykule Krzysztofa Osiejuka „Zawisza Zielony, czyli biznes jak Pan Bóg przykazał”. Przypomnijmy, Maciejewscy jeszcze do niedawna byli właścicielami lubelskiej spółki Tempo. Jednak chcąc rozwinąć swoją działalność musieli podjąć decyzję o współpracy z partnerem zewnętrznym. Z propozycją zjawił się u nich Artur Zawisza. Zdecydowali, że jego propozycja jest warta rozwagi. Podpisali umowy, poczynione zostały kroki zmierzające do ich realizacji. Jednak z dnia na dzień okazało się, że spółka wraz z wielomilionową lokatą na koncie, intratną umową na sfinansowanie i realizację wizjonerskiej inwestycji już do nich nie należy. Dziś po interesie życia został żal i sprawy w sądzie. Jaki będzie finał tej sytuacji? „Warszawska Gazeta” będzie informowała Państwa na bieżąco…
W jaki sposób doszło do spotkania Pana z przedstawicielem spółki Green Energy Arturem Zawiszą?
W sierpniu 2010 roku przedstawiciele BCG Sp. z o.o. zwrócili się do nas z propozycją pozyskania inwestora dla budowy bioelektrowni. Udziałowcami Spółki BCG są te same osoby, co GEE i GE. Spotkanie odbyło się w siedzibie BCG.
Z jaką propozycją zjawił się u Pana Artur Zawisza?
W spotkaniu uczestniczył A. Zawisza podając się za dyrektora spółki. Podkreślał, że jako były poseł jest osobę zaufania publicznego. Zaproponowano nam kolejne spotkanie w siedzibie inwestora, tj. spółki IDS-BUD Sp. z o.o. (której właścicielem jest spółka DiM) w dniu 7 września. Spółka BCG miała się zająć organizacją spotkania. Z tytułu pośrednictwa nie żądano wynagrodzenia informując, że takowe otrzymają od inwestora.
Dlaczego zdecydował się Pan na współpracę z firmą Green Energy?
Ponieważ w terminie wyznaczonym przez NFOŚiGW nie udało się nam pozyskać innego inwestora zmuszeni zostaliśmy skorzystać z propozycji spółki DiM, który wskazał Green Energy Europe jako podmiot, który ma nabyć 50 proc. udziałów naszej spółki. Podjęliśmy decyzję o sprzedaży spółki. Osiągnięte w ten sposób pieniądze planowaliśmy przeznaczyć na realizację innych bioelektrowni. Podkreślam, że podjęliśmy decyzję o sprzedaży spółki, a nie o oddaniu jej za darmo. Muszę zaznaczyć, że Oferta była skierowana do dwóch Oblatów – GEE i DiM. I to DiM był gwarantem transakcji. Nigdy nie zdecydowałbym się na współpracę z samą GEE. Udziałowcy nigdy nie złożyliby Oferty tylko GEE, ponieważ jest to spółka wydmuszka o kapitale zakładowym 3 proc. kapitału Tempo, nie składająca żadnych sprawozdań finansowych w KRS. Niemożliwa była jakakolwiek współpraca ze spółką o kapitale zakładowym 50 tys. zł, bez historii, doświadczenia, a przede wszystkim bez środków finansowych, by przystąpić do transakcji.
Wg opinii Pana Zawiszy i przedstawicieli spółki Green Energy od samego początku miał Pan świadomość, że firma Państwa, Tempo, trafi w ręce Green Energy, jak Pan się do tego odniesie?
Absolutnie nie w ręce GEE! Oferta posiadała wyraźny zapis o skierowaniu jej do dwóch Oblatów, a udziały miały trafić po połowie do DiM i GEE. DiM mógł wskazać innego nabywcę udziałów w obrębie swojej grupy kapitałowej, jednak nie GEE, ponieważ nie jest podmiotem z jego grupy kapitałowej (o czym świadczą pełne odpisy KRS). Ponadto wskazanie GEE
przez DiM jest ewidentnie wyłączone, bowiem wyraźną wolą Oferty jest skierowanie udziałów do dwóch różnych podmiotów (po połowie do dwóch Oblatów). Oferta wyraźnie wskazuje na osoby inne niż Oblaci. Poza tym, nie można interpretować, że uprawnione grono grupy kapitałowej Oblata może być inne, niż było w chwili składania oferty, ani tego, że na chwilę przyjmowania oferty zniknie rozdzielenie grup kapitałowych DIM i GEE. To wywołuje takie skutki, że GEE nie miała uprawnień złożyć oświadczenia o przyjęciu 100 proc. udziałów spółki Tempo, z uwagi na fakt, że DIM nie mógł przekazać swojej ‘porcji” udziałów GEE.
Spółka Green Energy zarzuca Panu i Pana rodzinie nieuczciwość, niechęć do przekazania dokumentacji firmy, utrudnianie legalnego przejęcia spółki, co Pan na to?
Jest to jedynie nieudolna próba zdeprecjonowania mnie i mojej rodziny w celu odwrócenia uwagi od meritum, czyli ich oszustwa. Cała spółka Tempo była badana w okresie od 15 września do 28 października ub. r. Na podstawie pozytywnego badania spółki mogło być złożone oświadczenie o przyjęciu oferty, a w konsekwencji dokonanie zapłaty za udziały. Oczywiście do zapłaty nie doszło z uwagi na brak środków finansowych GEE. Zostały natomiast złożone w Sądzie dokumenty, jakoby udziały zostały nabyte legalnie. Jednak dokumenty złożone w KRS nie mają mocy prawnej. Nadzwyczajne Zgromadzenia Wspólników mogły być zwołane jedynie przez zarząd, którym byłem jednoosobowo ja. Ponieważ tego nie uczyniłem, to oczywiste jest, że odbyły się bezprawnie, niezgodnie z umową spółki. Brak jest także zgody zarządu na odbycie NZW w Warszawie. Ponadto brak we wnioskach o zmianę składu zarządu podpisów całego zarządu, zwłaszcza w załącznikach. Listy obecności na tychże NZW również są nieprawidłowe. Złożonych dokumentów przez A. Zawiszę w ogóle nie można uznać za protokoły, pomijając już fakt, że wszystko zostało utajnione przed zarządem, czyli przede mną. Powyższe spostrzeżenia oraz te zawarte w skargach i apelacji stawiają przed sądem zarzut, że dokonał zmian w rejestrze bez odpowiedniego wniosku.
Z Pana wypowiedzi wynika, że ma Pan zastrzeżenia, co do sposobu działania Sądu Rejestrowego w Lublinie. Na jakiej podstawie?
Sąd w ogóle nie zbadał dokumentów, będących podstawą zaskarżonego wpisu, a złożonych przez A. Zawiszę, a powinien dokładnie i rzetelnie zbadać wniosek i jego załączniki mając świadomość,
że w spółce dochodzi do przełomowych wydarzeń. Jak w 4 dni można ocenić cokolwiek (sędzia otrzymał 18.11 akta, a zarządzenie wydał 24.11)? Nieprawidłowości jest mnóstwo. Np. mimo złożonego NZW, w którym na członków zarządu powoływani są A. Zawisza i W.Różański, w ogóle nie figurują w KRS!
15.12 złożyłem pierwsza skargę. potem uzupełnienia, kolejne skargi. Dwa miesiące brak reakcji Sądu KRS na skargi. Dopiero 15.02.2011 r. rozprawa w kwestii przywrócenia terminu do wniesienia skargi. Mimo wcześniejszych zapewnień Pani Przewodniczącej, że wysłucha stron – nie było żadnych przesłuchań. Pani Przewodnicząca orzekła jedynie niewłaściwość lubelskiego sądu. Potem uchyliła tę decyzję, przywróciła termin do wniesienia skargi i odrzuciła nasze skargi. W skutek tych działań, po 5 miesiącach nasza Apelacja została złożona do Sądu Okręgowego.
Na nasze skargi brak odpowiedzi, a jednocześnie GEE dokonał kolejnych zmian, włącznie z przekazaniem Tempo w ręce kolejnej zależnej spółki Green Energy. W aktach KRS naszej spółki w W-wie nie ma nawet dokumentu, na podstawie którego dokonano tego ruchu! Z kolei w odpowiedziach na nasze skargi jest zmieniona data wpływu, długopisem na pieczątkach sądowych(!). Celowo, bo GEE 24.01 podnoszą, że Maciejewscy nie są stroną i nie są zainteresowani w sprawie. Ale 24.01 nie ma to sensu, dlatego zmienia się datę na 25.01, bo 24.01 jest wpis w KRS sprzedaży(?) spółki i stronami od tego momentu jest GEE i GE. Nadto akta
Tempo ułożone niechronologicznie, nieponumerowane, wpięte jakieś czyste kartki, niektóre z pieczątką – za zgodność(dysponuję zdjęciami tych akt). Wszystko, o czym mówię, można łatwo sprawdzić, bo przecież akta są dostępne do wglądu dla każdego.
Czy Pana Firma chciała równolegle skonsumować otrzymane dotacje i zachować spółkę Tempo, co w myśl zawartej między spółką Tempo a spółka Green Energy umową było niemożliwe? Warunki umowy mówiły o pomocy w załatwieniu dotacji w zamian za odsprzedaż spółki na określonych warunkach.
Warunków z pewnością nie dotrzymała GEE. W związku z nieotrzymaniem przyjęcia Oferty w terminie, przestała ona obowiązywać, o czym, niezwłocznie, tj. 03.11.2010 r. udziałowcy poinformowali Oblatów. A. Zawisza nadal jednak prowadził negocjacje i pismami z listopada GEE informowała o gotowości i chęci nabycia udziałów oraz podpisania umowy sprzedaży udziałów, wydłużając terminy płatności. Ponieważ chęć zakupu złożyła jedynie spółka GEE bez spółki DiM w dniu 06.11.2010 r. zażądaliśmy przedstawienia zabezpieczenia tychże płatności. W tym momencie korespondencja z GEE dotycząca podpisania umowy sprzedaży udziałów się urwała. Warto zwrócić uwagę, że wg dokumentów w KRS, GEE już w tym okresie była rzekomo jedynym wspólnikiem, zaś A. Zawisza członkiem zarządu. Czyżby chciał podpisać umowę sprzedaży spółki z samym sobą?!
Czy zgłaszający się do spółki Green Energy wierzyciele spółki Tempo są Panu znani? Czy ma Pan świadomość zobowiązań spółki Tempo które, wg deklaracji, Green Energy chce spłacić a Państwo im to utrudniacie?
Jeszcze raz chciałbym zwrócić uwagę na fakt przeprowadzenia pozytywnego badania spółki, co wiąże się z dokładnym zapoznaniem GEE ze wszystkimi zobowiązaniami Tempo. Ja spółka zarządzałem do 8 grudnia ub. r., kiedy to przypadkowo w banku dowiedziałem się, że zostały zmieniony karty wzorów podpisów i nie mam dostępu do konta firmowego, bo zmienił się KRS Tempo. Wtedy podjąłem wiedzę o odebraniu mi majątku i pozbawieniu zarządu nad spółką. Nie mam wiedzy, jakie zobowiązania zaciągnęli rzekomi nowi właściciele. Jak ja będąc zawieszonym prezesem, nie mając dostępu do konta spółki Tempo, mogę utrudniać spłatę zobowiązań?! Absurd. Z całą pewnością, od chwili rzekomego przejęcia spółki, nie zostały wypłacone żadne wynagrodzenia pracowników, nie uregulowano zobowiązań wobec ZUS czy US. Osoby podające się za właścicieli Tempo uchylają się również od spłaty zobowiązań wynikających z umów zawartych przez spółkę oraz wynikających z wystawionych przez kontrahentów faktur. W wyniku zaległości płatniczych z tytułu energii elektrycznej na jednej z nieruchomości odłączono prąd i zdjęto licznik. Jest to jawne działanie na szkodę spółki.
Czy Pan Zawisza kontaktował się z pracownikami spółki Tempo?
Jedyny kontakt to włamanie do siedziby spółki 31 grudnia 2010 podczas nieobecności pracowników. Wyłamanie zamków w biurkach pracowników i kradzież rzeczy osobistych, co zostało zgłoszone policji. Ponadto bezprawne wypowiedzenia umów o pracę wszystkim zatrudnionym w firmie Tempo, nawet w trakcie trwania zwolnień lekarskich. A. Zawisza przejął konto firmowe, ale nie wypłacił żadnych wynagrodzeń. Mało tego, nie wydał świadectw pracy, PIT-11, nie wyrejestrował nawet z ZUS. Wszyscy pracownicy mają trudności z zarejestrowaniem się w urzędach pracy. Wskutek działań A. Zawiszy nie mają prawa do zasiłku, mają za to ogromne problemy z ponownym zatrudnieniem. Sprawy wszystkich pracowników w tym zakresie toczą się w lubelskim Sądzie Pracy, poinformowana została także PIP.
Dlaczego nie chciał Pan odebrać depozytu złożonego przez Pana Zawiszę?
Jeśli A.Zawisza uważa, że doszło do skutecznego przejęcia spółki, to środki powinny być na
kontach udziałowców, a nie w depozycie notarialnym. Numery kont i precyzyjnie określone kwoty do przelewu dla każdego udziałowca A. Zawisza zna od września ub. r. Pierwsza rata powinna znaleźć się na kontach udziałowców 02.11.2010 r., a teraz już całość! Depozyt został złożony dopiero po przeszukaniach i przesłuchaniach CBŚ. Jest to jedynie matactwo w śledztwie. Depozyt stanowi kolejną już nową umowę, według której musielibyśmy spełnić jakieś dodatkowe warunki. Kwota zaś złożona w depozycie stanowi jedynie niecałe 7proc. kwoty wymaganej.
A co najważniejsze – obcy jest mi zwyczaj, by po kradzieży okradziony przyjmował pieniądze za przedmiot kradzieży, ratując tym samym złodzieja od kary.”
Warszawska Gazeta, piątek, 27 maja 2011 r.
http://www.warszawskagazeta.pl/index.php
Wielka wojna o firmę z dotacją – http://www.pb.pl/2/a/2011/05/09/Wielka_wojna_o_firme_z_dotacja
Notki zamieszczone na Nowym Ekranie:
Notka, która ukazała się na blogu Toyah’a:
Zielony Zawisza, czyli biznes, jak Pan Bóg przykazał
http://toyah1.blogspot.com/2011/05/zielony-zawisza-czyli-biznes-jak-pan.html
http://zavissiusniger.nowyekran.pl/post/17513,gospodarka-a-rosyjskojezyczna-mafia#comment_139503
http://zavissiusniger.nowyekran.pl/post/17513,gospodarka-a-rosyjskojezyczna-mafia#comment_139872
słuchasz bandyty, który pluje i bierzesz go za swego kumpla od prawdy?
puknij się w łeb i zmądrzej, nabierz krytycyzmu, rozumiej coś więcej niż plucie bandyty przyłapanego na gorącym uczynku…
http://zavissiusniger.nowyekran.pl/post/17513,gospodarka-a-rosyjskojezyczna-mafia#comment_139915
@Artur Zawisza
Skan wywiadu z Panem Arturem Zawiszą, który ukazał się w dniu: 11 maja 2011 obok artykułu –
Zielony Zawisza, czyli biznes, jak Pan Bóg przykazał.
Dodano 17 czerwca 2911:
Pan Artur Zawisza, na swoim blogu, zanieścił pisany na gorąco komentarz w formie notki – poniżej przekierowanie do tej notki:
Treść w/w notki Pana Artura Zawiszy została przeze mnie umieszczona w treści jednego z moich komentarzy.