HYDE PARK
Like

Jak zachować się przy stole. Poradnik dla rządowej żulii

02/07/2014
1004 Wyświetlenia
3 Komentarze
2 minut czytania
Jak zachować się przy stole. Poradnik dla rządowej żulii

Ostatnio Polaków wzburzyło chamstwo żuli rządowych żrących oraz pijących za nasze. „Zaj… PiS”, „Spier… pakt fiskalny”, „kur…” – to tylko kilka zwrotów nowego języka dyplomatycznego użytego przy stole. A jak powinno być…

Niewybredne dowcipy o paniach lekkich obyczajów, wulgarne przecinki czy niewybredne wycieczki pod adresem politycznych przeciwników. To nie język łobuza spod budki z piwem, ale słowa ministra spraw zagranicznych tak scharakteryzowano w mediach pogaduszki przy drogim winie panów ministrów rządu PRL- Bis.

0


 

Obaj panowie ministrowie podobno godzinami ćwiczyli przed lustrem hrabiowskie maniery.

Jak zachować się przy stole powinni nauczyć się korzystając choćby z takich skryptów:

 

 

Należy się jednak obawiać, że gdyby testy z kultury osobistej były dla kandydatów do rządu obowiązkowe większość tych żuli nie zdałaby nawet egzaminu wstępnego.

Rachunek za wulgarną kolację, którą panowie ministrowie zjedli w ekskluzywnej restauracji Amber Room, kosztował ponad 1000 zł i opłacony został z służbowej karty MSZ. To że kolacja na której dwaj kolesie omawiali synekurkę ambasadora w Paryżu dla jednego z nich została nazywa się rozmową służbową to obelga dla wszystkich tych którzy za swoje renty i emerytury nie byliby w stanie jej opłacić.

Takie rozmowy powinny odbywać się nie w knajpie ale w służbowym gabinecie. Zresztą kolacja czy obiad członków w knajpie przy alkoholu rządu nie należy do obowiązków służbowych. Panowie na koszty utrzymania dostają całkiem niezłe wynagrodzenia i powinni sobie pogadać całkowicie za swoje.

Wino do obiadu panowie pili prywatnie – informuje portal rmf24.p

To co spotkanie było pół prywatne? Takie jajeczko częściowo nieświeże.

„Minister zapłacił za zbyt drogie wino”.A gdyby było podlejszej marki to co? Wyżłopaliby by je za nasze?

Dlaczego nie idzie się pod sąd za takie coś? To jest przecież defraudacja publicznych pieniędzy! Wszyscy składamy się na ich wystawne życie,  jak na sekretarzy za komuny.

Pitera w ciągu swojej calej kadencji wytropiła rybkę za parę zł robiąc z tego aferę a tu chodzi jednak o grube ryby marnotrawiące tysiące. Śmiechu warte? Tak. Powinniśmy jednak śmiać się z własnej  naiwności i głupoty – tak jak to robi cała reżimowa hołotka.

0

Nathanel

937 publikacje
193 komentarze
 

3 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758