Szef Pentagonu Chuck Hagel ocenił wczoraj, że ekstremiści z Państwa Islamskiego, którzy kontrolują znaczną część Iraku i Syrii, stanowią nieuchronne zagrożenie, które wykracza poza te, znane dotąd Amerykanom. Dodał, że USA muszą być gotowe na wszystko.
I to dosłownie, lokalne starcia i akty terroru powoli przechodzą do lamusa. Fundamentaliści szukają innego sposobu zniszczenia „niewiernych”, połowa świata nawet nie chce o tym słyszeć, jednak Amerykanie wiedzą o tym, że nadchodzi pora na to, aby przygotować się do odparcia ataku totalnego z wykorzystaniem broni atomowej.
Zaginione bomby walizkowe z napisem Made in USSR zaginęły dawno temu, jednak nikt nie ma wątpliwości, że jeżeli jeszcze nie mają ich w rękach ekstremiści sunniccy, to zdobędą je prędzej, czy później. Ich doskonałe zaplecze logistyczne i gigantyczne wsparcie finansowe nie wiadomo skąd (akurat) daje im pewne możliwości. Gdyby taki akt terroru zdarzył się w dowolnym mieście, dowolnego kraju, uznanego przez rzeźników spod haseł „Dżihad” za wrogie ich „dekapitacyjnym” ( urżnięcie głowy) ideałom , zyskaliby zasługi wieczne w niebie i… strach całego świata.
Co gorsza, w tej swoistej osi zła coraz większy udział biorą Sowieci i choć temu zaprzeczają, mają wyjątkową okazję do „odpłacenia pięknym za nadobne” tym wszystkich, którzy ośmielili się podnieść łapy przeciwko nim, zwłaszcza ostatnio. Stosunkowo łatwym kąskiem może okazać się Polska z jej rozwaloną strukturą militarną i naiwnością uwikłanych w przeróżne układy pseudo polityków wybranych przez „Naród” i Rosję. Co z tego wszystkiego wyniknie?
Najpewniej wielkie BOOM!
__________________
m.
Jeden komentarz