KRAJOWA AGENCJA WYDAWNICZA – RSW „PRASA-KSIĄŻKA-RUCH”
– WARSZAWA 1988 – Wydanie I. Nakład 130.000 + 350 egz. zł 420.
DZIŚ… Mniej niż DYCHA🙂
Projekt okładki – Marek Ploza-Doliński…
Urodzony i zamieszkały w Warszawie.
Studia- ASP Warszawa,
PWSSP Łódż u profesorów;
E.Markowskiego, J.Tchórze-
wskiego, St.Fijałkowskiego
i J.Narzyńskiego.
Najważniejsze wystawy –
1973-Galeria Medyk W-wa
1975- ZPAP W-wa
1976-Bolsco Kopenhaga
1984\86\88-
Międzynarodowe Biennale Plakatu
1985-Muzeum Edmoton
tel. 519 712 559
marek@ploza-dolinski.waw.pl
"[…] Angelo Partana – gdyż on to był – ukazał swoje
drogie, sztyczne zęby w szarmanckim, olśniewającym uśmie-
chu, po czym nagle wyłączył uśmiech i zmierzył Irene spojrze-
niem oczu podobnych do kulek łozyskowych.
– Masz załatwić Sala Netturbina – oznajmił. – Hotel Waldorf,
pokój dwa tysiące sto, punktualnie o trzeciej, czyli za godzinę
i dziesięć minut. Spodziewa się kobiety, której nigdy nie widział.
Ta kobieta nie zjawi się. Zamiast niej zjawisz się ty.
– To prostytutka?
– Tak.
– Dobrze, mogę udawać prostytutkę.
– Kiedy go załatwisz i wyjdziesz z pokoju, zjedź do baru
na parterze. Spytaj o Johnny’ego. To barman. Zapytaj go, czy
nie ma przypadkiem wiadomości dla pani Bronstein. Wręczy ci
kopertę i zawiadomi nas, że wszystko się udało.
Angelo uśmiechnął się i skinął jej głową, więc odeszła.
Wzięła taksówkę do hotelu Waldorf. Wjechała na dwu-
dzieste piętro – apartament Netturbina znajdował się
tuż obok windy. Naciskając dzwonek postanowiła, że będzie
udawać prostytutkę-damulkę. Mężczyzna, ktory otworzył
drzwi, oczekiwał jej niecierpliwie. Poły szlafroka miał rozchy-
lone i zdążył już nawet zdjąć spodnie od pidżamy. członek nie
zwisał mu markotnie, lecz odprężył się jak dodatkowe ramię.
– Nareszcie! Przybywasz w samą porę! – krzyknął
Netturbino z desperacją meżczyzny w stanie pełnego wzwodu.
– Jestem Rhoda Bronstein – przedstawiła się, omiatając
rzęsami poloczki. – Przepraszam, ale najpierw chciałbym
skorzystać z toalety.
– Proszę bardzo! – zawołał jowialnie. – Tylko pospiesz się,
moja droga!
Weszła do toalety, zamknęła drzwi, przykręciła do lufy tłumik,
wróciła do pokoju i rozwaliła Saola Netturbina.
Dopiero wtedy cofnęł się do toalety, żeby się wysiusiać. ".
Przełożył – TOMASZ MIRKOWICZ
– Niesforne Dziecię Gutenberga.
"- "Z wielka wprawa znajdujemy dla SIEBIE wymówki i z niezwyklym talentem zrzucamy wine na INNYCH." Laurence J. Peter"