Samolot… wbijał się w las, ścinając drzewa jak wielka kosiarka – najpierw czubki, potem całe drzewa. Wykosił pas długości 370 metrów i szeroki na 50 metrów. Tak napisała nie „Gazeta Polska” ani „Nasz Dziennik”, lecz najnowsza „Polityka”.
Ił-62M zanim rozbił się w Kabatach, najpierw skosił skrzydłami dwa hektary lasu
Mija ćwierć wieku od katastrofy w Kabatach. 9 maja 1987 roku. Z płonącymi silnikami, z przepalonymi sterami nie udało się wylądować. W rozbitym Isamolocie IŁ-62 M "Kościuszko" zginęły 183 osoby. Czarna skrzynka zapisała tragiczne pożegnanie kapitana Pawlaczyka – Cześć, giniemy…
Samolot… wbijał się w las, ścinając drzewa jak wielka kosiarka – najpierw czubki, potem całe drzewa. Wykosił pas długości 370 metrów i szeroki na 50 metrów. W końcu uderzył o ziemię…
Tak napisała nie "Gazeta Polska" ani "Nasz Dziennik", lecz najnowsza "Polityka". Jak wielka kosiarka… najpierw czubki, potem całe drzewa… 370 metrów wzdłuż i 50 metrów wszerz – to są prawie dwa hektary lasu.
Zresztą jeszcze teraz, gdy samolot podchodzi do lądowania nad Kabatami, doskonale widać te przesiekę.
Drzewa trzaskały jak zapałki, żadne z nich nie urwało skrzydła ani ogona, dopiero w zderzeniu z ziemią samolot rozbił się na kawałki.
I co wy na to, wyznawcy religii pancernej brzozy? Naprawdę wierzycie w te raporty, że jedna brzoza urwała skrzydło tupolewa? Nic was nie zastanawiają te dwa hektary skoszonego lasu? Nic wam nie daje do myślenia ta "wielka kosiarka"? Skąd w was aż tyle wiary w pancerną moc tej smoleńskiej brzozy?
Polecam też uwadze inny fragment publikacji w "Polityce".
Kilka tygodni po katastrofie w Kabatach na Okęciu awaryjnie wylądował lotowski TU 154M. Powodem były silne drgania w jednym z silników. Piloci natychmiast go wyłączyli i zawrócili z drogi do Mediolanu. Silnik wymontowano i wysłano do producenta w ZSRR. Tam w obecności ekspertów z komisji badającej katastrofę w Kabatach został rozebrany.
Wtedy okazało się, że doszło w nim do identycznej awarii jak w „Kościuszce”. Tupolewy miały te same silniki co IŁ-y 62M i tę sama wadę łożysk. Wyeliminowano ja dopiero kilka miesięcy po katastrofie w Kabatach, realizując w ten sposób jedno z zaleceń komisji.
Okazuje się, ze Rosja stała się mocarstwem dopiero dziś i teraz nic już nie można od niej uzyskać. ZSRR mocarstwem nie był, a nasi eksperci w tamtych, PRL-owskich czasach, uparli się jak jak muły i patrzyli Rosjanom cały czas na ręce podczas rozbierania silnika. I udowodnili, że nie żaden błąd pilota, tylko wada konstrukcyjna, a konkretnie za słabe łożysko. I Rosjanie ze spuszczonymi głowami musieli przyznać – nasza wina…
Żeby komisja i prokuratura, badające katastrofę smoleńską, miały chociaż ćwierć tamtej, pokabackiej woli i determinacji. Żeby obecny polski rząd miał wobec Rosji chociaż ćwierć tamtej odwagi…
Poseł do Parlamentu Europejskiego z listy Prawa i Sprawiedliwości.
Cytowane za wPolityce.pl
Discovery Historia – Katastrofa Kościuszki w Lesie Kabackim cz 4/5
[warto popatrzeć na pokazane na początku filmu — grube drzewa "skoszone" przez ten samolot]
LOT Polish Airlines Flight 5055 Crash Reportage – PL (Part 1/3)
Niezależny wędrownik po necie, czasem komentujący... -- Ekstraktem komunizmu i jego naturą, tak samo jak naturą kaądego komunisty i lewaka są: nienawiść, mord, rabunek, okrucieństwo i donos... Serendipity — the faculty or phenomenon of finding valuable or agreeable things not sought for...