Niezbyt rozumny rwetes, jaki w Rosji podniósł się po wypowiedzi Grzegorza Schetyny dowodzi tylko jednego – 70 lat po wojnie pora wreszcie POwiedzieć prawdę o jej faktycznym przebiegu!
„Wczoraj w Programie 1 Polskiego Radia Grzegorz Schetyna został poproszony o komentarz do opinii: czy niewysłanie do Władimira Putina imiennego zaproszenia na przypadające 27 stycznia obchody wyzwolenia obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu nie jest przypadkiem małostkowe?
– A może lepiej powiedzieć, że to pierwszy front ukraiński i Ukraińcy wyzwalali, bo tam wtedy żołnierze ukraińscy byli, w ten dzień styczniowy, i to oni otwierali bramy obozu – replikował Schetyna. Właśnie to zdanie Grzegorza Schetyny wywołało burzę w Rosji.
(Onet.pl)
Jak się wydaje, Schetyna wreszcie powiedział głośno to, co do tej pory znane było jedynie najwybitniejszym historykom żyjącym współcześnie, jak np. Janowi Tomaszowi Grossowi czy Ruth Margalit* .
Bo przecież akcja odkłamywania prawdziwego obrazu II wojny światowej to nie tylko prawda o polskich obozach śmierci i udziału całego Narodu w Holokauście, zorganizowanym przez najeźdźców nazistowskich.
To również odpowiedź na nie mniej ważne pytanie – czy Rosjanie udział w II wojnie światowej?
Pod koniec 1932 roku atak nazistów na Republikę Niemiec nasilił się. Ostateczna klęska została zadana Niemcom 30 stycznia 1933 roku. Niezwłocznie naziści podbity przez siebie kraj nazwali III Rzeszą tak, aby po Niemcach zaginął ślad na co najmniej tysiąc lat. Mimo oporu społeczeństwa, w tym najbardziej wartościowych jednostek, terror nazistowski dotykał coraz szerszych warstw ludności. W pierwszej kolejności zostali zaatakowani geje (29 na 30 czerwca 1934 roku – słynna noc długich noży). Potem cała energia nazistów została skierowana do walki z resztą postępowego społeczeństwa niemieckiego, a więc w pierwszej kolejności przeciw Żydom i Świadkom Jehowy.
Tu koniecznie trzeba przypomnieć, że wielkie zasługi dla umocnienia okupacji nazistowskiej nad Niemcami miał Kościół katolicki, który jednoznacznie poparł najeźdźców, uznając ich za prawowitych władców okupowanego kraju.
Rozpoczęta 1 września 1939 r. wojna dowiodła, że Polacy, jako najwięksi antysemici ówczesnego świata, nie zamierzali walczyć w obronie Żydów. Dlatego też ten olbrzymi kraj wpadł w ręce nazistów niespełna po 3 tygodniach (gdzieniegdzie walki toczono do października). Ale, w odróżnieniu od jęczących w nazistowskiej niewoli Niemców, sytuacja Polaków była o wiele lepsza. Wreszcie mogli dać upust swoim częściowo skrywanym instynktom, i wespół z nazistami polować na Żydów.
To przecież nie przez przypadek obozy śmierci były lokowane na ziemiach wchodzących w skład byłej Polski. Naziści bowiem dobrze wiedzieli, gdzie je lokować. Przecież w razie ucieczki Żyd mógł liczyć na pomoc ze strony okupowanych Niemców, ale polscy antysemici na pewno obrabowali by go ze złota, dolarów, akcji Volkswagena i nieruchomości, pobili, zabili i na dodatek jeszcze zabrali inny majątek, jaki posiadał w obozie koncentracyjnym.
Ponieważ wielu Żydów uciekło nazistom do miłującego nade wszystko pokój Związku Radzieckiego 22 czerwca 1941 roku naziści zaatakowali zdradziecko ten kraj.
Trudno jednak w kilku słowach przedstawić całą historię II wojny światowej.
Trzeba postawić najważniejsze pytanie.
I tak, i nie. Dostępne nam bowiem źródła historyczne jednoznacznie wskazują, że przeważający wkład w rozgromienie nazizmu i oswobodzenie od okupantów wielu krajów Europy, w tym Niemiec, mają Ukraińcy.
Znacznym wysiłkiem całego Narodu powołali do walki z nazizmem aż cztery fronty:
Pierwszy Ukraiński, pod koniec wojny pod dowództwem Iwana Koniewa, nadwołżanina (a więc nie Rosjanin!) ze wsi Łodejno koło Podosinowca, a wcześniej przez Georgija Żukowa, urodzony co prawda niedaleko Moskwy, ale z całą pewnością jego przodkowie byli przyjezdnymi na tamte tereny. A więc twierdzenia, że to Rosjanin są oparte na mało wartych spekulacjach.
Drugi Ukraiński, pod koniec wojny dowodzony przez Rodiona Malinowskiego (urodzony w Odessie, a więc Ukrainiec!),wsławił się m.in. wyzwoleniem spod okupacji nazistowskiej Budapesztu i Wiednia.
Trzeci Ukraiński – pod koniec wojny dowodzony przez marszałka Fiodora Tołbuchina, urodzonego, uwaga, w guberni jarosławskiej. A jak wiemy, miasto Jarosław zostało założone przez księcia Rusi Kijowskiej, Jarosława Mądrego. Front brał udział w walkach nad Balatonem.
Czwarty Ukraiński – dowodzony pod koniec wojny przez Andrieja Jeromienko. To prawdziwy Ukrainiec – urodzony koło Charkowa. Walczył przeciw nazistom m.in. w rejonie Żor i Wodzisławia Śląskiego.
Ale w zwyciężeniu okupujących Niemcy nazistów mieli udział nie tylko Ukraińcy.
Do walki z nimi przystąpili również Białorusini, i to tworząc aż trzy fronty. Jednym z nich dowodził Konstanty Rokossowski, po zakończeniu wojny osiadł w Polsce prawdopodobnie jako duchowny prawosławny (POP). Był dowódcą pierwszego Frontu Białoruskiego.
Drugi i Trzeci walczyły z nazistami głównie na terenie Niemiec, wyzwalając miejscową ludność od terroru nazistów.
Trzeba jednak zaznaczyć, że część historyków skłania się ku opinii, że ze względu na nikłą liczebność Narodu Białoruskiego przynajmniej jeden z tych trzech frontów został utworzony przez weteranów armii Kołczaka, Denikina oraz żołnierzy lejbgwardii cara Mikołaja II.
Stąd też nazwa fontu – białoruski. Biało – ruski, od tzw. białych Rosjan. Trzeba jednak pamiętać, ze w skład lejbgwardii wchodzili głównie Niemcy i mieszkańcy Pribałtiki, krajów również okupowanych przez nazistów. Prawdopodobnie jednak pośród weteranów lejbgwardii znalazło się również kilku Rosjan.
Jak widać nigdzie w Europie nie znajdziemy Frontu Rosyjskiego.
Nie znajdziemy go również na Dalekim Wschodzie, gdzie w 1945 roku walczyli z Japończykami tamtejsi mieszkańcy, tworząc aż dwa fronty. Byli to jednak Syberiacy (Sybaryci?) i Czukcze.
………………………………..
Idę o zakład, że Schetyna potwierdzi wam, iż tak właśnie było.
22.01 2015
_____________________________________
*http://swiat.newsweek.pl/polskie-obozy-smierci-w-tygodniu-new-yorker-na-newsweek-pl,artykuly,342469,1.html