Gdy zostanę senatorem, to dam 1,5 miliona złotych…..
31/01/2011
508 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
W jesiennych wyborach samorządowych prezydentami niektórych miast w Polsce zostali posłowie lub senatorowie. W przypadku tych drugich niezbędne stały się wybory uzupełniające do Senatu RP. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie jeden z kandydatów. W okręgu pilskim jest nim obok Małgorzaty Janyska z Platformy Obywatelskiej, Zbigniewa Ajchlera z Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Leszka Łochowicza z Polskiego Stronnictwa Ludowego, Henryk Stokłosa jako kandydat niezależny. Henryk Stokłosa, biznesmen ze Śmiłowa (m.in. produkcja mięsa i wyrobów wędliniarskich, utylizacja padliny), z wykształcenia inżynier rolnik, zasiadał w Senacie nieprzerwanie przez 15 lat. Przegrał dopiero wybory w 2005 roku. Małgorzata Janyska jest absolwentką Akademii Ekonomiczną w Poznaniu. Jest dyrektorem administracyjnym drukarni Interak w Czarnkowie i radną sejmiku województwa wielkopolskiego. Radnym sejmiku województwa […]
W jesiennych wyborach samorządowych prezydentami niektórych miast w Polsce zostali posłowie lub senatorowie. W przypadku tych drugich niezbędne stały się wybory uzupełniające do Senatu RP. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie jeden z kandydatów.
W okręgu pilskim jest nim obok Małgorzaty Janyska z Platformy Obywatelskiej, Zbigniewa Ajchlera z Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Leszka Łochowicza z Polskiego Stronnictwa Ludowego, Henryk Stokłosa jako kandydat niezależny.
Henryk Stokłosa, biznesmen ze Śmiłowa (m.in. produkcja mięsa i wyrobów wędliniarskich, utylizacja padliny), z wykształcenia inżynier rolnik, zasiadał w Senacie nieprzerwanie przez 15 lat. Przegrał dopiero wybory w 2005 roku. Małgorzata Janyska jest absolwentką Akademii Ekonomiczną w Poznaniu. Jest dyrektorem administracyjnym drukarni Interak w Czarnkowie i radną sejmiku województwa wielkopolskiego. Radnym sejmiku województwa wielkopolskiego jest również Zbigniew Ajchler z Sierakowa, prezes dwóch spółdzielni rolniczych i właściciel gospodarstwa rolnego. PSL wystawiło do wyborów Leszka Łochowicza, burmistrza Margonina jednej kadencji (2006-2010). Prawo i Sprawiedliwość nie zdołało zebrać wymaganych prawem minimum 3000 podpisów pod kandydaturą Janusza Wielgosza. Wybory odbędą się 6 lutego br.
A 1 kwietnia 2009 r. rozpoczął się przed Sądem Okręgowym w Poznaniu proces Henryka Stokłosy. Według aktu oskarżenia były senator miał wręczać urzędnikom łapówki w postaci alkoholu i wędlin wartości od kilkuset do kilku tysięcy złotych oraz gotówki w wysokości od 5 tys. do 100 tys. zł, w zależności od kwoty umorzeń podatkowych, które otrzymywał. W ocenie śledczych, tak uzyskane umorzenia podatkowe mogły sięgać kwoty ok. 5,6 mln złotych. Oprócz zarzutów korupcyjnych Stokłosa usłyszał także zarzuty bezprawnego więzienia i bicia swoich pracowników, utrudniania pracy policji w sprawie postępowania dotyczącego zatrucia środowiska naturalnego, fałszowania oświadczenia o czynnym prawie wyborczym i wyłudzenia pieniędzy z funduszy UE. Oskarżonego – poszukiwanego międzynarodowym listem gończym – zatrzymała w 2007 r. niemiecka policja. Wówczas został wydany Polsce na mocy europejskiego nakazu aresztowania. W śledztwie zabezpieczono majątek Stokłosy o wartości ok. 20,7 mln złotych. Mienie to pokrywa domniemane straty wynikające ze stawianych mu zarzutów. Odpowiada z wolnej stopy po wpłaceniu kaucji w wysokości trzech milionów złotych.
Ze złożonych przed poznańskim sądem zeznań Wojciecha K., szefa zespołu urzędników badających kilka wybranych spraw podatkowych Stokłosy, wynika jasno, że we wszystkich były nieprawidłowości.
Na jednej z rozpraw rozpatrywany był wątek dot. bicia i więzienia pracowników, których biznesmen podejrzewał o kradzież. Wg świadków były senator miał wymuszać na nich napisanie oświadczeń o kradzieży. Jeden z byłych pracowników Farmutilu HS (firma kandydata) zeznał, że w 1998 roku wezwano go do pracy w celu zastąpienia innego chorego pracownika. Na miejscu czekać miał na niego sam Stokłosa, który zmusił go napisania oświadczenia o kradzieży. Podpisał, bo – jak zeznał – przestraszył się swego pracodawcy. – Senator krzyczał, startował do mnie z pięściami, bałem się, że mnie pobije – wspominał świadek. Po podpisaniu oświadczenia mężczyzna trafił do garażu, gdzie przetrzymywani byli już inni pracownicy, których Stokłosa podejrzewał o okradanie firmy. Jeden z nich miał zostać przez senatora pobity.
W kolejnej odsłonie procesu Henryka Stokłosy, Sąd Okręgowy w Poznaniu zajął się zarzutem dotyczącym nielegalnego składowania przez byłego senatora odpadów pozwierzęcych. Sprawa dotyczy 2005 roku, kiedy to – zdaniem działaczy Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej, powołujących się na wyliczenia Inspektoratu Ochrony Środowiska – na polach Farmutilu zostało zakopanych ok. 5 tys. ton padliny. Zdaniem ekologów, tego typy zdarzeń miało być dużo więcej, jednak zarzut prokuratury dotyczy tylko tego jednego przypadku.
Sąd Okręgowy w Poznaniu musiał ok. dziesięć razy odwołać zaplanowane rozprawy w procesie Henryka Stokłosy, gdyż oskarżony były senator przedstawiał zwolnienia lekarskie.
W styczniu br. poznański sąd nadal zabronił Henrykowi Stokłosie wyjazdów z Polski. W złożonym wniosku biznesmen przekonywał, że prowadzi firmę w Polsce i nie ma obawy, by chciał ukryć się za granicą. Sąd przypomniał, że fakt prowadzenia firmy w Polsce nie przeszkodził kilka lat temu Stokłosie w ponad rocznym ukrywaniu się właśnie za granicą.
W swym programie wyborczym Henryk Stokłosa zadeklarował, że przeznaczy 1,5 mln zł na rozwój sportu w regionie pilskim. – Jeżeli społeczeństwo obdarzy mnie zaufaniem, to jednym z obszarów mojej aktywności będzie wsparcie dla sportu – zapowiedział kandydat na senatora RP. Oprócz tego jest wiele innych deklaracji pomocowych.
A wszystko to ma być realizowane za własne pieniądze Henryka Stokłosy, a nie za pieniądze pochodzące z kieszeni podatnika.
Jedynym warunkiem spełnienia deklaracji jest jego wybór na senatora RP.
Można więc pomagać innym, być społecznikiem, ale dopiero jak się jest senatorem. Można kandydować do senatu będąc oskarżonym. Skala zarzutów i grożący wymiar kary tylko bardziej obrazują sytuację. Tak jest w Polsce.
Odnośnie ferowania wyniku wyborów, tj. wieszczenia ewentualnej klęski Henryka Stokłosy, byłbym bardzo ostrożny, gdyż np. przy niskiej frekwencji może się okazać, że zwolennicy parówek zadecydowali o wyniku.