To już 29 lat, gdy w wyniku Puczu Janajewa i nieudanej próby ratowania, przez Michaiła Gorbaczowa, jedności ZSRR poprzez przekształcenie dziesięciu zainteresowanych republik, w konfederację o nazwie „Związek Suwerennych Republik Radzieckich”, ostatecznie w dniu 8 grudnia 1991 roku w Wiskulach, w Puszczy Białowieskiej, zawarty został traktat który głosił, że Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich jako podmiot prawa międzynarodowego i byt geopolityczny przestaje istnieć, a na jego miejsce suwerenne kraje powołują Wspólnotę Niepodległych Państw.
To już 29 lat, gdy w wyniku Puczu Janajewa i nieudanej próby ratowania, przez Michaiła Gorbaczowa, jedności ZSRR poprzez przekształcenie dziesięciu zainteresowanych republik, w konfederację o nazwie „Związek Suwerennych Republik Radzieckich”, ostatecznie w dniu 8 grudnia 1991 roku w Wiskulach, w Puszczy Białowieskiej, zawarty został traktat który głosił, że Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich jako podmiot prawa międzynarodowego i byt geopolityczny przestaje istnieć, a na jego miejsce suwerenne kraje powołują Wspólnotę Niepodległych Państw.
Układ podpisali ze strony Rosji – Borys Jelcyn, Białorusi – Stanisław Szuszkiewicz i Ukrainy – Leonid Krawczuk. Ponoć, w świetle ówcześnie obowiązującego prawa, porozumienie było nielegalne dlatego mamy okazję zrewanżować się Wiaczesławowi Michajłowiczowi Mołotowowi (właściwie: kniaź Wiaczesław Michajłowicz Skriabin) i spokojnie powiedzieć, że Federacja Rosyjska to bękart Układu białowieskiego.
Żarty, żartami, ale to co się stało w ciągu kilku następnych lat można przyrównać do takich polskich narodowych zaniechań jak rezygnacja ze ścigania Krzyżaków pokonanych w Bitwie pod Grunwaldem lub mniej znanej, ale brzemiennej w skutki, rezygnacji Józefa Piłsudskiego, pod wpływem Francji, z zamiaru interwencji w III Rzeszy w 1934 roku. Wszyscy wiemy czego by nie było w historii Polski i świata gdyby nie te dwa zaniechania.
To chyba prawda, że historia nie jest wstanie nas niczego nauczyć, bo stale popełniamy szereg błędów, których skutki ponosimy i długo jeszcze będziemy ponosić. Dwaj z naszych zaborców dostali na co zasłużyli. Austro-Węgry zostały zdemontowane dzięki deklaracji Czternastu punktów Wilsona z 8 stycznia 1918 roku co zostało potwierdzone Traktem Wersalskim z 28 czerwca 1919 roku. Ćwierć wieku później, w Poczdamie, rozprawiono się z Rzeszą Niemiecką, nakładając na nią ograniczenia mające zapobiec powtórce wcześniejszych problemów. Tylko nasz trzeci zaborca, Imperium Rosyjskie (= ZSRR = FR) pozostał i pozostaje nienaruszony, stale stwarzając zagrożenie dla Polski, Europy i Świata.
Gdy w 1991 roku ZSRR rozpadał się ostatecznie i jego dotychczasowe republiki stawały się niepodległymi państwami, to w Waszyngtonie i stolicach Europy Zachodniej zapanowało zamieszanie, bo jak zwykle rozwój wypadków zaskoczył dyplomację Zachodu, tak jak wcześniej było z Rewolucją Węgierską 1956, Praską Wiosną 1968, polską Solidarnością 1980, upadkiem komunizmu w Polsce w 1989, a później upadkiem Muru Berlińskiego i zjednoczeniem Niemiec. Zastanawiam się po co oni zatrudniają tylu analityków skoro zawsze są zaskoczeni i tak sobie myślę, że to może to zwykła korupcja mająca zmniejszyć bezrobocie wśród absolwentów takich renomowanych uczelni jak Harward, MIT, Cambridge itp.
Pierwszą Republiką Radziecką, która skutecznie ogłosiła niepodległość była Ukraina i jak na sąsiada przystało oraz z uwagi na wcześniejszą historię państwowości, Prezydent Lech Wałęsa w imieniu Polski, jako pierwszy na świecie, uznał jej niepodległość i wspomniał też o możliwości sojuszu wojskowego, który nazwał NATO-2.
Lechowi Wałęsie tak się dostało po łapach od Amerykanów, za tę „samowolkę”, że gdy niepodległość skutecznie ogłaszała Litwa, to Polska, wbrew własnemu interesowi politycznemu, była już któraś z kolei ze swoją deklaracją uznania. Trzeba przyznać, że uznanie niepodległości Ukrainy jest jedną z najważniejszych decyzji jakie podjął Lech Wałęsa, bo wywołał efekt domina i inne państwa poszły jego śladem, co zablokowało Amerykanom możliwość ratowania jedności ZSRR. Stany Zjednoczone, same będąc dużym państwem, wolą negocjować też z dużymi państwami. Poza tym „wąż” w kieszeni Departamentu Stanu stale ich ostrzega, że każde nowe państwo to nie tylko kolejna ambasada, ale nowy wydział w Departamencie Stanu, Pentagonie, CIA itd., a deficyt budżetowy rośnie. Wracając do propozycji Lecha Wałęsy, to musiała trafić na podatny grunt, bo Prezydent Leonid Krawczuk nawracał do koncepcji NATO-2 jeszcze przez dwa lata.
W wyniku rozpadu ZSRR powstało 15 niepodległych państw, z których nieproporcjonalnie dużym jest Federacja Rosyjska, która także, jak ZSRR, nie jest państwem jednolitym narodowościowo i religijnie. Proces rozpadu ZSRR nie zakończył się na poziomie republik związkowych i przez kilka lat dotyczył także Federacji Rosyjskiej, która jest państwem federacyjnym składającym się z republik, krajów, obwodów, miast o znaczeniu federalnym, obwodu autonomicznego i okręgów autonomicznych. W latach 1991 – 1992 kilkanaście z tych republik zadeklarowało niepodległość i suwerenność. W praktyce tylko Czeczenia zrealizował tę deklarację i w latach 1991 – 1999, funkcjonowała jako niepodległe i suwerenne państwo, uznane jedynie przez Gruzję. Tym razem Amerykanie dopilnowali, aby żadne zachodnie państwo nie uznało państwowości Czeczenii i aby można było uznawać ludobójstwo i zbrodnie wojenne, dokonane na narodzie czeczeńskim, podczas I i II Wojny Czeczeńskiej, za wewnętrzną sprawę Federacji Rosyjskiej.
Ogłoszenie deklaracji niepodległości przez te kilkanaście republik federacyjnych, okazało się niewykorzystaną okazją do, przynajmniej częściowego, demontażu Federacji Rosyjskiej. Słabość administracji Borysa Jelcyna dawała dużą szansę na powodzenie tego scenariusza. Nawet gdyby Federacja Rosyjska się wtedy całkiem nie rozpadła, to dzisiaj byłaby państwem bez dostępu do Morza Czarnego, Kaukazu i Morza Kaspijskiego. Niestety, Amerykanom znowu się wydawało, że słabość administracji Borysa Jelcyna wykorzystają do zasiania demokracji w stylu zachodnim, która pozwoli ich koncernom na pozbawienie, na zasadach rynkowych, majątku państwowego należącego obywateli. W efekcie tych działań, Amerykanie umożliwili przejęcie władzy autorytarnej przez Władimira Putina, a majątku państwowego, przez powiązanych z nim oligarchów.
Wiele republik, krajów i obwodów autonomicznych autentycznie tkwi tylko z przymusu w strukturach Federacji Rosyjskiej i podporządkowuje się władzom federalnym już tylko w zakresie polityki zagranicznej i obronnej. Ich polityka wewnętrzna i wewnętrzny system prawny dawno się rozminął ze standardami prawa federalnego. Są to przede wszystkim republiki zamieszkałe przez muzułmanów, gdzie często prawo szariatu stoi przed prawem federacyjnym.
Surowce naturalne wielu z nich są intensywnie eksploatowane przez administrację centralną, a dochody z tej działalności są inwestowane głównie w europejskiej części FR, w rejonach zamieszkałych przez Rosjan. Ta kolonialna polityka budzi coraz większy sprzeciw ludności tubylczej. Być może w nadchodzącym 2021 roku pojawi się kolejna sytuacja, która na tyle osłabi władzę centralną Federacji Rosyjskiej, że pojawi się możliwość secesji niektórych republik, krajów czy obwodów autonomicznych. Pojawiające się tu i ówdzie pogłoski o złym stanie zdrowia Władimira Putina i jego zamiarze rezygnacji z fotela Prezydenta FR, dają nadzieję na przynajmniej przejściowe zamieszanie i związane z tym osłabienie władzy centralnej. Dodatkowym elementem będą problemy gospodarcze spowodowane przez pandemię Covid-19.
Polska jest państwem średniej wielkości, leżącym pomiędzy imperium rosyjskim, a federalizującą się Europą Zachodnią. Jeśli Polska opuści Unię Europejską, to znajdzie się znowu między młotem a kowadłem, czyli pomiędzy Federacją Europejską, a Federacją Rosyjską, to w najlepszym wypadku zaryzykuje wpadnięcie w orbitę Federacji Rosyjskiej. Natomiast jeśli Polska zostanie w UE, a ta się przekształci w państwo, to wrócimy do sytuacji sprzed 1918 roku, tyle że tym razem z całą Polską pod niemieckim butem.
Z tego prosty wniosek, że rozpad Federacji Rosyjskiej, na państwa narodowe, leży w interesie strategicznym Polski, bo skończy kilkusetletnie zagrożenie ze Wchodu i na pewno spowolni dążenie Unii Europejskiej do federalizacji.
W procesie tym pomocne może być zamieszanie związane z przejęciem władzy przez Joe Bidena oraz spodziewane okazywanie niechęci przez jego socjalistyczną administrację takim prawicowym państwom jak Polska. Ponadto w Polsce odradza się idea Prometeizmu w formie ruchu, który rozpoczyna działanie pod szyldem Neo-Prometeizmu i w odróżnieniu od tego z okresu międzywojnia nie ograniczy się do Federacji Rosyjskiej, ale także sięgnie po Chiny, Indie, Pakistan, Afganistan, Iran, Irak i pozostałe państwa wielonarodowe, w myśl idei, że każdy naród ma prawo do swojego niepodległego i suwerennego państwa.