Globalnie i Lokalnie
Like

Europejski dowcip z brodą

15/05/2014
698 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
Europejski dowcip z brodą

Conchita Wurst, czyli austriacka „kobieta z brodą”, rozbudza emocje w Polsce i całej Europie. Zupełnie niepotrzebnie.

Oczywiście „kobieta z brodą”, podobnie jak ciele z dwoma głowami czy sześciopalczasta dłoń, musi wzbudzać zaciekawienie gawiedzi, ale austriacki piosenkarz, to nie żadna kobieta, tylko facet, a broda u facetów, to nic nadzwyczajnego. Sam przez kilka lat nosiłem brodę, więc wiem, co piszę.

0


 

Od wielu lat w różnych dziedzinach sztuki pojawiają się, poza wybitnie uzdolnionymi  artystami, twórcy, którzy zdobywają poklask i zainteresowanie mediów nie za pomocą kunsztu tworzonego lub wykonywanego dzieła (obrazu, rzeźby, filmu, utworu muzycznego itd.), ale za pomocą anturażu. Coś w stylu „nie umiem ładnie malować, ale maluję lewą nogą”.

„Pani Kiełbasa”, czyli Thomas Neuwirth, należy do tego rodzaju twórców, ale ma tą przewagę nad innymi twórcami bazującymi na udziwnieniach i szokowaniu publiczności, że potrafi śpiewać (kilka lat temu zajął drugie miejsce w Starmania, austriackim talent-show). Nie zmienia to jednak faktu, że zwycięstwo w Eurowizji oraz niebywała popularność wykonywanej przez niego piosenki wynika nie z jakości jej wykonania, ale dzięki brodzie, a ujmując precyzyjnie, na byciu „kobietą z brodą”.

Wystarczyło zapuścić brodę, ogłosić się Conchitą zamiast Thomasem, nałożyć makijaż na twarz, a resztę przykryć sukienką, by „postępowy” świat ogłosił, że mamy „śpiewającą kobietę z brodą”. Proste? Proste!

Ten sprytny marketing zbiegł się w czasie z ideologiczną hucpą zwaną gender, „tolerancją wobec inności” i nagonką na zdroworozsądkowy pogląd, że facet po założeniu sukienki jest nadal facetem. Szczególnie wtedy, gdy ma brodę. Mamy więc podwójne zamieszanie: Z jednej strony sprytny i skuteczny marketing, z drugiej walcowanie opinii publicznej za pomocą rzekomej zmiany płci czy też tożsamości płciowej.

Ostatnio okazało się, że „Conchita Wurst ma męża”. Nie wykluczam więc, że rozpatrujemy przypadek nie „pani Kiełbasy”, ale „pana Parówy”. Też nic nadzwyczajnego.

0

Piotr Strzembosz

Mąż Agnieszki, ojciec Jana i Joanny, mgr politologii, wiceprzewodniczący Prawicy Rzeczypospolitej na Mazowszu, radny Sejmiku Mazowieckiego, autor kilku scenariuszy filmów dokumentalnych i fabularnych, miłośnik ogrodów botanicznych.

53 publikacje
9 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758