W III RP zbudowano system społeczno-polityczny właściwie doskonały. Inżynierowie postpeerelowskiej „wolności” skutecznie zadbali, żeby tzw. Naród już nigdy nie powstał i nie upomniał się o swoje prawa. Wszystkie tzw. reformy, które w istocie były przestępczym zamachem na uniwersalne republikańskie zasady suwerenności i podmiotowości społeczeństwa, doprowadziły Polskę nad skraj upadłości: ekonomicznej i ideologicznej. Krajem rządzą oligarchiczne grupy interesu , sitwy i kliki, także mafijne, zasiedziałe już chyba na amen w samorządach, w administracji państwowej i żyjące z nimi w symbiozie struktury kilku partii politycznych. To kilka milionów ludzi, którzy żerowali i żerują na majątku narodowym. To kilka milionów ludzi niezainteresowanych żadnymi zmianami. Względnie sytych. To kilka milionów ludzi, dla których liczy się tylko tu i teraz. Na ich potrzeby pracują instytucje i korporacje państwowe, takie jak wymiar sprawiedliwości, który w swoim obecnym kształcie jest nieobalalny. Adwokaci, ale przede wszystkim prokuratorzy i sędziowie w poczuciu korporacyjnej solidarności dopuszczają się przestępstw w poważnych, ale co najgorsze w całkiem błahych sprawach, dotyczących zwykłego zjadacza chleba z kraju nad Wisłą. Ta głęboko przemyślana akcja rozpleniła w społeczeństwie chwasty zwątpienia, a właściwie kompletnej rezygnacji.
Znowu „oni” rządza i rozdają przywileje, a reszta albo marzy, żeby się z „onymi” zblatować, albo sfrustrowana trwa na marginesach życia, albo ucieka stąd gdzie pieprz rośnie. Tylko nieliczni już walczą, ale bez prochu i amunicji. „Oni” urządzili to o niebo skuteczniej niż „czerw-oni” bo rozdali przywileje większej grupie ludzi (zob. rozbuchane liczebnie do absurdu samorządy i administracja państwowa) a potencjalne źródło niepokojów okradli z dobytku i unicestwili (zob. chociażby NFI, przemysł, stocznie, OFE), potem zastraszyli fizycznie i ekonomicznie w końcu rozgonili po Polsce i „świecie współczesnym”. Potencjalną rewolucję, choćby jej iskierkę, należało zdusić w zarodku. I chyba się udało.
Co roku od 25 lat szkoły kończą kolejne pokolenia obywateli naznaczonych nie tylko oportunizmem, tzn. z przetrąconym kręgosłupem ideowym, ale i wtórnym analfabetyzmem. W szkołach nikt już, albo prawie nikt, bo nie chodzi tu o wyjątki, nie czyta literatury ze zrozumieniem. Spór „ideologiczny” toczy się na poziomie prymitywnego konsumpcjonizmu, który znakomicie oddaje powtarzane jak mantra od Szczecina do Przemyśla i od Mazur po Sudety wyznanie, że w tym świecie liczy się „fura, skóra i komóra”.
Napisał wieszcz:
Już w gruzach leżą Maurów posady,
Naród ich dźwiga żelaza,
Bronią się jeszcze twierdze Grenady,
Ale w Grenadzie zaraza.
Profetyczne słowa. Bo zaraza toczy współczesną Polskę, a ognisk jej tysiące. Przywlokła ja także tzw. Unia Europejska z jej hegemonem potężną „IV Rzeszą” niemiecką, które z uporem godnym lepszej sprawy wmówiły Polakom, że powinni stać się Europejczykami i wyzbyć się swoich wszelkich klejnotów narodowych i republikańskiego etosu. Ten opresyjny organizm berlińsko-brukselski zawsze będzie stał po stronie „onych” i nie kiwnie palcem ani w sprawie Smoleńska, ani w sprawie sfałszowanych wyborów. W zamian dofinansuje nam kostkę Bauma i termoizolacje szkół, do których za chwilę nie będzie miał kto chodzić.
Tej zarazie już nie poradzą górnicy, rolnicy i kolejarze. Bo nawet jeśli zablokują jutro drogi do Warszawy i obalą rząd Ewy Kopacz, to wpadnie jakiś Schetyna i zapyta „pomożecie”? „Pomożemy”, odpowiedzą strajkujący, bo czy z dnia na dzień można wymienić wszystkie struktury państwa, przegonić 5 milionów funkcjonariuszy systemu z samorządów i administracji, z agencji, z sądów, z policji, z wojska, z zarządu kompanii węglowej? To przecież krew z krwi i kość z kości nowego społeczeństwa, które udało się zbudować po 1989 roku. Kilku frustratów tu i ówdzie próbuje jeszcze bronić wartości i krzyczy wniebogłosy, że ten kraj tonie w objęciach długów, korupcji i głupoty, że nieprzyjaciel u bram… Jednak na niewielu robi to jeszcze jakieś wrażenie. W głowach zaraza i w sercach zaraza. Póki chcieli cię wziąć siłą Polaku, to się stawiałeś przez długie lata, a wystarczyło, że postawili Biedronkę pod blokiem, w krótkim czasie spokorniałeś. I nawet jak zaczną prywatyzować lasy, to rozejrzysz się bezradnie dookoła i włączysz „Szkło Kontaktowe”. Przecież do lasu i tak dawno nie chodziłeś , bo ci się nie chciało. Wystarczyło, że pokazywali w telewizorze. To po co ci lasy…
Dziennikarz i wydawca. Twórca portali "Bobowa Od-Nowa" i "Gorlice i Okolice" w powiecie gorlickim (www.gorliceiokolice.eu). Zastępca redaktora naczelnego portalu "3obieg". Redaktor naczelny portalu "Zdrowie za Zdrowie". W latach 2004-2013 wydawca i redaktor naczelny czasopism "Kalendarz Pszczelarza" i "Przegląd Pszczelarski". Autor książek "Ule i pasieki w Polsce" i "Krynica Zdrój - miasto, ludzie, okolice". Właściciel Wydawnictwa WILCZYSKA (www.wilczyska.eu). Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.