Bez kategorii
Like

dziesięć twoich słów

22/08/2011
457 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
no-cover

ważne jedynie, to co istotne – nieistotne omijaj łagodnym krokiem, zataczaj szerokim kołem

0


 

Nie wiem po co poszłaś wtedy nad tamto urwisko. Nie zostawiłaś

dla mnie nic, żadnego listu, żadnych innych słów. Owszem jakiś

ślad – na parapecie przestawiona doniczka, ledwo tyle,

że mógłbym śmiało rzec mniej niż nic, albo aż tyle, co przerwany

 

lot trzmiela nad stawem wczesnym ranem zatrzymany zegar. Nie,

nie czynię ci wyrzutów, żadnych skarg i wniosków. Tylko, tak

normalnie, chciałbym zrozumieć, gdzie istnieją granice umownego

porządku? Przyznam, że nadal czekam, być może nadejdzie kartka

 

od ciebie – pozdrowienia (choćby) z Hongkongu. To nie istotne

w jakiej formie odeszłaś. Nie zapytam nawet dlaczego, skoro tak

chciałaś i taka była twoja wola, to cóż – nic nie poradzę. Ale wiedz

moja droga, moja ukochana, że nie wierzę, że skoczyłaś w morze.

 

Wiem, że życie niczym czar może nagle prysnąć – wiedz, że morski

wiatr mi przysiągł, że nie ma cię w otchłani wód, a rzeczy na urwisku

zostawiłaś dla zmylenia śladów. Ot tak – zmyślna gra. Zatem czekam

wychwytując w wietrze znaku o twoim istnieniu. Być może burza

  

przyniesie wiadomość znad pustyni, że w karawanie słoń cię niesie

pod baldachimem kryjącym przed żarem z tamtego nieba. Chciałbym

obudzić się pewnego dnia o poranku z kacem od wypitej w nadmiarze

gorzałki, by móc stwierdzić, że cały ten zgiełk, to zmyślenie – i nic ponadto.

 

0

Wiktor Smol

Copyright © 2011-2014 Wiktor Smol

369 publikacje
3 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758