Dominik Zdort, dziennikarz „Rzeczpospolitej” na Facebooku skomentował przyznanie się do błędu, które wczoraj przez kilka godzin wisiało na stronach „Rzeczpospolitej”.
"Ja nie przepraszam. Gmyz też nie. Aż się boję ujawnić kto napisał te przeprosiny…" – napisał na Facebooku Zdort. Był to komentarz do oświadczenia "Rzeczpospolitej", która najpierw przyznała się do błędu, aby kilka godzin później usunąć to ze swoich stron internetowych.
"Pomyliliśmy się, pisząc dziś o trotylu i nitroglicerynie. To mogły być te składniki, ale nie musiały" – napisała redakcja. Po jakimś czasie usunęła z oświadczenia słowa "pomyliliśmy się".
Internet szybko zalała fala żartów i memów na temat Gmyza i "Rzeczpospolitej". "Jaka jest ulubiona woda mineralna naczelnego Rzepy? Cztery źródła" – śmieje się na Twitterze Sekielski. Jarosław Kuźniar z TVN24 pisze: "KONIEC ZAGADKI: claim radiowej reklamy 'Rzeczpospolitej’ brzmi: 'Rzeczpospolita – pobudza myślenie’. Brawa za konsekwencję!" – pisze.
"Strzał w stopę", "Niech redakcja się zdecyduje na jedną wersję, bo można się pogubić", "Na pokładzie wraku tupolewa wykryto ślady siarki. Czy był tam sam Diabeł?" – pisali inni internauci.
Swoje trzy grosze dorzucił dziennikarz Polsatu Klaudiusz Slezak: "Posądzicie mnie o szaleństwo, ale moim zdaniem Cezary Gmyz został w tej sprawie wykorzystany. Przez kogo? Przez tego, który na tym zyskał…" – napisał Slezak.
gazeta.pl