System trzeszczy i skrzypi, wajcha przestawiona, parasol zdjęty. Kilku celebryckich „trendsetterów” wypuszcza balony próbne, ale to za mało, żeby złapać jakiś kierunek zmian. Gdzieś tam trwają gorączkowe, zakulisowe targi, długofalowe ustalenia. „Niezależne” media przebierają już nogami, „obiektywni” dziennikarze czekają na wytyczne (no, ileż „kuźwa” można wałkować rewolucję islamską, czy blog Jarosława!?)… W oczekiwaniu na kolejne medialne wskazanie skonsternowane „wykształciuchy” przycupnęły, rozglądając się niepewnie dokoła. Odzwyczajone od samodzielnego myślenia móżdżki nie nadążają z analizą ciszy medialnej; brak im podsuwanych pod nos plotek, żarcików, wrzutek, zdarzeń i przesłanek. Stan zawieszenia, znikąd pomocy, zero wskazówek… I diabli wiedzą, z kogo się teraz śmiać, kto jest dziś trendy, komu czapkować do ziemi, a kogo opluć i sponiewierać. A tu szara rzeczywistość skrzeczy, ekonomia dociska do dna […]
System trzeszczy i skrzypi, wajcha przestawiona, parasol zdjęty. Kilku celebryckich „trendsetterów” wypuszcza balony próbne, ale to za mało, żeby złapać jakiś kierunek zmian. Gdzieś tam trwają gorączkowe, zakulisowe targi, długofalowe ustalenia. „Niezależne” media przebierają już nogami, „obiektywni” dziennikarze czekają na wytyczne (no, ileż „kuźwa” można wałkować rewolucję islamską, czy blog Jarosława!?)…
W oczekiwaniu na kolejne medialne wskazanie skonsternowane „wykształciuchy” przycupnęły, rozglądając się niepewnie dokoła. Odzwyczajone od samodzielnego myślenia móżdżki nie nadążają z analizą ciszy medialnej; brak im podsuwanych pod nos plotek, żarcików, wrzutek, zdarzeń i przesłanek. Stan zawieszenia, znikąd pomocy, zero wskazówek… I diabli wiedzą, z kogo się teraz śmiać, kto jest dziś trendy, komu czapkować do ziemi, a kogo opluć i sponiewierać.
A tu szara rzeczywistość skrzeczy, ekonomia dociska do dna debetu, bezrobotni MWzDM odkrywają uroki „Irlandzkiego Tygrysa” bez wyjeżdżania z kraju… Cichną nawet rodzinne waśnie o politykę; zjednoczeni we wspólnej, walce o przetrwanie niedawni adwersarze nie chcą już powtarzać bez końca: „A nie mówiłem”...
Jeszcze nie wszyscy zdają sobie sprawy ze stanu zadłużenia swych wnuków, część buńczucznie zapowiadających wyjazdu „z tego kraju” wzdraga się teraz przed wymarzonym nowym stanowiskiem pracy w przyjaznej nam Unii (czyt. – zmywakiem w towarzystwie kolorowych imigrantów).
„Jeszcze będzie normalnie, jeszcze będzie przepięknie…” – obiecywał tłumom pewien bard. „A mury rosną, rosną, rosną, łańcuch kołysze się u stóp” – wieszczył inny, już nieżyjący – w pomijanej wciąż, ostatniej zwrotce słynnych „Murów”. Obaj mieli w jakimś sensie rację; żaden jednak nie podał recepty na świetlaną przyszłość.
Bo jej nie ma.
Trzeba ją znaleźć w sobie.
I zacząć myśleć.
Samodzielnie.
Reguła jest prosta. W każdej partii (tak sądzę – i tu się narażę wszystkim) jest podobna procentowo ilość ludzi przyzwoitych i kanalii, ludzi mądrych i zwykłych głupków, pro-państwowców i karierowiczów. Wielu wstępuje do polityki z ideałami i legendą etosu. Ale nawet najlepszych z nich władza deprawuje.
Ponieważ „ryba psuje się od głowy” – przyglądajmy się zatem bacznie przywódcom: np. czy tępią korupcję? A może dają przyzwolenie na nieetyczne zachowania? Czy mówią od lat to samo? Czy też zmieniają poglądy zależnie od sytuacji? Czy gwarantują obronę naszych interesów? Czy też może pilnują swoich, związanych ze strukturami europejskimi?
Reasumując: nie jest wstydem się pomylić. Ale trwać w błędzie – to już jest niewybaczalną GŁUPOTĄ!!!
Stąd moja odezwa do wszystkich zawiedzionych wykształciuchów: nie zostawajcie w domach w czasie wyborów.
IDŹCIE GŁOSOWAĆ!
Jeśli wam głupio przed innymi wykształciuchami – nie zdradzajcie swych aktualnych przemyśleń i preferencji. Ale zróbcie to. Dla siebie, swoich dzieci…
Po prostu ZACZNIJCIE MYSLEĆ SAMODZIELNIE!
Lech Makowiecki
P.S. I – jako odskocznia od naszej szarej rzeczywistości – odrobina kultury… Kochajcie Mickiewicza! Naprawdę, warto…
Inzynier z wyksztalcenia, songwriter i grajek z wyboru. Niepoprawny romantyk, milosnik Historii - oceanu wiedzy o tym, co nas moze spotkac. Fan Mickiewicza i Pilsudskiego - ostatnich Wielkich Polaków majacych mega-wizje bez udzialu dopalaczy...