Triumf kłamstwa i łajdactwa jaki obserwujemy od lat w Polsce może wydawać się zjawiskiem nieracjonalnym. Jednak tylko zrozumienie natury tego zjawiska pozwoli zbudować skuteczną strategię.
Po co nam właściwie łajdacy?
Teoria gier i socjobiologia już dawno zauważyła, że z punktu widzenia przetrwania gatunku musi istnieć możliwie szerokie spektrum strategii dostosowane do warunków "gry". W teorii gier ten problem nazywany jest "dylematem więźnia". Zainteresowanych odsyłem do prac Axelroda (niżej link do przeglądowych artykułów):
jasss.soc.surrey.ac.uk/3/2/forum/1.html
plato.stanford.edu/entries/prisoner-dilemma/
Krótko mówiąc, istnienie łajdaków, oszustów, żłodzieji, ba nawet seryjnych morderców jest z punktu widzenia ewolucji korzystne podobnie jak istnienie altruistów, świętych, ludzi zgodnych i chętnych do współpracy. Problem leży w proporcjach tych grup. I tak seryjnych morderców czy złodzierji nie może być zbyt wielu bo społeczeństwo upadnie. Podobnie niestety jest z altruistami co okazuje się już spostrzeżeniem znacznie mniej intuicyjnym. Och jakże bylibyśmy szczęśliwi gdyby nie było pijanych kierowców, aferzystów, donosicieli, pedofili itd. Nieprawdaż? Niestety to jest złudzenie. W przypadku katastrofy, wojny, pomoru, najazdu – lepiej sobie radzą osobniki agresywne i zdemoralizowane, społeczeństwo aniołów wymarłoby.
Warunki gry – spuścizna po okupantach
Powiedzmy sobie uczciwie, w najlepszym wypadku Polska jest dopiero krajem postkolonialnym, w najgorszym nadal kolonialnym. Nasi okupanci, zarówno Niemcy jak Rosjanie starali się promować tutaj najgorsze szumowiny. Nie znali jeszcze teorii gier ale już wtedy wiedzieli, że zdemoralizowana elita to zdemoralizowane społeczeństwo zaś zdemoralizowane społeczeństwa w mniejszym stopniu mogą wykształcić prawdziwe elity które mogłyby zagrozić interesom okupantów. W efekcie, po latach zaborów i okupacji mamy społeczeństwo dostosowane do nienormalnych warunków gry i w znacznym stopniu pozbawione prawdziwych elit.
Budowanie strategii w warunkach nienormalnych
Przywrócenie właściwych warunków gry dosyć szybko doprowadziłoby polskie społeczeństwo do równowagi i proporcje szumowin do poczciwin wróciłyby do właściwego poziomu. To był zdaje się zamiar Kaczyńskich – jak wyszło każdy widzi. Problem w tym, że celu tego nie da się osiągnąć za pomoca "przekonywania", "apeli", budowania "ruchów społecznych" czy nawet partii. Nienormalne warunki wymagają nadzwyczajnych metod działąnia opartych na REALNEJ ocenie sytuacji. Co to w praktyce oznacza? Nie chcę teraz nadmiernie rozwijać tego tematu bo jest to temat obszerny i będą o tym pisał jeszcze nie raz. Podam tylko prosty przykład braku właściwej oceny sytuacji w budowaniu strategii. Skoro większość społeczeństwa stanowią cwaniacy lub łajdacy to kiedy chce się zbudować partię z poparciem na poziomie 45% trzeba przynajmniej sprawiać wrażenie "cwaniaka" i w żadnym wypadku nie udawać "uczciwego i sprawiedliwego".
Przewodnik zagubionych. Wszystko co moze zainteresowac milosników knucia i spiskowania.