Wybory 1989 – 2014
Komentarz właściwie zbędny. Pozostaje rozstrzygnąć dylemat, z kim się utożsamiamy? Z Kichotem, czy z Pansą? Bo oczywiście krusząc, na co dzień kopie o skrzydła wiatraków są tacy, którzy spoglądają na świat z wyżyn swojego szlacheckiego siodła. Kobyłka nawet nieźle odkarmiona i zawsze znajdzie się giermek, który nową kopię przygotuje, zbroję wyczyści i wino poda do stołu. Za nimi karnie podążają na osiołkach ci, których egzystencję zapoczątkowała ośla ławka w szkole. Podarte odzienie, wytarty kapelusz, uparty i powolny środek lokomocji, który nie gwarantuje osiągnięcia celu podróży.
W starciu z wiatrakami szanse ich są raczej marne, niemniej opętani naiwną wiarą, łatwą propagandą idą parą na wiatraki z pieśnią na ustach: „…Don Kichot i Sancho Pansa, dzisiaj znów jest nasza szansa…”. I tak już dwie i pół dekady.
Pokolenia następców Kichota i Pansy roztropnie nie tracą sił na potyczkę z wiatrakowym systemem. Raczej migrują do kraju wiatraków, które tam oznaczają coś zupełnie innego.
Z pozdrowieniami red. nacz. Liber
rysownik, satyryk. Z wykształcenia socjolog. Ciągle zachowuje nadzieję