Strona główna
2

Dlaczego polska szkoła zdziczała?

14/04/2019
3485 Wyświetlenia
0 Komentarze
10 minut czytania
Dlaczego polska szkoła zdziczała?

W artykule „Nauczanie domowe- przyszłość edukacji w Polsce”, przedstawiłem zarys koncepcji reformy systemu kształcenia, opierającego się na edukacji domowej bazującej na programach internetowych i komputerowych.

0


Dlaczego polskie szkolnictwo zdziczało?

W artykule „Nauczanie domowe- przyszłość edukacji w Polsce”, przedstawiłem zarys koncepcji reformy systemu kształcenia, opierającego się na edukacji domowej bazującej na programach internetowych i komputerowych.

Przedstawiony pomysł ma niestety nikłe szanse na zaistnienie w dużej skali, z wielu powodów. Głównie dlatego, że godzi on w interesy środowiska nauczycielskiego oraz większości rodziców na których barki spadły by dodatkowe absorbujące obowiązki którym większość z nich mogłaby nie podołać z powodu konieczności prowadzenia działalności zarobkowej.

Edukacja będzie więc nadal funkcjonować w obecnej patologicznej formie polegającej na zapewnieniu uczniom jałowego, demoralizującego „przebywania” w szkołach, przy jednoczesnym „wyprowadzeniu” faktycznego nauczania poza szkołę. (prywatne kursy, korepetycje, pomoc rodzicielska).

Jeśli takie jest „przeznaczenie” systemu edukacji w Polsce, to warto odpowiedzieć na pytanie dlaczego ten system „zdziczał”, stając się miejscem nie kształcenia i wychowania, lecz demoralizacji i ogłupiania dzieci i młodzieży?

Chciałbym przypomnieć swój artykuł sprzed kilku lat na ten temat, napisany w reakcji na przedstawiony przez media przypadek znęcania się uczniów nad nauczycielem języka angielskiego (któremu „w zabawie” uczniowie założyli na głowę kosz na śmieci), podczas lekcji w jednej ze szkół w Toruniu.

Człowiek ( jak i wiele innych istot ) jest zwierzęciem stadnym. Wszystkie zwierzęta żyjące w stadzie wytworzyły ten sam mechanizm organizacji życia społecznego. Na czele każdego stada stoi przywódca. Najczęściej jest nim najsilniejszy i najsprytniejszy samiec, choć nie zawsze.

Wśród słoni przywódczynią stada jest zawsze najstarsza słonica gdyż doświadczenie i mądrość życiowa pozwala jej pewnie i szybko odnaleźć najkrótszą drogę do wodopoju. Ta umiejętność jest dla słoni pozbawionych naturalnych wrogów najważniejsza.

Hierarchia ” ważności ” poszczególnych osobników w stadzie jest ustalana na drodze bezustannych walk i potyczek toczonych pomiędzy członkami stada już od pierwszych dni życia poszczególnych osobników. Przywódca stada wymusza posłuszeństwo podległych sobie członków stada używając kłów i pazurów lub tylko demonstrując gotowość ich użycia. Jeśli z jakiś powodów (na przykład nagłej śmierci przywódcy stada ) przedstawiona organizacja życia społecznego stada ulega zakłóceniu, stado idzie w rozsypkę i jeśli szybko nie nastąpi ” reorganizacja ” i ustalenie nowego przywódcy to poszczególne osobniki giną w paszczach drapieżników.

Każda organizacja społeczna tworzona przez ludzi na przestrzeni całej historii istnienia ludzkości zawsze opierała się na uniwersalnych prawach rządzących życiem istot stadnych. W każdej grupie społecznej (od rodziny poczynając a na Państwie kończąc) istnieje formalny bądź nieformalny przywódca stada. W rodzinie jest to najczęściej ojciec (czasami matka ). W wojsku istnieje wieloszczeblowa struktura podległości od szeregowca do generała.

W Kościele: od wikarego – do papieża. W fabryce: od pracownika – do właściciela. W Państwie: od obywatela – do króla (prezydenta, premiera, cesarza, itp.)

Przywódca każdej ludzkiej struktury społecznej musi mieć narzędzia z pomocą których wymusi posłuszeństwo członków grupy. Wśród zwierząt wystarczą z reguły ostre kły i pazury, ludzie wymyślili bardziej złożone systemy kar i nagród wymuszających posłuszeństwo.

Ksiądz straszy wiernych ogniem piekielnym i obiecuje wieczne szczęście w niebie jeśli tylko jego „owieczki” , podporządkują się jemu i naukom Kościoła, (z reguły wystarczy jeśli regularnie będą wrzucać na tacę).

Kapral w wojsku gnoi rekrutów psychicznie i fizycznie a w nagrodę wypuszcza ich z koszar na przepustkę. Państwo karze własnych obywateli wtrącając ich do więzień, jeśli tylko nie przestrzegają ustalonych reguł .

„Przyrodnicze” reguły rządziły światem edukacji przez tysiące lat jej istnienia. Nauczyciel był jednocześnie przywódcą stada ze wszystkimi tego konsekwencjami: mógł wymuszać posłuszeństwo uczniów poprzez bogaty system kar i nagród przy pełnej aprobacie społeczeństwa i rodziców.

Zmieniło się to stosunkowo niedawno (dwadzieścia trzydzieści lat temu) za sprawą „światłych reformatorów” (komunizujących socjologów) rekrutujących się z reguły z amerykańskich środowisk akademickich. To oni otumanili polityków (ci zaś dużą część społeczeństw), którzy przy społecznej aprobacie „zreformowali” szkolnictwo pozbawiając nauczycieli przywileju bycia przywódcą stada który wymusza posłuszeństwo w sposób który uzna za stosowny.

Nauczyciel pozbawiony możliwości stosowania kar w celu wymuszenia posłuszeństwa uczniów, jest równie żałosny jak ślepy czy kulawy samiec przewodzący stadu lwów. W obu przypadkach kończy się to w podobny sposób: w stadzie wybuchają walki które prowadzą do wyłonienia „nowego” przywódcy (w szkole nieformalnego), który „starego” zneutralizuje (przepędzi lub pozbawi życia ), albo (jak w przypadku nauczyciela angielskiego w szkole w Toruniu ), uczyni z niego pośmiewisko.

Przywódca każdego ludzkiego stada ( jeśli grupa którą kieruje ma działać sprawnie) musi posiadać odpowiednie cechy osobowościowe. Tylko wówczas grupa uzna go za autentycznego lidera i podporządkuje się mu bez szemrania.

Przypomnijmy sobie naszych nauczycieli którzy takie cechy posiadali. W moich wspomnieniach zachowali się nauczyciele, autentyczni przywódcy, czasami drobnej niepozornej postury, którzy z bandą rozwydrzonej młodzieży robili co chcieli nie podnosząc nawet głosu.

Byli prawdziwymi przywódcami stada. Byli, gdyż polityka kolejnych polskich rządów wobec nauczycieli polegająca na wypłacaniu im marnych wynagrodzeń wypłoszyła ich ze szkół … czas również zrobił swoje.

Połączenie polskiej polityki płacowej wobec nauczycieli z reformami „światłych” socjologów, doprowadziło szkolnictwo do obecnego opłakanego stan. Marnym dla nas pocieszeniem jest fakt , że dzieje się tak w szkołach publicznych w całej Europie i USA, czyli wszędzie tam gdzie szkolnictwo „zreformowano”, niszcząc mechanizmy społeczne regulujące życiem stadnym. Efekt: zdziczenie uczniów, przemoc i agresja skierowana wobec siebie i nauczycieli, przestępczość, narkomania, katastrofalne wyniki nauczania!

W wielu państwach których rządy dały się ogłupić uniwersyteckim „reformatorom” wprowadzając zalecone przez nich reformy szkolnictwa publicznego, następuje powolne otrzeźwienie opinii publicznej, czego jednym z objawów jest renesans szkolnictwa prywatnego, oraz raczkująca edukacja domowa.

Nauczanie i wychowanie odbywa się tam według „staromodnych”, tradycyjnych wzorców. Ci których na to stać wysyłają swoje dzieci do szkól prywatnych przerażeni tym co się wyprawia w szkołach publicznych.

Reformy szkolnictwa publicznego nie są w najbliższym czasie możliwe: wpływy ” światłych” reformatorów są nadal silne, zaś polityczna poprawność (czyli \strach by nie narazić się uniwersyteckim durniom i „światłym” mediom ) paraliżuje polityków.

Przyszłość europejskiego i amerykańskiego szkolnictwa, to publiczne ” zreformowane” szkoły publiczne ze zdziczałą młodzieżą kształcące półanalfabetów, oraz funkcjonujące na ich obrzeżach szkoły prywatne (oraz edukacja domowa), nauczające i wychowujące w oparciu o sprawdzone, przyrodnicze wzorce.

 

Anthony Ivanowitz

0

anthony ivanowitz

24 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758