Autor pisze o licznych incydentach i – odpowiednio wyolbrzymionych – antysemickich ekscesach, które wystąpiły ostatnio w naszym kraju. Wymienione są miejscowości: Jedwabne, Białystok, Krynki i Puńsk.
"Prawicowoekstremistyczne wykroczenia nie prowadzą jeszcze do wypadków śmiertelnych – pisze niemiecki dziennikarz – jednakże przemoc przybiera od lat na sile. W dzień święta narodowego 11 listopada zebrało się tak wielu zwolenników prawicy, jak nigdy przedtem, na tradycyjnym marszu pamięci – szacunkowo 10 tysięcy osób. Jednoznacznie antysemickie hasła zostały zakazane przez organizatorów, tj. przez prawicowoekstremistyczną Młodzież Wszechpolską. Udało się za to radykalnej awangardzie nawiązać ścisłą współpracę z główną partią prawicową, tj. z Prawem i Sprawiedliwością Jarosława Kaczyńskiego. Ta zaś posłużyła się już wcześniej podczas kampanii wyborczej gotowymi do przemocy chuliganami stadionowymi. Ważni politycy PiS chwalili chuliganów jako dobrych patriotów. Partia mobilizowała ich do demonstracji przeciw znienawidzonemu przez prawicę liberalnemu rządowi Donalda Tuska".
Tyle więc nieścisłości i kłamstw w kilku zaledwie zdaniach. Nie ma ani słowa o niemieckich lewakach bijących uczestników Marszu Niepodległości, zatrzymanych przez polską policję. Brakuje jakiejkolwiek próby obiektywnego opisu naszej rzeczywistości. Mieszkający w Niemczech Polak (nick: Becker) tak oceniał pół roku temu na moim blogu działania prasy niemieckiej:
"Do tej pory gazety zamieszczają artykuły swoich korespondentów z Polski zawierające wierutne kłamstwa. Próby bezpośrednich komentarzy na blogu pod artykułem są natychmiast cenzurowane i nie ukazują się nigdy. (…) Niemcy solidarnie – niezależnie od opcji politycznej – zwalczają samodzielnych polityków w Polsce.
W ubiegłym roku jeden Niemiec powiedział mojemu synowi, że najważniejsze jest, by Jarosław Kaczyński nie wygrał wyborów prezydenckich. Byłem w szoku, bowiem takiej reakcji nie spotkałem w odniesieniu do jakiegokolwiek polityka w świecie. Taka ludowa nienawiść. Ale przecież ci ludzie są codziennie świadomie i systematycznie dezinformowani przez niemieckie media, również w sprawach dotyczących Polski".