POLSKA
2

Czy Stalin tylko „przyśpieszył” wybuch II wojny światowej?

13/08/2019
1740 Wyświetlenia
1 Komentarze
14 minut czytania
Czy Stalin tylko „przyśpieszył” wybuch II wojny światowej?

Najwyraźniej pośpieszając z przypomnieniem 80 rocznicy napaści Hitlera na Polskę dokonanej w spółce ze Stalinem umieszczona została informacja o formalnych aktach tej zbójeckiej spółki związanych bezpośrednio z tą zbrodnią. Autor i aktor występujący jako Łęski / nie wiem czy to nazwisko czy pseudonim/ nadał Stalinowi miano „przyśpieszacza” wybuchu wojny. „Ojciec narodów” mógłby się czuć urażony przypisaniem mu tylko takiej roli. On się nie tylko uważał, ale i faktycznie był jej inicjatorem i na ten tytuł zasłużył sobie długą i cierpliwą pracą. Pomysł wywołania następnej wojny na skalę przynajmniej europejską wyszedł od Lenina, który po podpisaniu traktatu wersalskiego, z którego Rosja bolszewicka została wyłączona, użył określenia: „szykujmy się do następnej wojny”. Te przewidywania nie były takie trudne gdyż zarzewiem tej wojny […]

0


Najwyraźniej pośpieszając z przypomnieniem 80 rocznicy napaści Hitlera na Polskę dokonanej w spółce ze Stalinem umieszczona została informacja o formalnych aktach tej zbójeckiej spółki związanych bezpośrednio z tą zbrodnią.

Autor i aktor występujący jako Łęski / nie wiem czy to nazwisko czy pseudonim/ nadał Stalinowi miano „przyśpieszacza” wybuchu wojny. „Ojciec narodów” mógłby się czuć urażony przypisaniem mu tylko takiej roli. On się nie tylko uważał, ale i faktycznie był jej inicjatorem i na ten tytuł zasłużył sobie długą i cierpliwą pracą.

Pomysł wywołania następnej wojny na skalę przynajmniej europejską wyszedł od Lenina, który po podpisaniu traktatu wersalskiego, z którego Rosja bolszewicka została wyłączona, użył określenia: „szykujmy się do następnej wojny”.

Te przewidywania nie były takie trudne gdyż zarzewiem tej wojny była ogłoszona w 1919 roku akcja „Wisła” zmierzająca do uczynienia z Polski bazy wypadowej dla rewolucji w Europie ze szczególnym uwzględnieniem Niemiec.

Dla Lenina Niemcy miały znaczenie wyjątkowe nie tylko z racji podatnego dla bolszewizmu gruntu, ale przede wszystkim dla zlikwidowania własnego problemu niemieckiego agenta.

Był, bowiem nie tylko niemieckim agentem, ale na dodatek dokonał dzieła, którego żaden agent w historii nie dokonał, a mianowicie obalił niemieckiego wroga Rosję wolną i demokratyczną i zawarł z Niemcami pokój na niemieckich warunkach, czyli po prostu doprowadził do kapitulacji bolszewii powstałej w miejsce Rosji.

Może pilno mu było do dokumentów z jego agenturalnej działalności znajdujących się w posiadaniu niemieckiego wywiadu.

Wprawdzie ten zamiar zawdzięczając klęsce w próbie podboju Polski nie powiódł się w 1920, ale przecież już w 1922 roku nawiązano z Niemcami tajną współpracę wojskową szykując „leninowską” wojnę.

Republika Weimarska okazała się jednak mało wiarygodna jako ognisko zapalne nowej wojny i dlatego Stalina przestała interesować możliwość zwiększenia w niej wpływów przez zmuszenie niemieckich komunistów do powołania wspólnego frontu z socjalistami i przejęcia władzy w Berlinie.

Obawiał się, że w Niemczech za duże wpływy mają „trockiści”, co było o tyle prawdą, że komuniści niemieccy uważali się za coś lepszego od stalinowskiej ekipy w Sowietach. Wprawdzie Lenin i Trocki mieli wśród nich wysokie notowania to jednak Stalin był uważany za rewolucyjnego parweniusza.

Zresztą Stalin nie ufał nikomu i był przekonany, że każdy jest gotów do zdrady i że jedynym sposobem na uzyskanie bezwzględnego podporządkowania jest utrzymywanie ludzi w strachu i zależności. Stąd niechęć do samodzielnych rewolucji i dążenie do „niesienia rewolucji na sztykach czerwonoarmistów”.

Nie podobały mu się też pacyfistyczne hasła „frontu ludowego”.

Wykonawcę swoich planów podboju Europy znalazł w osobie Hitlera, którym się zresztą fascynował podziwiając jego sukcesy i sprawność, z jaką rozprawił się ze swoją konkurencją.

Hitler wprawdzie wykonując zleconą i suto opłacaną misję zwalczania komunizmu w Niemczech, głosił wrogie nastawienie do Sowietów, a nawet namawiał Polskę do wspólnej wyprawy przeciwko nim, ale to Stalinowi nie przeszkadzało.

Przewidując taką możliwość zneutralizował Polskę paktem o nieagresji z roku 1932 i otwierając nadzieje na rozwój współpracy gospodarczej.

Hitler z kolei dopomógł Stalinowi w likwidacji uznanego za niebezpieczny dla niego ośrodka dowódczego czerwonej armii z Tuchaczewskim na czele.

Niemcy sfabrykowali rzekome dokumenty zdrady, które były znakomitym prezentem dla Stalina w umocnieniu jego władzy.

Stalin nie pozostał dłużny wycofując się z wojny domowej w Hiszpanii i oddając ją na łup Hitlerowi, uprzednio ograbiając i likwidując swoich rzeczywistych i domniemanych przeciwników w republikańskich szeregach.

Wzajemne usługi wrogo do siebie nastawionych reżymów stanowiły część gry prowadzącej do wojny rewanżowej w Europie.

Stalin najwyraźniej liczył na wybuch wojny europejskiej z racji niemieckich roszczeń do Czechosłowacji, ale zorientowawszy się, że Czesi liczą na Sowiety i Francję a nie na własne siły, odpuścił sobie tę sprawę tym bardziej, że cena, jaką Benesz proponował za pomoc w postaci Rusi Zakarpackiej była za niska.

Kiedy jednak po pomyślnym dla Niemiec rozwiązaniu sprawy czechosłowackiej Hitler ponowił naciski na Polskę proponując jej przystąpienie do paktu antykominternowskiego, Stalin uznał, że należy odsłonić przyłbicę i złożyć Hitlerowi ofertę „nie do odrzucenia”.

Ogłosił to wprost na XVIII zjeździe WKP /b/, posłał do Berlina z misją Mierkałowa, a co najważniejsze odwołał Litwinowa ze stanowiska komisarza d/s zagranicznych i powierzył je Mołotowowi.

W przededniu tego posunięcia ambasador polski w Moskwie – Grzybowski został w nocy zaproszony o złożenie wizyty Litwinowowi, który przy nastawionym na cały głos radiu oświadczył, że odchodzi z zajmowanej posady, a na jego miejsce przychodzi Mołotow i w związku z tym nastają dla Polski ciężkie czasy.

Najwyraźniej odczuł boleśnie klęskę swojej polityki antyhitlerowskiej i musiał podzielić się przeżywanym stresem.

Miał i tak duże szczęście ze względu na uniknięcie normalnej w takich wypadkach procedury fizycznej likwidacji, Stalin najwyraźniej uznał, że może się jednak w przyszłości do czegoś przydać i rzeczywiście po włączeniu Sowietów do obozu alianckiego Litwinow został skierowany na stanowisko ambasadora w Waszyngtonie z zadaniem tworzenia frontu prosowieckiego, a szczególnie nawiązania kontaktów z lobby żydowskim oferując pomoc w organizowaniu żydowskiego państwa w Palestynie.

Podpisanie paktu Ribbentrop – Mołotow było poprzedzone sowieckimi naciskami na zawarcie traktatu politycznego jako następnego kroku po umowie handlowej.

Co taki traktat mógł zawierać Hitler doskonale się orientował, ale wolał odczekać do wyjaśnienia stanowiska Polski.

Gwarancje brytyjskie, a szczególnie wystąpienie Becka w sejmie przekonały Hitlera, że Polska nie da się wciągnąć w jego pułapkę.

Tak się złożyło, że zastawione zostały w 1939 roku na Polskę trzy pułapki oprócz niemieckiej również brytyjska, ale także i sowiecka w postaci propozycji wejścia sowieckich wojsk do Polski i Rumunii jeszcze przed rozpoczęciem działań wojennych jako niezbędnego warunku przystąpienia do wojny przeciwko Niemcom.

Nota bene Francuzi skwapliwie się na nią zgodzili nie pytając Polski, ale że śmierdziała z daleka ordynarnym oszustwem, Polska oczywiście nie mogła się na nią zgodzić.

Propozycje niemieckie kusiły pokojem za cenę sojuszu antykominternowskiego i ułatwień dla Niemiec, które mogły podlegać ewentualnym negocjacjom.

Jednakże ich celem nie było, jak to określił Beck „odepchnięcie Polski od morza”, ale wprzęgnięcie jej do swojego rydwanu.

Tak czy inaczej ta propozycja została odrzucona na rzecz przyjęcia pułapki brytyjskiej, która formalnie szanując polską suwerenność zawierała w samej treści gwarancji oczywiste niebezpieczeństwo ograniczając pojęcie agresora wyłącznie do Niemiec.

Obserwując grę Stalina można było przewidzieć, że do spółki z Hitlerem może odwrócić kolejność agresji i Polska pozostałaby osamotniona bowiem Francja formalnie związana sojuszem wojskowym z Polska nie miała najmniejszego zamiaru z niego się wywiązywać, co zostało potwierdzone w stosunku do Niemiec, a co dopiero w stosunku do Sowietów, którym oferowała tyle ile chcieli /nie ze swojego zresztą/.

Stalin w swoim mniemaniu znalazł się 1, a szczególnie 3 września 1939 roku w komfortowej sytuacji, doczekał się owoców swojego trudu w postaci zapowiadanej rzezi w Europie i możliwości spokojnego oczekiwania na jej wyniki żeby pójść na zachód tak daleko jak tylko się da.

Czekał tylko na wynik wojny w Polsce, najwyraźniej chciał iść „na gotowe”, a nie wdawać się w wątpliwe sprawy i gdyby się Niemcom nie powiodło to z pewnością wyrzekłby się paktu Ribbentrop – Mołotow. Niewykluczone nawet, że wyciągnąłby w stosunku do niego najdalej posunięte konsekwencje.

W rezultacie popełnił rzecz gorszą niż zbrodnię / wg Talleyranda/, a mianowicie błąd polegający na złej ocenie przyszłych wypadków.

Koniec wojny i obecność Amerykanów w Europie uniemożliwiły mu nie tylko dokonanie marszu w głąb kontynentu, ale nawet opanowania całych Niemiec czy Austrii.

Szanse na to były w 1939 roku i to właśnie 17 września, kiedy uderzając na Niemców wszystkimi dyspozycyjnymi siłami mógł przy pomocy walczącej jeszcze polskiej armii zająć praktycznie całe Niemcy i umocnić we Francji swoją agenturę w postaci frontu ludowego. Nieobecność Amerykanów i wzrost prosowieckich nastrojów związanych z „uratowaniem Europy” dawały mu praktyczne panowanie w niej i to stosunkowo tanim kosztem.

Uległość wobec Hitlera przypłacił hekatombą sowieckich ofiar, co go absolutnie nie wzruszało, ale za to utratą upragnionej zdobyczy chociażby w postaci całych Niemiec.

Musiał się zadowolić ubogimi peryferiami Europy, bo nawet całych Bałkanów nie dostał.

Nic też dziwnego, że kiedy gratulowano mu największego w dziejach Rosji zwycięstwa, odparł z nieukrywanym żalem: „przecież Aleksander I był w 1814 roku jako zwycięzca w Paryżu”.

Taka była miara jego zamierzeń, a dla nas to może i szkoda, że tak się nie stało, bo wtedy po doświadczeniach na własnej skórze mielibyśmy do czynienia z inną Europą.

Cała ta pisanina nie miałaby sensu gdyby nie fakt, że ciągle żyjemy w świecie skażonym stalinowskim piętnem.

Nie mówiąc już o granicach państw wyznaczonych przez niego, najbardziej nam ciąży pozostawiony sposób negatywnej selekcji społecznej na zasadzie „im gorszy tym lepszy” i rządzenie ludźmi za pomocą „teczek” z rozmaitymi grzechami.

Najgorsza jest destrukcja moralna i sianie wzajemnej nienawiści, dokonywane w innej formie, ale zmierzające do tego samego celu – zburzenia świata naszej kultury i stworzenia z ludzi bezkształtnej masy podatnej na wszelkie manipulacje.

Jeszcze gorsze jest to, że brakuje solidarności niezbędnej w zwalczaniu tego śmiertelnego zagrożenia, wygodnictwo i zwykłe tchórzostwo decyduje o postawach ludzi, których obowiązkiem jest stać na straży podstawowych zasad kultury „Tej Ziemi”.

0

Andrzej Owsinski

794 publikacje
0 komentarze
 

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758