Roman Dmowski doszukiwał się działania agentury wśród tych, którzy szerzą w kraju anarchię. Między innymi z tego powodu krytykował Józefa Piłsudskiego. Gdyby żył co by dzisiaj powiedział narodowcom, którzy się na niego powołują?
Z uprzejmością donoszę, że Stanisław Michalkiewicz doszukuje się agentury obcych państw w złym miejscu. Tak naprawdę jest ona tam gdzie Michalkiewicz; tam gdzie jego polityczne miłostki. Publicysta „Naszego Dziennika” twierdzi, że nasi odwiecznie wrogowie tworzą w opinii publicznej na własny użytek polityczny, fałszywy obraz Polaka: antysemity oraz faszysty. Celem tej operacji jest tutaj doprowadzenie do ponownych rozbiorów i wymazanie Polski z mapy świata. No dobrze, ale aby taka operacja powiodła się, sami Polacy albo ci co się za nich przedstawiają muszą uwiarygodnić treść tych zarzutów. Czy przypadkiem nie czyni tego sam redaktor Michalkiewicz, nieustannie czepiając się Żydów? Czy w ten sposób nie wychodzi naprzeciw zapotrzebowaniom naszych okupantów? Działalność współzałożyciela UPR, znacznie utrudnia Polakom odklejenie od siebie tego stereotypu.
Oczywiście nie sposób stwierdzić, czy Michalkiewicz w ten sposób walczy z syjonizmem, czy też celowo ośmiesza Polaków przyprawiając im gębę antysemitów. Jedno jest pewne polski antysemityzm szkodzi naszemu państwu i ośmiesza polskich patriotów. Podobnego zdania jest Rafał Ziemkiewicz, który kilka lat temu napisał tak: „Jakakolwiek jest przyczyna w tym czy innym konkretnym wypadku, ludzie, którym ruch narodowy wydaje się dobrym miejscem do dawania upustu antyżydowskim czy antyizraelskim obsesjom, muszą być traktowani tak samo jak ci, którym Marsz Niepodległości wydał się dobrym miejscem do robienia zadymy: uprzejmie za frak i za drzwi.”- czytamy w artykule [a]http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2011/12/03/antysemici-won-z-prawicy/;”Antysemici won z prawicy”[/a].
Problem polega na tym, że zadymy na Marszu Niepodległości powtarzają się co roku i nie można tłumaczyć ich wyłącznie prowokacją policji; nie można tego samego zrobić w przypadku posła Wiplera, który zupełnie przypadkowo był związany z Marszem Niepodległości. To jest tak jak udowadniać, iż oskarżenia złodzieja, o to że ukradł jest horrendalnym spiskiem systemu.
Nacjonaliści zawsze byli agresywni i kochali się w przemocy; wystarczy popatrzeć na ich dokonania w Niemczech czy Rosji. Nic więc dziwnego, że Marsz Niepodległości jak magnes przyciąga do siebie kibolstwo oraz bandyterkę. W gruncie rzeczy oni nadają na podobnych falach i są ze sobą powiązani. Warto się zastanowić dlaczego te grupy dają o sobie znać, tylko podczas „Marszu Niepodległości”. Dlaczego nie zaznaczają swojej obecności na marszach Ojca Rydzyka, dlaczego nie ma ich na marszach PiS, którego ponoć są dziećmi? Może dlatego, że formułowane są tam zbyt trudne dla nich do zrozumienia postulaty; znacznie bardziej skomplikowane od „Nienawiści do wszystkiego co nie narodowe”.
Zwracam uwagę na wymiar polityczny ich działalności, jego skutkiem jest szerzenie destabilizacji oraz anarchii w kraju. Jednocześnie ci ludzie odwołują się do dziedzictwa Romana Dmowskiego, który tego typu incydenty jasno określał działaniem antypolskich agentur obcych państw. Bo czyż te Marsze Niepodległości nie wpisują się znakomicie w zapotrzebowanie naszych strategicznych partnerów? Oto w Święto Odzyskania Niepodległości Warszawa płonie wśród zniszczeń, a polaczki nie potrafią się nawet tego dnia cieszyć. Tym samym udowadniają, iż nie zasługują na własne państwo i niepodległość. Wierzmy Romanowi Dmowskiemu, na którego tak często powołują się te środowiska- nie ufajmy rozbójnikom i niszczycielom, tym którzy szerzą we własnym kraju anarchię. Tak, bowiem według Dmowskiego działała właśnie agentura nieprzyjacielskich Polsce państw.
Haniebne podpalenie bramy Ambasady Rosyjskiej daje wiele do myślenia na temat tych marszów oraz Ruchu Narodowego. Bo skutkiem ich działań jest wywołanie wrażenia, iż w Polsce jest anarchia, i w efekcie polskie władze nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa placówkom obcych państw. Jest to niejako ponowne zaproszenie dla wojsk rosyjskich, aby zaprowadziły w Polsce upragniony porządek. Taki jest ich owoc.
Widzę, że po katastrofie smoleńskiej wojna polsko-polska przekształca się w wojnę domową i nie potrafię się oprzeć wrażeniu, iż jest to scenariusz zaplanowany. Najpierw Polska traci elitę w katastrofie smoleńskiej, a później pogrąża się w zabójczym konflikcie prowadzącym do anarchii. Zwracam uwagę, że nawet patriotyczna strona bierze czynny udział w tej operacji; tak jakby kompletnie nie zależało jej na niepodległości; tak jakby wykonywała czyjeś polecenia i działała celowo na niekorzyść Polski. Zatroskana o naszą przyszłość nie wzywa do rozwagi oraz umiaru; wręcz przeciwnie jątrzy i szczuje atakując obecne władze w każdym możliwym momencie. Każdy kto sprzeciwia się władzy jest bohaterem; bez względu na to jaką prezentuje postawę; czy jest zwykłym bandytą i zachowuje się jak motłoch. Bo nie można inaczej określić zachowania „młodych patriotów”, którzy gwizdami uczcili minute ciszy poświęconą zmarłemu Tadeuszowi Mazowieckiemu. Jak można robić patriotę z kogoś, kto ma w poważaniu polską tradycję, której elementem jest szacunek do zmarłych. Oto młodzi polscy patrioci, bojownicy o prawdę historyczną, którzy nie wiedzą nawet, że Tadeusz Mazowiecki zaangażował się w walkę z „czerwoną hołotą”.
Jak to jest możliwe, że ludzie, którzy mówią o chrześcijaństwie oraz obronie wartości chrześcijańskich są obrońcami tych, których treścią życia jest: nienawiść oraz przemoc. Przecież tym grupom państwo PiS wypowiedziało wojnę; jako tym, którzy zostali awansowali przez establishment III RP i w popełnianiu przestępstw czuli się bezkarni. To właśnie dlatego PiS doszło do władzy, aby zrobiło porządek z chuliganami, z przestępcami, wobec których państwo było bezradne tak jak i zwykli, porządni ludzie. Ale to już dawno minęło i dzisiaj ci bandyci są awansowani „prawdziwych patriotów” tylko dlatego, że mają siłę i walczą z Tuskiem. Kiedyś kiedy dokonywali burd na stadionach i niszczyli państwowe dobro byli przez prawicę nazywani dziczą; teraz kiedy napadają na Meksykanów, niszczą stolicę Polski są ofiarami policyjnych prowokacji. Kibolstwa wcześniej nie było, teraz jest i wymyśliła sobie ją z sufitu zła władza. Tak samo jest z Wiplerem, nie ważne, że ów polityk zachował się jak warchoł i szarpał się z policją, najważniejsze jest to, że został pobity. No jakie biedactwo najpierw się stawiał, pluł a później dostał w dziób i tak jak poseł Biedroń się popłakał. Mówiąc w skrócie, każdy sprawa nawet ta najbardziej zawiła jest używana do walki z państwem. A mówimy tu przecież o ludziach, którym umiłowanie ojczyzny nie schodzi z ust. Budzi to moje wątpliwości co do ich wiarygodność oraz prawdomówności. Bo skoro gadające głowy są po tej stronie złej, to o ileż częściej muszą być po stronie dobrej, tak aby nie było żadnych zakłóceń i wszystko się stało zgodnie z ustalonym planem.
A ja tam nikomu nie wierzę, i trzymam się tego co powiedział Jezus Chrystus: „Jeśli jakieś królestwo wewnętrznie jest skłócone, takie królestwo nie może się ostać. I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać.”- Ewangelia Św. Marka 3,24-26. Kim zatem są ci, którzy celowo zaostrzają wojnę polsko- polską?
3 komentarz