Czy nasi węgierscy bracia dadzą się zastraszyć?
05/01/2012
750 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
Głównie pod wpływem międzynarodowych ośrodków finansowych rząd premiera Viktora Orbana znalazł się pod ostrym atakiem… rządów europejskich, USA i innych.
Zachodnie media poświęcają wyjątkowo dużo uwagi reformom gospodarczym, konstytucyjnym i innym mającym na celu dobro uczciwie pracujących Węgrów, uniezależnienie się od międzynarodowych "banksterów" i zakończenie rządów pseudodemokracji posowieckich elit. Parę dni temu w Budapeszcie 30 tys. przeciwników reform, przy współudziale b. reformatorów komunistycznych Węgier, głośno demonstrowało przeciwko “zagrożonej demokracji” wyzywając premiera Orbana: Dyktator, Tyrant, itp. obelgami.
Po przeczytaniu kilkunastu artykułów i oglądnięciu kilku programów telewizyjnych w zachodnich mediach nie mogę się oprzeć wrażeniu o zaplanowanej i skoordynowanej nagonce na reformujące się w wielkich trudach Węgry. Skąd ta nagła troska o demokrację w tak niewielkim i małoznanym im kraju? Czyje interesy są tam zagrożone, że zachodnie rządy grożą sankcjami ekonomicznymi i polityczną izolacją rządowi Orbana wybranemu przez 2/3 Węgrów?
Nasuwa się też pytanie: dlaczego the same rządy tak łatwo przełknęły rosyjską wersję o katastrofie TU-154M i śmierci polskiej elity w Smoleńsku? Przecież mają szpiegowskie satelity, swoje służby wywiadowcze, ekspertów od katastrof lotniczych, dyplomatów dobrze znających fakty w posowieckich krajach. A milczą, chociaż widzą postępujące uzależnienie Polski – ich NATOwskiego partnera od ich niedawnego zimnowojennego wroga, aczkolwiek udającego demokratyczne państwo prawa. Dlaczego głośniej nie wytykają Rosji sfałszowanych wyborów?
Widocznie krótkowzrocznie kierują się własnymi interesami, tak jak w 1938 roku premierzy Chamberlain i Daladier drżący przed Hitlerem. Czyżby ich następcy w zachodnich stolicach zapomnieli czym skończyło się udawanie, tchórzostwo i celowe niedostrzeganie prawdy?
Rzecznik premiera Orbana – Peter Szijjarto powiedział, że krytyka nowej konstytucji jest niepoprawna i wyolbrzymiona. Upierał się twierdząc, że nowa konstytucja zastąpi starą wadliwą, istniejącą w edytowanej formie od czasu upadku komunizmu 21 lat temu. Odwrotnie niż konstytucje w krajach sąsiedzkich Węgier.
A jak de facto wygląda przestrzeganie Konstytucji w III RP, to my dobrze wiemy.
http://www.ft.com/intl/cms/s/0/ee7d9e6a-3630-11e1-a3fa-00144feabdc0.html#axzz1iX8WYaaA