Czy 75 zł to tak dużo? Zdawało by się, że nie. Niestety dla wicepremiera Mateusza Morawieckiego jest to kwota niewyobrażalnie duża. Mowa tu oczywiście o spodziewanej miesięcznej ilości pieniędzy, jakie zamiast trafić do budżetu państwa, mogły by pozostać do dyspozycji budżetu domowego. Miała by być to konsekwencja wyborczej obietnicy PiS podniesienia kwoty wolnej od podatku z 3091 zł do 8 tyś. W piątek, Mateusz Morawiecki pytany w TVP Info o plany rządu dotyczące budżetu na rok 2016, stwierdził między innymi: „Moim zdaniem warto tej kwoty nie wdrażać za jednym razem, ale rozłożyć ją na dwa, trzy lub cztery lata”.
Jednocześnie nie widział problemu z wypłacalnością programu 500 zł na drugie i kolejne dziecko. Nie wyraził również zaniepokojenia spodziewanym wzrostem deficytu budżetowego o 0.5%.
Niepokojące było także oświadczenie wicepremiera, że 15-procentowy CIT dla najmniejszych firm nie będzie wprowadzony od razu.
Pozostaje pytanie, dlaczego 75 zł miesięcznie z tytułu kwoty wolnej od podatku jest trudniejsze do zrealizowania od 500 zł na drugie i kolejne dziecko?