Cukier w Polsce jest bardzo drogi. Droższy niż w Niemczech. Nic dziwnego, że najbogatsza polska firma spożywcza to właśnie spółka z tej branży. Prywatyzuje się od siedmiu lat: bez skutku, za to z aferami – pisze Joanna Solska na polityka.pl.
Krajowa Spółka Cukrowa, z siedzibą w Toruniu, miała definitywnie przejść z rąk państwowych w prywatne w 2012 r. Proces prywatyzacyjny jednak przerwano po raz trzeci, gdyż wybuchła kolejna afera. Przed kilkoma laty okazało się, że KSC jest zamieszana w fikcyjny eksport cukru do Kirgizji i wyłudzenie z Agencji Rynku Rolnego nienależnych dopłat. Teraz pojawiło się podejrzenie, że największy polski koncern spożywczy, Maspex z Wadowic, w sposób nieformalny pożyczał pieniądze na zakup akcji KSC pracownikom i plantatorom buraków cukrowych. Czyli w niedalekiej przyszłości odkupiłby od nich otrzymane akcje i, niewykluczone, przejąłby kontrolę nad cukrowym gigantem. Do akcji wkroczyło CBA.
Wartość Krajowej Spółki Cukrowej błyskawicznie rośnie. Nie dlatego jednak, że jest tak dobrze zarządzana, ale na skutek decyzji Komisji Europejskiej, która w 2005 r. nakazała krajom Wspólnoty zmniejszyć produkcję cukru. Polsce zmniejszono limity produkcji o 20 proc., najmniej efektywne cukrownie zamknięto. KSC i plantatorzy otrzymali za to od Komisji Europejskiej sowitą rekompensatę finansową. To jedna z przyczyn sukcesu.
W ten sposób jednak z kraju, który wytwarzał cukru więcej, niż konsumuje, przeobraziliśmy się w kraj, w którym cukru jest za mało. Od czasu tej źle pomyślanej reformy cukru brakuje zresztą w całej Unii. Ale wysokich ceł, ograniczających import spoza Wspólnoty, nie zniesiono. Bronią ich unijni oraz nasi plantatorzy buraków, a także koncerny cukrowe, które na tym deficycie zarabiają coraz więcej. Również Krajowa Spółka Cukrowa.
Według Komisji Europejskiej, koszt produkcji unijnej tony cukru nie przekracza 404 euro, w Polsce producenci sprzedają go po 700, a nawet 800 euro za tonę. Drożej niż w Niemczech. Różnica między kosztami a ceną wynosi rocznie ok. 3 mld zł. To swoisty podatek, który polscy konsumenci płacą producentom cukru. Z rachunku wynika, że aż 40 proc. tej sumy inkasuje KSC. Gdyby rynek unijny otworzył się na import i zniósł cła zaporowe (ponad 400 euro za tonę), na co od lat naciska Światowa Organizacja Handlu, zobaczylibyśmy, ile KSC oraz jej niemieccy i francuscy konkurenci naprawdę są warci. Na razie skutecznie przeciwko temu lobbują, a Polski Cukier korzysta.
Po ostatniej kampanii KSC liczy na zysk w wysokości około 500 mln zł. Analitycy mówią, że rynkowa wartość firmy sięga nawet 3 mld zł.
Więcej:
http://www.polityka.pl/rynek/1532059,1,prywatyzacja-holdingu-cukrowego.read
"Szef Dzialu Ekonomicznego Nowego Ekranu. Dziennikarz z 10-letnim stazem. Byly z-ca szefa Dzialu Biznes "Wprost"."