Co łączy rozważania różnych opcji rozwiązań organizacji życia społecznego?
Jak na mój gust – „krótkie spodenki” myślenia, acz niekiedy podane „pod muchą”.
To spostrzeżenie dotyczy większości proponowanych koncepcji – no, może różni je „długość spodenek” – bo jest różnica między propozycjami Nikandera, a GPS.65.
Problem jest jednak szerszy, bo dotyczy koncepcji zarówno prezentowanych przez Korwina – Mikke, jak i PiS., czy Urbasia.
Co zatem jest wspólnym mianownikiem dla tak wydawałoby się różnych rozwiązań?
Otóż wszystkie te pomysły na reorganizację Polski opierają się na poprawie warunków organizacyjnych tworzenia dóbr – tak, aby lepiej zaspokajać potrzeby mieszkańców.
W zasadzie nie ma istotnych różnic, czy ma się to odbywać pod hasłami „Bóg, Honor, Ojczyzna”, czy też liberalnych koncepcji, że silniejszym należy się więcej. Niestety, ten sposób myślenia daje się zauważyć wśród myślicieli katolickich.
Efektem takiego ujęcia jest brak możliwości znalezienia podstaw wspólnoty, która mogłaby wytworzyć koncepcje odbudowy Wielkiej Polski. (Wielkiej – bo „małej” – nie da się i nie warto budować).
Co jest błędnego w tych koncepcjach?
Właśnie to ukierunkowanie na dobra materialne, jako remedium na kryzysową sytuację społeczną. Tymczasem zaspokajanie potrzeb nie może być celem tworzenia struktur, bo dóbr, niezależnie ile ich jest – zawsze będzie za mało.
Jeśli stado małp znajdzie zagajnik dzikich bananów – to nie jest tak, że wszyscy mają jednakowy dostęp do tych dóbr. O „przydziale” decyduje naczelnik stada.
Podobnie z organizacją życia społecznego. Jeśli chcemy rozważać sprawę przeciwstawiania się kryzysowi – to należy zacząć od kwestii struktur władzy. Władza zaś nie zajmuje się wytwarzaniem, a podziałem dóbr istniejących i to niezależnie, czy jest ich dużo, czy mało.
Obecnie zaś prowadzona jest dysputa z punktu widzenia niewolników rozważających poprawę organizacji procesu produkcji – bo wtedy właściciel „pozostawi” im trochę więcej. Kościół zaś ma specjalną pulę, aby wspierać tych najbardziej dotkniętych losem.
Zastanawia i zadziwia, w przedstawionym kontekście, postawa Kościoła (ale i innych wyznań). Dominującym i chyba oficjalnym przekonaniem jest wskazywanie, że władza od Boga pochodzi. Odrzuca się przekonanie o „ludzkim” pochodzeniu władzy jako schizmatyckie. To wygodne stanowisko utrwalające wskazaną strukturę społeczną, gdzie rolą świeckich organów władzy jest dbałość o sprawiedliwe zasady organizacji produkcji i dystrybucji dóbr zgodnie z nauką Kościoła.
Uzasadnieniem dla takiego stanowiska są słowa z Biblii –„czyńcie sobie ziemię poddaną”, a jednocześnie wskazywanie Chrystusa w roli władcy świata.
Władcy, czyli tego, który stanowi Prawo i je egzekwuje.
Chyba nietrudno zauważyć, że jest to koncepcja judaistyczna organizacji życia.
Z kolei liberałowie źródeł władzy upatrują w Narodzie, jako suwerenie. To prowadzi do darwinizmu społecznego, bo brak umocowania dla barier koniecznych dla regulacji stosunków. Nasi liberałowie twierdząc, że bariery są niepotrzebne – chyłkiem je wprowadzają, ale nigdy nie chcą przyznać, że źródłem ich pochodzenia jest Prawo Boże.
Cywilizacja Polska jest koncepcją odwołującą się do Praw Podstawowych – Praw Miłości, twierdząc, że to jedyne Prawa dane przez Stwórcę. Zaakceptowanie ich wprowadza nas na Drogę Prawdy. Na tej drodze, wraz z potrzebami wynikającymi z rozwoju świadomości, tworzona jest koncepcja władzy jako spełnianie i wypełnianie społecznych ról, gdzie spoiwem jest Prawo Miłości.
W tej koncepcji nie jest potrzebny król-władca wymuszający realizację prawa, a król – strażnik i przewodnik duchowy wskazujący prawidłowy kierunek.
Polska na swej drodze rozwojowej – taki właśnie kierunek wybrała, a jest wielką przykrością, że z tej drogi została sprowadzona przez KRK. Być może powodem były marzenia o „drodze na skróty”, ale takie drogi kończą się na manowcach, czego właśnie doświadczamy i my, ale i KRK.
Jeśli przedstawiona koncepcja zostanie zaakceptowana to proponuję prowadzenie dalszych rozważań o Polsce w oparciu o Deklarację Ideową jaką przygotowałem dla Konwentu Narodowego Polskiego:
Pomni dziedzictwa Przodków znojnych pracą przy budowie Rzeczy Pospolitej, gdzie każdy obywatel miał prawo do życia, pracy i rozwoju, świadomi Bożej Opatrzności, która doświadczeniami hartowała poczucie polskości, a chcąc kontynuować dzieło Ojców w dostosowaniu do obecnych wyzwań – powołujemy Konwent Narodowy Polski.
Polskość – wypracowana w historii bytu Narodu, a doświadczona ogniem w tyglu przeciwności – to pragnienie wolności ograniczonej miłością. Miłością do Boga, ludzi i całego otaczającego świata.
Tylko takie ujęcie daje możliwość wszechstronnego rozwoju człowieka w samoograniczeniu miłością ludzkiej natury.
Niech zatem polskość będzie , jako Zasada Naczelna, źródłem i probierzem naszych poczynań.
Konwent Narodowy Polski – ma być miejscem, gdzie spotkać się mają wszystkie ruchy i stowarzyszenia, aby wspólnie wypracować drogę do budowy Polski na której Praw straży stać będą wszyscy obywatele.
Prawa i struktury organizacyjne chcemy tworzyć w oparciu o Zasadę Naczelną, gdzie miejsce w społeczeństwie wynikać będzie z pragnień, pracy i poświęcenia jednostki.
Tak nam dopomóż Bóg.
W Konwencie Narodowym Polski – jest miejsce dla wszystkich, którzy wychodząc z różnych opcji światopoglądowych, z czystym sercem chcą urzeczywistniać budowę Polski wielkiej wspólnym, wielowariantowym wysiłkiem.
Zainteresowania z róznych dziedzin. Wszystko po to, aby ustalic wartosci, jakimi warto sie kierowac w wyborach.