Bez kategorii
Like

Co zrobić by mieć taki widok?

17/02/2011
432 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

  Od końca zeszłego roku w przestrzeni publicznej naszego państwa toczy się dyskusja o systemie emerytalnym. Rząd zamierza przeprowadzić reformę, polegającą na redukcji składki przekazywanej do Otwartych Funduszy Emerytalnych o 5 % do 2,3%. Strony sporu z jednej strony argumentują, iż zmiana ta spowoduje poprawę struktury długu sektora finansów publicznych, a jednocześnie spowodują wzrost przyszłych świadczeń emerytalnych. Z drugiej strony padają argumenty o destrukcji systemu i działaniu na szkodę przyszłych emerytów. Prawda jest tak, że obie strony mają rację, bowiem reforma u podstaw posiadała błędne założenia. Mianowicie, twórcy reformy, zakładali sukcesywne pokrywanie deficyty budżetu państwa spowodowanego przekazywaniem części składki do OFE wpływami z prywatyzacji. Jak wiemy założenie to nie jest realizowane. Rząd nie został, bowiem ustawowo zobowiązany w żaden sposób do […]

0


 

Od końca zeszłego roku w przestrzeni publicznej naszego państwa toczy się dyskusja o systemie emerytalnym. Rząd zamierza przeprowadzić reformę, polegającą na redukcji składki przekazywanej do Otwartych Funduszy Emerytalnych o 5 % do 2,3%. Strony sporu z jednej strony argumentują, iż zmiana ta spowoduje poprawę struktury długu sektora finansów publicznych, a jednocześnie spowodują wzrost przyszłych świadczeń emerytalnych. Z drugiej strony padają argumenty o destrukcji systemu i działaniu na szkodę przyszłych emerytów. Prawda jest tak, że obie strony mają rację, bowiem reforma u podstaw posiadała błędne założenia. Mianowicie, twórcy reformy, zakładali sukcesywne pokrywanie deficyty budżetu państwa spowodowanego przekazywaniem części składki do OFE wpływami z prywatyzacji. Jak wiemy założenie to nie jest realizowane. Rząd nie został, bowiem ustawowo zobowiązany w żaden sposób do stałej prywatyzacji w wysokości, co najmniej gwarantującej pokrycie wspomnianego deficytu. Drugi błąd polegał na ustanowieniu limitu inwestycyjnego OFE, który zmusza OFE do inwestycji w obligacje Skarbu Państwa w wysokości, co najmniej 60 % pozyskanych aktywów. W związku z tym mamy sytuację, w której minister finansów przekazuje część składki emerytalnej do OFE, a następnie emituje obligacje, aby sfinansować część przekazanej przed chwilą składki, która ma być zainwestowana w te obligacje. To jest absurd. Tak naprawdę, środki te mogłyby pozostać w budżecie, odpowiednie kwoty zapisano by na indywidualnych kontach emerytalnych w ZUS i co roku byłyby waloryzowane w oparciu o benchmark skonstruowany w oparciu o stopy zwrotu wszystkich funduszy dłużnych inwestujących w papiery dłużne polskiego Skarbu Państwa. Efekt byłby taki, że nie mielibyśmy do czynienia z przepływem gotówki, co spowodowałoby odpowiednio mniejszy przyrost długu sektora finansów publicznych. Oczywiście racje mieliby ci, którzy w tym momencie powiedzieliby stop. Przecież, czym innym są realne środki na rachunku OFE, a czym innym zapisy na kontach w ZUS! Zgadzam się, jednak należy mieć świadomość, że OFE tę realną gotówkę mogą stracić, podobnie jak państwo może nie wywiązać się ze swoich zobowiązań.
Co zrobić, aby na emeryturze mieć taki widok?
 
 
Jednym z rozwiązań mogłaby być proponowana przez rząd reforma, jednak z kilkoma zmianami. Przy założeniu zmniejszenia składki przekazywanej do OFE, należałoby całkowicie znieść limity inwestycyjne dla OFE. Również, jeśli chodzi o możliwość inwestycji OFE na rynkach zagranicznych. Wszystkie obligacje Skarbu Państwa, które znajdują się obecnie w posiadaniu OFE, powinny zostać przejęte przez Skarb Państwa i umorzone. Wartość tych obligacji powinna zostać zapisana na kontach ZUS (II filar) i waloryzowana co roku o wspomniany powyżej wskaźnik becchmarkowy. Jaki uzyskano by efekt? Na kontach OFE znajduje się ok. 220 mld. złotych. 60 % tej kwoty zmniejszyłoby poziom długu sektora finansów publicznych. Część składki emerytalnej w wysokości 2,3 % wpływałoby, co miesiąc na konta OFE. Pozostałe 5 % byłoby dodawane do zaksięgowanych w ZUS (II filar) uprzednio środków pozyskanych z umorzenia obligacji i waloryzowane np. o wspomniany powyżej wskaźnik benchmarkowy. OFE mogłyby inwestować zgromadzone środki w dowolny sposób, jednak należałoby ustanowić dla nich jakiś realny benchmark, który uniemożliwiłby im nierentowne alokacje kapitału ze względu na strukturę narodowościową akcjonariatu poszczególnych towarzystw. Mógłby nim być wskaźnik oparty o wyniki wszystkich funduszy inwestycyjnych zarejestrowanych oraz notyfikowanych w Polsce. Poszczególne stopy zwrotu każdego funduszu powinny mieć odpowiednią wagę przy obliczaniu  właściwego indeksu, który stanowiłby benchmark. Analogicznie do obecnej sytuacji gdyby, któreś z towarzystw osiągnęło stopę zwrotu poniżej określonego benchmarku o 2 punkty procentowe, musiałoby pokryć odchylenie uzyskanej stopy zwrotu od minimalnej ze środków własnych.
Dzięki takiemu rozwiązaniu w dłuższym okresie mógłby się poprawić również bilans płatniczy ze względu na poprawę salda dochodów rachunku obrotów bieżących. Spowodowałoby to możliwość prowadzenia polityki gospodarczej w mniejszym stopniu nastawionej na generowanie coraz większej dynamiki bezpośrednich inwestycji zagranicznych za wszelką cenę.
Na koniec dodam, że poprzez nieskrępowane możliwości inwestycyjne OFE, perspektywy dla przyszłych emerytów byłyby dużo lepsze niż obecnie. Oczywiście  również ryzyko byłoby większe, ale jak brzmi stare giełdowe porzekadło „ kto nie ryzykuje ten nie pije szampana” 🙂
0

Kontrarianin

Tylko martwe ryby plyna z pradem.

38 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758