Pojawiło się pytanie, czy Ewa Kopacz będzie, jak Margaret Thatcher? Zapewne w związku z faktem nadchodzącej konfrontacji z górnikami, których część już strajkuje. W tle tego strajku skrywa się kryzys całej tej mafijnej branży zamieciony pod dywan przez ostatnią dekadę, ale teraz właśnie wyłazi.
Słysząc powyższe pytanie uśmialiśmy się niemal do łez, bo wspomniana Ewa nie dość, że filmowej dr Ewie dorównać nie może, to nawet, jako sprawna gosposia, (na którą się stylizowała w swoim ekspose) dbająca o nasze domostwo ma wyjątkowo słabe kwalifikacje. Nie liczymy, więc na beszamele i kotlety a co najwyżej na kwaśnicę i czerstwe pieczywo. Najlepiej byłoby, jeśli trzymać się tej kulinarnej metafory żebyśmy jej i całemu wianuszkowi polityków, którym się otacza podali czarną polewkę. Smacznego!
Z pozdrowieniami red. nacz. Liber
rysownik, satyryk. Z wykształcenia socjolog. Ciągle zachowuje nadzieję