Pod pałacem codziennie dzieje się coś złego. Dziś aresztowano kolejnego groźnego przestępcę. Ten zbrodniarz postawił krzyż na państwowym, świeckim bruku, na szczęście interweniowano natychmiast.
Dzielni funkcjonariusze aparatu represji tym razem byli na tyle uprzejmi, że obyło się bez wstrząsu mózgu.
Ja jednak trafiłem na moment spokoju, zrobiłem więc kilka zdjęć dla Niepoprawnych z tego, co działo się pod pałacem między 16 a 18.
Kwiaty, położone w odpowiedzi na apel Gazety Polskiej, zostały bardzo szybko ukradzione przez straż miejską. Część jednak uratowano, wkrótce pojawiły się nowe. Kolorowa kreska na szarym bruku po obu stronach Krakowskiego ciągnie się od Ossolińskich do Trębackiej.
…między innymi od nas.
Na Krakowskim jest ok. 20 osób. Nastrój spokojny, choć cały czas czekamy na wiadomości o losie aresztowanego Pawła Łapińskiego. Ponieważ protestującym nie wolno postawić namiotu na ziemi, trzymają go… na butach. I tak od 7 do 22.
Wiele osób, w ślad za aresztowanym, udała się na Wilczą, napływają jednak nowe osoby. Między innymi trzy posłanki PiS – Elżbieta Kruk, Anna Sikora i Jolanta Szczypińska.
Poprzedni krzyż – jak to jest w zwyczaju warszawskich służb, skradziono, na jego miejsce pojawiły się dwa – jeden z drewna, drugi z tulipanów.
Plac przed pałacem opuszczam koło 18:30. Od pewnego czasu słychać, że wkrótce z aresztu ma wyjść aresztowany obrońca krzyża, że na Wilczej są już i Ewa Stankiewicz, i senator Romaszewski z żoną. Tymczasem po dwóch stronach Krakowskiego stoją dwie, mieszające się grupy, jedna w okolicach namiotu, druga w miejscu harcerskiego krzyża. Osób pomału przybywa. Przypominam, że ważna jest obecność każdego, kto choć na chwilę może przyjść. Na szczęście blogerów i znajomych czytelników blogów można tam spotkać coraz więcej, najwięcej zaś będzie nas prawdopodobnie podczas sobotniego Ob-ciachu, o którym przy okazji przypominam, a który, po kilku zimniejszych miesiącach wraca na Krakowskie Przedmieście.