KULTURA
Like

”Chcemy różowych dróg!”

22/08/2014
1080 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Pojawił się ostatnio nowy pomysł przeciwko ”dyskryminacji kobiet”. Angielski ubezpieczyciel Sheila’s Wheels razem ze swoimi pracownikami wpadli na pomysł wybudowania dróg przeznaczonych wyłącznie dla kobiet. Pasy jezdni mają być pomalowane na różowo z dodatkowymi oznaczeniami godzin, w których będzie można korzystać z jezdni. Jakie jest uzasadnienie tego projektu? Statystycznie to mężczyźni powodują więcej wypadków, których liczba wynosi 114 910. Kobiety wzięły udział ”jedynie” w 70 470. Ponadto to więcej kobiet ponosi obrażenia z wypadków (53%), podczas gdy u mężczyzn ten odsetek wynosi 38 %. Sheilas’ Wheels wyciąga z tego jednoznaczny wniosek, że trzeba zapewnić kobietom większe bezpieczeństwo i wyznaczyć dla nich specjalne pasy oraz zbudować dla nich nowe drogi. Jakis czas temu powstał równie absurdalny projekt, tym razem w Berlinie, […]

0


Foto: humanetech.wordpress.com

Foto: humanetech.wordpress.com

Pojawił się ostatnio nowy pomysł przeciwko ”dyskryminacji kobiet”. Angielski ubezpieczyciel Sheila’s Wheels razem ze swoimi pracownikami wpadli na pomysł wybudowania dróg przeznaczonych wyłącznie dla kobiet. Pasy jezdni mają być pomalowane na różowo z dodatkowymi oznaczeniami godzin, w których będzie można korzystać z jezdni.

Jakie jest uzasadnienie tego projektu? Statystycznie to mężczyźni powodują więcej wypadków, których liczba wynosi 114 910. Kobiety wzięły udział ”jedynie” w 70 470. Ponadto to więcej kobiet ponosi obrażenia z wypadków (53%), podczas gdy u mężczyzn ten odsetek wynosi 38 %. Sheilas’ Wheels wyciąga z tego jednoznaczny wniosek, że trzeba zapewnić kobietom większe bezpieczeństwo i wyznaczyć dla nich specjalne pasy oraz zbudować dla nich nowe drogi.

Jakis czas temu powstał równie absurdalny projekt, tym razem w Berlinie, reformy sygnalizacji świetlnej. Dla feministek ”ludzik”, który widnieje na sygnalizacji, a wg nich jest to wyraźnie mężczyzna, jest oznaką jawnej dyskryminacji kobiet. W związku z tym żądają, by dodatkowo pojawił się tam ”ludzik” oznaczający kobietę. Mało tego, nie może on mieć spódnicy czy kucyków na głowie, ponieważ ten ”ludzik-kobieta” ma pokazywać kobietę silną i niezależną.

Skoro dla feministek spódnica czy związane w kitki włosy są uwłaczające to czy nie powinno być to także oznaczenie pasu na różowo? Pomijając już fakt, że oba projekty są wręcz absurdalne. Środowisko feministyczne walczy bowiem ze stereotypem, że kolor różowy jest kojarzony z dziewczynką, a niebieski z chłopcem. Tutaj natomiast pojawia się ewidentnie kolor różowy jako oznaczenie pasów dla kobiet.

Wydawałoby się, że, kiedy powstaną takie drogi dla kobiet, sprawa będzie załatwiona. Ale wtedy pojawi się kolejny problem. Bo dlaczego z różowych pasów będzie można korzystać jedynie w określonych godzinach, a nie przez cały czas? Przecież to jawna dyskryminacja kobiet! Kiedy powstanie sygnalizacja z ”ludzikiem-kobietą” pojawi się problem, czemu ”ludzik-kobieta” pokazuje się 30 razy na minutę, a ”ludzik-mężczna” 31?

Pomijam też fakt, na jakie koszta byłyby narażone państwa, żeby dogodzić feministkom. Zaraz po tych problemach pokażą się następne. Przecież takie ”ludziki-mężczyźni” są na większości znaków drogowych. Widocznie ciężko jest zrozumieć takim feministkom, że ten ludzik oznacza po prostu człowieka i ma wartość symboliczną, bo ma coś po prostu pokazywać. Co nowego wniesie nam taka zmiana? Nowe koszta i spełnianie absurdalnych zachcianek? Pora się pogodzić, panie feministki z tym, że ”ludzik” to symbol, który ma ułatwiać życie drogowe.

Wracając do tematu różowych pasów… Bądźmy szczerzy, że to i tak niewiele da. Jak ktoś nie umie jeździć, to i tak będzie powodował wypadki, czy to będzie różowa, zielona czy pomarańczowa droga. I to się tyczy zarówno mężczyzn jak i kobiet. Dla przykładu, w regionie, w którym mieszkam, kobiety jeżdżą naprawdę dobrze, nie można mieć do nich większych zastrzeżeń. Wyjątki oczywiście się zdarzają, ale na ogół dobrze prowadzą. Mężczyźni także dobrze jeżdżą i podobnie jak kobiety uwielbiają szybką jazdę i nierzadko powodują wypadki, ale nie jest to wyłącznie ich wina.

Byłam podczas wakacji w mazowieckim. I muszę powiedzieć, że tam sprawdza się stereotyp ”kobiety za kierownicą”. Kilkukrotnie mało co nie zostałam potrącona, m.in. przez kobietę, która chyba nie wie, po co jest lusterko i zaczęła cofać mimo, że szli piesi albo przez kobietę, która nie wie, że, jeśli idą piesi przez przejście dla pieszych, to należy się zatrzymać. Ile razy widziałam tam kobiety przejeżdzające na czerwonym świetle. Nie wiem, może poziom jazdy zależy od regionu. Nie chcę tutaj udowadniać, że kobiety jeżdżą gorzej, bo uważam, że tak nie jest, jednak i one potrafią pokazać, jak nie należy jeździć. W każdym razie, żeby uniknąć wypadków i kobiety i mężczyźni powinni najpierw nauczyć się jeździć, a potem wsiadać do auta. Malować pasy jezdni na różowo mogą dzieci w przedszkolu na kolorowance.

Żałuję, że nie ma już prawdziwych feministek, które naprawdę walczyły o prawa kobiet. Dzisiejsze neo-feministki potrafią jedynie doszukiwać się absurdalnych problemów i walczyć o wprowadzenie gender, co jest tak naprawdę pozbawianiem kobiety jej godności czy o ”wolny seks”, co czyni z nich zabawki w rękach mężczyzn, ale o tym kiedy indziej. W każdym razie zmiana sygnalizacji czy wyznaczanie dróg dla kobiet to pomysły absurdalne i nierozwiązujące realne problemy.

0

Ammo Osiem

7 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758