Jedno cieszy: że PiS swoim kosmetycznym patriotyzmem nie dał rady zawłaszczyć i rozładować energii sporej części społeczeństwa.
Wg. "Gazety Wyborczej" Brunon K., oprócz zamachu na Sejm, planował zabić dwie znane osoby: Hannę Gronkiewicz-Waltz i Monikę Olejnik. Informacja za www.tvn24.pl
* * *
No, to sprawa jest "rozwojowa". Niewykluczone, że z czasem dowiemy się, że Brunon K. hodował w przydomowym ogródku antysemityzm, a wieczorami oddawał się homofobii. Być może nawet – o zgrozo! – był heterokatolikiem słuchającym pokątnie Ojca Dyrektora?
I czemu z listy ofiar zniknął nasz Pan Prezydęt, oby żył wiecznie?
* * *
Szyta tak grubymi nićmi, że aż groteskowa afera wpisuje się w całościowy trend, polegający na zaostrzaniu sztucznych podziałów społecznych i coraz większej topornosci stosowanych przez władze środków zarządzania.
Zaostrzanie sztucznych podziałów społecznych, bo przecież nie politycznych, poprzez nakręcanie pustych emocji. Odwracanie uwagi od rzeczywistego rozwarstwienia: pauperyzacji jednych, wykorzeniania innych.
I od braku celu.
Politycznie jest to jedynie przedstawienie, przypominające wrestling: rządzący ręka w rękę z opozycją na scenie odgrywają tytaniczne zmagania, ale za kulisami wypełniają zlecenia rzeczywistych decydentów/mocodawców. Suwerenów bynajmniej nie tożsamych z "elektoratem", ani niekoniecznie mających tegoż "elektoratu" interes na uwadze.
Jedno cieszy: że PiS swoim kosmetycznym patriotyzmem nie dał rady zawłaszczyć i rozładować energii sporej części społeczeństwa. Energii opartej o poczucie wspólnoty (miejsca, historii, ale także przyszłych losów; wspólnoty interesów i wspólnoty cywilizacyjnej).
Ta energia pojawia się w sposób naturalny, gdy mija znieczulenie politpoprawnymi mirażami i pozytywnymi zaklęciami. Jest to po prostu realizm, świadomość własnego, coraz bardziej zagrożonego bytu. A przynajmniej wątpienie, stawianie pytań, próba samookreślenia się w magmie multi-kulti, w kontrze do erozji wartości. "Czym dla Ciebie jest polskość?" – brzmi pytanie z nagłówka naszego portalu (chodzi o Polacy.eu.org – dop. Naczelnego).
Wyalienowanie z medialnej i ideologicznej, wirtualnej rzeczywistości będzie dotyczyło coraz większej ilości osób. Ponieważ jeśli ktoś nie jest beneficjentem coraz mniej wydajnego układu, nie będzie w stanie na dłuższą metę ignorować rozziewu między codziennymi doświadczeniami, a obowiązującą "narracją".
Ale to, że jedni nie dają się omamić, a inni budzą z propagandowego snu, niestety nie jest jeszcze prostą drogą do trwałej zmiany na lepsze. System jest uważny. Do tych, których ze słodkich marzeń wyrywa skrzeczący "dysonans poznawczy" i których nie potrafi na powrót ukołysać skandowanie Ja-ro-sław! Ja-ro-sław!, adresuje nowe propozycje. Choćby MW i ONR, ale także… sprawę Brunona K.
(Na marginesie: każdy sztucznie wykreowany produkt ma swój ograniczony cykl życia. Czyżby antysemityzm, homofobia i pedofilia zaczynały być passé?..)
Nowe przepisy o zgromadzeniach, zakusy "regulacji internetu", prowokacje, kneblowanie TV Trwam, przewrotne inicjatywy ustawodawcze ("mowa nienawiści"), korupcja i arogancja władzy, rakowaty rozrost kasty biurokratów, wszystko to podlane ściekającym z Zachodu, mocno już gnijącym sosem politycznej poprawności… Równamy do przodujących demokracji! Nic dziwnego, że i własnych terrorystów się dorobiliśmy. Wprawdzie Brunon K. to jest miś na miarę naszych możliwości, ale jest! Żyć nie umierać!
Beneficjenci systemu zwierają szeregi. Nawet pani Monice pogrożono palcem.
A tym, którym się co innego podoba, którym jakoś wciąż niewygodnie i próbują się ułożyć inaczej, troskliwy System sprawą Brunona K. daje znać, że i dla nich miejsce znajdzie. W domu mego Ojca jest mieszkań wiele. Choćby w Warszawie przy Rakowieckiej, lub w Krakowie na Montelupich.
(Imienia i inicjału nazwiska p. Brunona K. użyto jako egzemplifikacji opisywanego mechanizmu, a nie odniesienia do konkretnej osoby.)
Naczelne (Primates) – rzad ssaków lozyskowych charakteryzujacych sie najlepiej wsród wszystkich zwierzat rozwinietym mózgiem. (Wikipedia)