Pewien sławny matematyk, oraz najwybitniejszy aforysta powiedział kiedyś:
„Lepiej jest nie badać w ogóle jakiejś sprawy niż uczynić to powierzchownie; zwykły zdrowy rozsądek bowiem nie popełnia tylu błędów, co połowiczna uczoność.”
Pewien sławny matematyk, oraz najwybitniejszy aforysta powiedział kiedyś:
"Lepiej jest nie badać w ogóle jakiejś sprawy niż uczynić to powierzchownie; zwykły zdrowy rozsądek bowiem nie popełnia tylu błędów, co połowiczna uczoność."
Z przenośnią pana Ryszarda, że Polska jest chora (fizycznie i psychicznie) mogę się zgodzić, tylko z tym „na co” już raczej nie mogę.
Zacznijmy od chorej głowy.
Pyta Pan o to kto sprawuje władzę? I wymienia Pan systemowe ośrodki władzy by dojrzeć ich bezwład, zbiurokratyzowanie, impotencję, bezkarność etc. To wszystko prawda, że te organy, które Pan wymienia nie spełniają swoich podstawowych funkcji. Ale przecież podobne instytucje istnieją w innych systemach zachodnich demokracji i jakoś nie słychać narzekania na ich funkcjonowanie. A jeśli nawet słychać, to jednak w dużo mniejszej skali.
Cóż więc wyróżnia nasze „Rząd”, „Prezydent”, „Parlament”, „Partie”, „Samorządy”?
(Świadomie pominąłem Naród, gdyż On na to co się dzieje wpływu na razie nie ma, a nawet jest wręcz przeciwnie. Poddany totalnej manipulacji nie jest w stanie wypowiedzieć się – w demokratyczny sposób – zgodnie z interesem Państwa, w zgodzie ze swoim interesem. Tę manipulację uznaję za rzecz oczywistą i nie wymagającą wyjaśnień.)
Na to pytanie nie można odpowiedzieć jedynie: że większe niż u sąsiadów skorumpowanie, że gorsza niż w innych krajach elita, policja, armia czy sądy. Nie można, bo to skutek nie przyczyna porażki jaką przeżywa Polska od czasu Okrągłego Stołu.
Trzeba by się cofnąć do układu założycielskiego III RP, który w skrócie polegał nie na oddaniu władzy, lecz na przekazaniu jej wyselekcjonowanej opozycji pod warunkiem zagwarantowania oddającym wysokiej pozycji w nowym systemie. Niekoniecznie na szczytach państwowej struktury (Prezydent, Premier, Ministrowie SW czy SZ, itd) choć i takie przypadki były vide Jaruzelski, Kiszczak, Oleksy, Kwaśniewski, Miller, etc. Nie, to nie było najważniejsze dla tych, którzy na prawdę rządzili w PRL.
Oni oddając władzę musieli mieć pewność, że ich pozycja ekonomiczna, ich „renta” (jak to określa prof. Zybertowicz) będzie zagwarantowana. Mogli więc pozwolić na to by społeczeństwo wypowiadało się w wyborach, ale warunkiem było by z góry można było przewidzieć jak się wypowie, a w razie gdyby zanosiło się na jakąś rewolucyjną zmianę lub gdyby coś nie wyszło w tym przewidywaniu, by można było temu zapobiec. I zapobiegali. (Olszewski 1992, J. Kaczyński 2007 i L. Kaczyński 2010). Do tego potrzebne były m.in. ośrodki badań opinii.
To przewidywanie było niezbędne do sterowania tą opinią. Proszę pokazać wolną od agentury jednostkę badawczą.
Gwarancję wpływu na opinię publiczną, na Naród, uzyskali przyznając sobie koncesje radiowe i telewizyjne, zawłaszczając rynek prasowy i reklamowy. Wszystko dla omamionych wolnością, zwycięstwem Solidarności. Jak dziś wyglądają te „wolne” media?
Nie mogli też zapomnieć o gwarancji bezkarności. Pisze Pan o reformie systemu sprawiedliwości. Ale nic o lustracji sędziów, prokuratorów i innych członków wymiaru. W kontekście reszty tekstu jest to zrozumiałe, bo o lustracji Pan zapomina. Na marginesie byłem świadkiem wyroku w sprawie w której pokrzywdzony przez PRL domagał się jakiegoś zadośćuczynienia. Przegrał! Przegrał dlatego, gdyż sądził go kolega z pracy (dziś, nie wtedy) tego, który w PRL wydał skazujący wyrok.
Oddaliłem się nieco od Pana diagnozy, ale tylko pozornie. Usiłowałem pokazać, że to o czym Pan pisze to tylko skutki i nie musiałem cytować fragmentów o korupcji, niesprecyzowanym systemie, podatkach, służbach, itd. Nie musiałem, bo to o czym Pan pisze jest prawdą, ale nie przyczyną!
Dziś, po Smoleńsku, stoimy jednak w innym miejscu. Ci którzy są winni, otworzyli mojemu sponiewieranemu Narodowi oczy. Nie tylko przez sam fakt.
Tempo jakie towarzyszyło przejęciu urzędu prezydenta przez dzisiejszego namiestnika, sposób podejścia do sprawy godności Polski wobec Rosji (vide śledztwo), sprawy załatwiane już bez veta, podpisywanie umów gospodarczych wiążących nas na lata etc. etc. etc.
Nie mówię że winni Tragedii Smoleńskiej są wszyscy rentierzy. Ci którzy w nim udziału nie wzięli, otrzymali zapewne potężną broń w postaci informacji.
A Pan zapomniał o Tragedii Smoleńskiej. Dziwnie brzmi na koniec to NIECHAJ ŻYWI NIE TRACĄ NADZIEI !!!
Co jest więc przyczyną? Jeśli nie wyraziłem się dotąd jasno, proszę wybaczyć. Jaśniej nie umiem. Mogę tylko odwołać się do tego o czym mówią Grzegorz Braun, Andrzej Zybertowicz, Andrzej Gwiazda, Antoni Macierewicz, by nie wymieniać mężów stanu, których Pan nie umie dostrzec.
PS. Lista priorytetów ładna, tylko co znamienne nie chciała się właściwie wypunktować. Chyba dlatego, że każdy wchodzący na scenę polityczną podmiot, przedstawia identyczną tylko punkty zmienia miejscami 😉
Całość komentowanego postu : http://ryszard.opara.nowyekran.pl/post/9133,a-to-polska-wlasnie