Biskup Tommaso Ghirelli, ordynariusz włoskiej Imoli zwrócił się do zamieszkujących Italię muzułmańskich imigrantów. I to nie, wbrew obowiązującemu nawet wśród duchownych trendowi, w słowach ciepłych, wspierających czy współczujących, ale z ostrym przesłaniem: „Prosimy wyznawców islamu obecnych wśród nas, aby okazali się ludźmi honoru i by publicznie zajęli stanowisko przeciwko prześladowaniom i aktom okrucieństwa” – powiedział, po czym dodało, że jeżeli nie potępią aktów terroru „powinni mieć odwagę opuścić nasze ziemie, ponieważ nikt nie chce mieć wrogów w domu”. Nareszcie! Po tych wszystkich wspólnych modlitwach, po Asyżach i tygodniach islamu w Kościele Katolickim nareszcie trafił się hierarcha nazywający rzeczy po imieniu. Tak właśnie, jeżeli muzułmanie przyjeżdżają do nas to niech zachowują się jak goście okazując szacunek gospodarzowi i przestrzegając […]
Biskup Tommaso Ghirelli, ordynariusz włoskiej Imoli zwrócił się do zamieszkujących Italię muzułmańskich imigrantów. I to nie, wbrew obowiązującemu nawet wśród duchownych trendowi, w słowach ciepłych, wspierających czy współczujących, ale z ostrym przesłaniem:
„Prosimy wyznawców islamu obecnych wśród nas, aby okazali się ludźmi honoru i by publicznie zajęli stanowisko przeciwko prześladowaniom i aktom okrucieństwa” – powiedział, po czym dodało, że jeżeli nie potępią aktów terroru „powinni mieć odwagę opuścić nasze ziemie, ponieważ nikt nie chce mieć wrogów w domu”.
Nareszcie! Po tych wszystkich wspólnych modlitwach, po Asyżach i tygodniach islamu w Kościele Katolickim nareszcie trafił się hierarcha nazywający rzeczy po imieniu. Tak właśnie, jeżeli muzułmanie przyjeżdżają do nas to niech zachowują się jak goście okazując szacunek gospodarzowi i przestrzegając praw i obyczajów panujących w jego domu. Gdyby kogoś z nas odwiedził krewny i najpierw na butach naniósł błota, potem trzasnął w tyłek żonę, dobierał się do córki a na koniec narobił na dywan to wyleciałby z hukiem i to najprawdopodobniej przez okno uprzednio zaliczywszy solidny łomot. Tymczasem muzułmanie w Europie dokładnie tak się zachowują a my krępowani lewacką polityczną poprawnością kłaniamy im się w pas bojąc się, że każda próba protestu zostanie zakwalifikowana jako przejaw rasizmu czy ksenofobii. Bo oni przecież tacy biedni, nieprzystosowani, wykluczeni (i tak dalej, niepotrzebne skreślić).
Rzecz ciekawa, kiedy muzułmanie u siebie dokonują czystek etnicznych i religijnych posuwając się do ludobójstwa na skalę, o jakiej Europejczycy już prawie zdążyli zapomnieć to wielu polityków odwraca wzrok i stara się tego nie zauważać. Bo przecież rasistami mogą być tylko biali, wszyscy inni zawsze są tylko ofiarami, nad których losem należy się pochylać i im współczuć. A że mordują i to w taki sposób, że normalnemu człowiekowi flaki przewracają się na samą myśl? Nic to, kultura inna, trzeba ją przecież uszanować. Doskonałym przykładem takiego myślenia europejskich elit (słowo „elita” nie jest w tym wypadku komplementem, wręcz przeciwnie) jest niejaki Jaś Kapela, lewacki poeta i publicysta „Krytyki Politycznej”, który złożył do prokuratury doniesienie przeciwko inicjatywie „Stop islamizacji Europy” motywując je właśnie ksenofobią i nawoływaniem przez twórców strony do nienawiści wobec wyznawców islamu. Nienawiść wobec chrześcijan mu nie przeszkadza. A prokuratura – co już zakrawa na śmieszność – doniesienie przyjęła i z pełną powagą rozpoczęła postępowanie.
Dlatego właśnie głos biskupa Ghirelli’ego jest tak ważny, choć wydaje się być wołaniem na puszczy. Zwłaszcza słowa ostatnie, skierowane do włoskich (ale i europejskich) polityków: „Macie obowiązek chronić i bronić prymatu wyższości, ale życia i wolności ludzi, bo w przeciwnym razie drogo zapłacicie za milczenie i tchórzostwo”. Tak właśnie, milczenie i tchórzostwo to dwa największe grzechy ludzi zasiadających na wysokich stołkach, nie tylko we Włoszech ale w całej Unii. I prędzej czy później nam wszystkim przyjdzie za nie zapłacić. Chyba, że się szybko przebudzimy i zrobimy we własnym domu porządek. Niestety, na to się nie zanosi, a muzułmanie widząc naszą słabość stają się coraz bardziej agresywni, coraz pewniejsi siebie i powinniśmy się powoli przyzwyczajać do myśli, że dźwięk kościelnych dzwonów zastąpi wrzask muezina a szariat zastąpi prawo państwowe. No, może nie w Polsce, ale w zachodniej Europie na pewno…
– – – – – – – – – –
R E K L A M A 🙂
Pięknoduchom i wszystkim tym, którzy z islamistami chcą dialogować polecam kilka lektur:
Daniel Gerber „Pozostały mi tylko łzy i modlitwa”
George Weigel „Wiara, rozum i wojna z dżihadyzmem”
Alan G. Jamieson „Wiara i miecz. Historia konfliktu islamsko – chrześcijańskiego”
Prawicowiec, wolnościowiec, republikanin i konserwatysta. Katol z ciemnogrodu.