Artykuły redakcyjne
Like

Bandyci

14/11/2013
2153 Wyświetlenia
39 Komentarze
5 minut czytania
Bandyci

Jeśli mnie pamięć nie myli, uczestnicy wszelkich ulicznych starć z tzw. organami bezpieczeństwa publicznego byli w czasach PRL-u nazywani przez urzędujące władze i usłużnych jej propagandystów bandytami, renegatami a w najlepszym razie warchołami. Czasami grożono im nawet śmiercią albo trwałym kalectwem, przypominając, że każda ręka podniesiona na socjalizm zostanie ucięta. Pałowanie demonstrantów i ścieżki zdrowia, to był w zasadzie najniższy wymiar kary dla polskich rebeliantów z 1956, 1968, 1970, 1976, czy 1981 roku. Bo śmierć zbierała wówczas przecież swoje krwawe żniwo, a tzw. Polak, strzelał do Polaka na każdy rozkaz.

0


 

Wraz z nastaniem republiki okrągłego stołu, ten i ów uwierzył, że już nigdy społeczeństwo nie będzie musiało odwoływać się do argumentu „dyskusji ulicznej”, której podstawą z jednej strony są kamienie, sztachety i butelki z benzyną, a z drugiej, pałki, gaz pieprzowy i gumowe kule (na razie). Ojcowie założyciele III RP oraz wszelki mainstream propagandowy, przekonują bowiem, że przecież żyjemy w wolnej i demokratycznej ojczyźnie. A każda ręka podniesiona na „wolną” i „demokratyczną” jest ręką bandyty, faszysty, kibola i wszelakiej prawicowej swołoczy. I że musi panować szczęśliwość i zgoda w społeczeństwie, a Winnicki, Staruchowicz i ich kamraci brużdżą niemiłosiernie i trzeba ich zdelegalizować, a następnie izolować w więzieniach i psychuszkach.

Tylko, że rzeczywistość coraz bardziej skrzeczy i tu jak na złość ani szczęśliwości, ani zgody nie ma, bo być ich nie mogło, skoro patronat nad „nową Polską” objęli, u jej zarania, Kiszczak i Jaruzelski oraz post-socowe cwaniactwo i kilku pożytecznych idiotów.

Polityka korporacyjna dla wybrańców zblatowanych z władzą, korupcja, grabienie majątku narodowego, spychanie na margines materialny kolejnych dużych grup społecznych, państwowy terroryzm, wszechobecne w mediach kłamstwo, zadekretowana urzędowo niesprawiedliwość, czy brutalny zamach na uczucia religijne stały się dniem powszednim tej „demokratycznej” i „wolnej” Polski przełom wieków. Można powiedzieć, że najdłużej żerujący na tej patologicznej kreaturze państwa, Donald Tusk i tak jest szczęściarzem, bo na razie nikt nie spalił gmachu Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, tylko zamachnął się na pedalską „tęczę”, w zamiarze ewidentnie konfrontacyjnym, postawioną na Placu Zbawiciela w Warszawie kilka lat temu. Cóż za wyrozumiali rebelianci! Toż to prawdziwi smakosze rewolucji! Zamiast powroza, jakieś takie symboliczne harce!

Dobrze powiedział Wojciech Cejrowski: tutaj mamy Plac Zbawiciela, a nie plac zboczeńców. Niech zatem nikogo nie dziwi ten ogień. W tym Kraju było już tak, że za podpalenie budynku komitetu wojewódzkiego PZPR stawiano pomniki. Może warto ten fakt jednak tej władzy przypomnieć, gdy odsądza ona od czci i wiary kolejne pokolenia ulicznych „bandytów”.

Prawem obrażanych, wykluczonych i prześladowanych prawie zawsze w dziejach był agresywny protest. Bo ten rodzi się z bezsilności. I tym razem nie będzie inaczej. Tusk, Sienkiewicz, Kuźniar i Kraśko, każdy na swój sposób, będą nadal lżyć i znieważać to społeczeństwo i spychać je do getta, tam gdzie nie ma nie tylko pracy, ale także nadziei, o wolności i demokracji nie wspominając. Tylko, że nienawiść, panowie, to jest siła trudna do okiełznania, a gdy uzasadniona, trzeba wam będzie budować koszary dla kolejnych oddziałów policji jawnych i tajnych…

Wiem, tutaj nad Wisłą wiele się poplątało. Znowu nie zawsze wiadomo, gdzie czai się policyjny prowokator, a na kogo można liczyć w godzinie próby. Ale wygląda na to, że weszliśmy w schyłkowy, dekadencki okres w dziejach III RP. Im większa arogancja i korupcja władzy, tym więcej ludzi na manifestacjach. I siłowanie trwa! Tylko czekać, gdy kolejna manifestacja nie wystąpi do HGW o pozwolenie na przemarsz… a zamiast gumowych minister zaordynuje ostre… Historia uwielbia się powtarzać.

Ku pokrzepieniu serc powiem, że nieważne, kto podpalił „budę ruską” przed ambasadą bolszewickiej Federacji Rosyjskiej. Ważne, że wieść gminna odmówiła Rosjanom zwrotu jej szczątków do czasu zakończenia polskiego śledztwa. Ten wic dowodzi, że duch w narodzie nie ginie. Mała pociecha, ale pociecha!

„Polscy bandyci” znowu zawładnęli językiem „Onych”. Ileż to już razy w nieodległej tak przecież historii. Tym razem w „wolnej” i „demokratycznej”…  Jak przed laty, z Radomia i Ursusa, trzeba znowu potępiać warchołów i uciekać się do argumentu siły. Niepostrzeżenie obudziliśmy się znowu w państwie policyjnym!

0

Maciej Rysiewicz http://www.gorliceiokolice.eu

Dziennikarz i wydawca. Twórca portali "Bobowa Od-Nowa" i "Gorlice i Okolice" w powiecie gorlickim (www.gorliceiokolice.eu). Zastępca redaktora naczelnego portalu "3obieg". Redaktor naczelny portalu "Zdrowie za Zdrowie". W latach 2004-2013 wydawca i redaktor naczelny czasopism "Kalendarz Pszczelarza" i "Przegląd Pszczelarski". Autor książek "Ule i pasieki w Polsce" i "Krynica Zdrój - miasto, ludzie, okolice". Właściciel Wydawnictwa WILCZYSKA (www.wilczyska.eu). Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

628 publikacje
270 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758