Balcerowski i Rostowicz o naszym ZUFE
21/03/2011
448 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
Przed chwilą skończyła się debata w sprawie planowanej przez Rząd reformy systemu emerytalnego. Uważnie obejrzałem całą debatę i muszę przyznać, że ani obaj światli ekonomiści ani obaj światli dziennikarze nie potrafili wytłumaczyć Polakom istoty sporu. Może w takim razie ja spróbuje. Szanowni Państwo w chwili obecnej system emerytalny funkcjonuje w sposób, który przypomina rodzinę, w której rodzice postanowili oszczędzać dla swojego syna na przyszłość. Tak, aby po osiągnięciu przez niego pełnoletniości miał do dyspozycji jakiś kapitał. Problem polega jednak na tym, że budżet domowy, którym dysponują Ci rodzice nie bilansuje się. Każdego miesiąca więcej wydają niż zarabiają. Tak więc, jeśli chcą jakąś kwotę odkładać na przyszłość dla swojego syna to muszą ją najpierw pożyczyć. Niestety pożyczka więcej kosztuje niż […]
Przed chwilą skończyła się debata w sprawie planowanej przez Rząd reformy systemu emerytalnego. Uważnie obejrzałem całą debatę i muszę przyznać, że ani obaj światli ekonomiści ani obaj światli dziennikarze nie potrafili wytłumaczyć Polakom istoty sporu. Może w takim razie ja spróbuje. Szanowni Państwo w chwili obecnej system emerytalny funkcjonuje w sposób, który przypomina rodzinę, w której rodzice postanowili oszczędzać dla swojego syna na przyszłość. Tak, aby po osiągnięciu przez niego pełnoletniości miał do dyspozycji jakiś kapitał. Problem polega jednak na tym, że budżet domowy, którym dysponują Ci rodzice nie bilansuje się. Każdego miesiąca więcej wydają niż zarabiają. Tak więc, jeśli chcą jakąś kwotę odkładać na przyszłość dla swojego syna to muszą ją najpierw pożyczyć. Niestety pożyczka więcej kosztuje niż zysk z oszczędności. Mimo to rodzice zdecydowali się na ten krok, ponieważ uznali, że uzyskają korzyść w postaci wyrobienia u syna nawyku oszczędności. Będzie ich to kosztować, ale korzyść osiągnięta w przyszłości w postaci edukacji inwestycyjnej ich syna jest więcej warta niż bieżący koszt. Tak uważa prof. Balcerowicz. Minister Rostowski natomiast uważa przeciwnie. Twierdzi, że nie ma sensu pożyczać pieniędzy w banku, żeby następnie pożyczone środki wpłacać na lokatę, ponieważ lokata nie przyniesie tyle zysku, aby pokryć koszt pożyczki. Nie uznaje On korzyści w postaci edukacji Polaków za korzyść wartą ponoszenia w tej chwili znacznych kosztów. Na to prof. Balcerowicz też ma odpowiedź. Załóżmy, że ta przykładowa rodzina ma dwa samochody. Profesor Balcerowicz proponuje sprzedać jeden samochód. Jednak minister Rostowski odpowiada, że przecież rodzina mieszka poza Warszawą i jakoś musi dojeżdżać do pracy. Profesor Balcerowicz proponuje pociąg, na co minister Rostowski ripostuje, że pociąg jedzie dużo dłużej i do stacji trzeba iść ponad godzinę pieszo. Można te argumenty mnożyć. Problem jest jednak taki jak zarysowany na powyższym przykładzie. Niestety obaj panowie mają rację. W związku z tym, że ważniejsze jest to co dziś, a nie to co jutro, ważniejsze są konwencje księgowe MFW, a nie Polacy i zaufanie Polaków do polityków, to w związku z tym zostanie przeprowadzona zmiana proponowana przez Rząd.