Jerzy Artymiak, Naczelny Prokurator Wojskowy w Warszawie, sygn. akt PG.Śl. 45/13.
Szanowny Panie Prokuratorze,
W związku z objęciem nadzoru służbowego nad postępowaniem sygn. akt j. w. przez WPO w Warszawie, który to nadzór jest sprawowany fikcyjnie, pragnę Pana powiadomić, że dotychczasowe zachowanie prokuratora kpt. Wojciecha Skrzypka z WPG w Warszawie wyraźnie wskazuje na to, że podległy NPW organ nie realizuje zadań zgodnych z celami opisanymi normami art.: 2 i 10 Kodeksu postępowania karnego. Mam istotne powody by stwierdzić, że sprawa sygn. akt j.w. toczy się pod dyktando Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
Dlatego zwracam się do Pana, jako Naczelnego Prokuratora Wojskowego, o rozważenie przekazania tej sprawy do rozpoznania przez inną prokuraturę.
Argumentując powyższe podnoszę, co następuje:
W dniu 12 lipca 2013 r. o godz. 9:38 (według ustawień mojego telefonu) zadzwonił do mnie prokurator Wojskowej Prokuratury Garnizonowej w Warszawie kpt. Wojciech Skrzypek z zapytaniem, dlaczego nie stawiłam się na przesłuchanie w obecności biegłego psychologa.
Połączenie od prokuratora Wojciecha Skrzypka przyjęłam w trakcie postoju samochodem, znajdując się ok. 250 km od Warszawy.
Pytanie prokuratora Wojciecha Skrzypka przyjęłam ze zdziwieniem, podobnie jak połączenie od niego.
Prokurator Skrzypek poinformował mnie, że wysłał do mnie – korespondencją mailową – wezwanie na dzień 12 lipca 2013 r. i był przekonany, że zapoznałam się z jego treścią. Potem próbował wysłać za mną żandarmerię wojskową, aby doręczyła mi pismo, które zamierzał przygotować, co ja uznałam za zupełnie nieuzasadnione. W trakcie rozmowy W. Skrzypek powiedział też do mnie, cyt.: „zbyt długo się bawimy tym śledztwem”. Dysponuję nagraniem rozmowy z prokuratorem Wojciechem Skrzypkiem i gotowa jestem je udostępnić na życzenie NPO w Warszawie. Potem prokurator zganił mnie za to, że zrobiłam zdjęcia płk. Krzysztofa Badei na Dworcu Gdańskim, gdy ten oficer Służby Kontrwywiadu Wojskowego wypowiadał pod moim adresem groźby karalne. Przypominam, że śledztwo sygn. akt Pg. Sl. 45/13 dotyczy czynów karnie zabronionych, których mógł się dopuścić Krzysztof Badeja !
Nie rozwijając wywodu na temat przekroczenia uprawnień przez – jakże stronniczego – prokuratora Wojciecha Skrzypka zasygnalizuję, że istnieją już uzasadnione przesłanki do pociągnięcia go do odpowiedzialności karnej z tytułu przekroczenia przez niego uprawnień wynikających z normy art. 231 par. 1 k.k.
W tym miejscu przywołam fragment postanowienia Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy (sygn. akt VW 43/13), z którego wynika, że robienie zdjęć osobie w sytuacji, gdy dokonuje się tego w celu udokumentowania czyjegoś zachowania na rzecz postępowania sądowego, nie stanowi znamienia jakiegokolwiek niewłaściwego zachowania – wprost przeciwnie. Zachowanie byłoby niewłaściwe tylko wówczas, gdybym działała z zamiarem bezpośrednim kierunkowym – w celu dokuczenia tej osobie. Tymczasem ja dokumentowałam wypowiedź Krzysztofa Badei, która w mojej ocenie była groźbą karalną. W związku z tą wypowiedzią prokuratura powszechna wszczęła śledztwo.
Dlatego tym bardziej dziwić i zastanawiać powinna postawa prokuratora W. Skrzypka.
Ponadto prokurator Skrzypek skłamał przede mną w rozmowie telefonicznej mówiąc, że nie miał ze mną kontaktu w trakcie postępowania sprawdzającego. Przeczą temu moje pisma procesowe, dokumenty z KPP Legionowo oraz z WPG w Lublinie.
Po rozmowie z p. W. Skrzypkiem sprawdziłam stan mojej poczty mailowej i stwierdziłam, że wezwanie trafiło do spamu, którego nigdy nie odbieram. Natomiast zawsze odbieram korespondencję dotyczącą sprawy PG.Śl. 45/13 wysyłaną do mnie za pośrednictwem Poczty Polskiej. Jeśli zatem p. Wojciech Skrzypek, jako referent w przedmiotowej sprawie, przesłał do mnie jakiekolwiek wezwanie, z całą pewnością zostanie ono w terminie 14 dni odebrane – i spotka się ono z moją pisemną odpowiedzią.
Przywołana sytuacja, realia postępowania oraz moja wiedza wyraźnie wskazują na to, że prokurator Wojciech Skrzypek nie realizuje zadań zgodnych z celami opisanymi normami art. 2 i 10 Kodeksu postępowania karnego. Mam istotne powody by stwierdzić, że pracuje on pod dyktando Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
Pisemne decyzje i wypowiedzi tego Prokuratora oraz jego przełożonego – płk. Grzegorza Skrzypka, w połączeniu z treścią wspomnianej rozmowy telefonicznej oraz okolicznościami przesłuchania mnie w dniu 14 marca 2013 r. w WPG w Warszawie uprawniają mnie do kategorycznego sformułowania wniosku, iż prokurator referent nie zna dokładnie akt sprawy i że to nie on gromadził materiał dowodowy w postępowaniu sprawdzającym. Przebieg rozmowy z nim przekonał mnie ostatecznie o tym, że prokurator referent nie zamierza w dalszym ciągu przestrzegać Kodeksu postępowania karnego.
Wojciech Skrzypek zarzucił mi, że unikam przesłuchania – czyniąc to w sytuacji, gdy oboje mamy świadomość, że śledztwo w przedmiotowej sprawie zostało wszczęte tylko dla wykonania jednej i jedynej, wysoce represyjnej czynności: przeprowadzenia dowodu z moich zeznań w obecności biegłego psychologa. Otóż oświadczam, że moje zachowanie jest zachowaniem jak najbardziej normalnym w nienormalnej sytuacji, jaką wytworzono w celu ochrony – po raz kolejny – Krzysztofa Badei oraz jego kolegów z SKW.
Pretekstem do przesłuchania mnie w obecności biegłej psycholog jest okoliczność, którą prokurator W. Skrzypek wyjawił mi trakcie rozmowy telefonicznej: mianowicie, że zebrane w postępowaniu sprawdzającym dane teleinformatyczne nie potwierdziły, aby w dniu 11 listopada 2012 r. były wykonywane z mojego telefonu połączenia na alarmowy numer 997 z sieci komercyjnej, zaś wskazały na możliwą awarię systemu teleinformatycznego.
Zastanawia mnie, a nawet niepokoi – jako stronę postępowania, w jakim trybie WPG w Warszawie pozyskał dane teleinformatyczne, ponieważ nie otrzymałam kopii zarządzenia zobowiązującego operatorów sieci komórkowych do przekazania WPG w Warszawie danych teleinformatycznych, o które wniosłam w dniu 28 marca 2013 r. To niestety oznacza, że wszelkie czynności sprawdzające odbywały się poza moim udziałem i poza moją wiedzą. Dlatego w najbliższym tygodniu zamierzam dokładnie się zapoznać z aktami sprawy. Uczynię to w obecności ustanowionego pełnomocnika prawnego, po czym złożę stosowne wnioski dowodowe.
Potwierdzeniem mataczenia w sprawie sygn. akt j.w. jest usilne dążenie WPG w Warszawie do połączenia czynności przeglądu akt z czynnością składania zeznań w obecności biegłego psychologa (co wynika wprost z pisma z dnia 12 lipca 2013 r.). Prokurator referent – z jemu znanych na razie przyczyn – wyraźnie próbuje uniemożliwić mi lub co najmniej zakłócić czynność przeglądania akt sprawy, w której jestem pokrzywdzoną.
Dotychczasowe postępowanie WPG w Warszawie jednoznacznie pokazuje, że organ ten, pracując pod dyktando Służby Kontrwywiadu Wojskowego, próbuje ukryć dowody przemawiające za słusznością zarzutu sformułowanego przez WPG w Warszawie w treści postanowienia o wszczęciu śledztwa.
Uprawniony jest pogląd, że zarzut ten ma stanowić jedynie pretekst do pozyskania opinii biegłego psychologa, która to opinia nie powinna – jak należy już wnioskować – zbytnio odbiegać od opinii wielokrotnie publikowanej pod niemal wszystkimi moimi publikacjami, dotyczącymi nieprawidłowości w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego oraz w Wojskowej Prokuraturze Garnizonowej w Warszawie.
Podsumowując należy zauważyć, że w sprawie sygn. akt j.w. Wojskowa Prokuratura Garnizonowa w Warszawie zachowuje się dokładnie tak, jak by była stroną postępowania.
Z tego względu proszę Pana o rozważenie przekazania tej sprawy do rozpoznania przez inną prokuraturę, ponieważ WPG w Warszawie nie daje żadnej rękojmi, że będzie ona rzetelnie wyjaśniona.
Z poważaniem,
dr Grażyna Niegowska
Załączniki:
1. Publikacje zawierające obszerne komentarze, w których osoba kryjąca się pod pseudonimem „Qui Pro Quo” dokonała cyt. „próby analizy psychologicznej” mojej osoby oraz publikacje ujawniające nieprawidłowości w SKW oraz w organach ścigania.
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Pingback: WAŻNA INFORMACJA. PRAWO, CZY BEZPRAWIE?