Bez kategorii
Like

Arabowie – fakty i mity

24/03/2011
645 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

W Polsce często nie odróżniamy jednych muzułmanów od drugich, a w szczególności Turków od Arabów. Czyni to nas podatnymi na propagandę tych ostatnich, klepiących slogany o krzyżowcach i kolonizatorach. Napiszę krótko, jak było naprawdę.

0


  Trwające od ponad dwóch miesiecy bezprecedensowe poruszenie w świecie arabskim, które zaowocowało utratą władzy przez Ben Alego w Tunezji i Mubaraka w Egipcie, wojną domową oraz interwencją zbrojną państw Zachodu w Libii oraz ostatnimi zamieszkami w Jemenie, Bahrajnie, a także w Syrii, zaskoczyło wszystkich.  Broniący zaciekle swojej władzy libijski dyktator pułkownik Kadafi odgrzał przy okazji stare hasła propagandowe o krzyżowcach i kolonizacji.  Tak naprawdę jednak, historia Arabów była zupełnie inna.

  Okres ich świetności to wieki VII-XI, gdy podbili rozległe obszary, a kalifat w Bagdadzie był potęgą.  Ten złoty okres zakończył się w XI wieku wraz z podbojem znacznej części ziem arabskich przez Turków seldżuckich.  Ostateczny cios podupadłemu kalifatowi zadali w roku 1258 Mongołowie pod wodzą Hulagu Chana.  Od tego czasu, poza Marokiem i Królestwem Granady nie istniało ŻADNE państwo rządzone przez Arabów.  Ten stan rzeczy trwał aż do roku 1919, kiedy to Jemen /północny/ uzyskał niepodległość.  Przez 661 lat nie istniały państwa arabskie /oprócz Maroka, gdzie  władzę sprawowały na zmianę dynastie berberyjskie i arabskie/.  Rządzili Turcy, najpierw Seldżucy i egipscy mamelucy, wywodzący się z Turkmenii, a potem od XVI w. Osmanowie.

  Arabowie raczej chętnie się z tym godzili, gdyż z Turkami łączyła ich wspólnota wiary.  Jak pisał Bernard Lewis w książce "Arabowie w historii" /PIW, 1995/:  "Poczucie, że to tylko Turcy byli przez naturę upoważnieni do władania, tak się zakorzeniło, że w XIV wieku spotykamy się z mameluckim sekretarzem pochodzenia syryjskiego, który zwracał się po turecku do Arabów i korzystał z tłumacza, unikając swojego rodzimego języka, bał się bowiem, że straci twarz, posługując się pogardzanym językiem podporządkowanego ludu.  Jeszcze na początku XIX wieku Bonaparte w czasie najazdu na Egipt bezskutecznie próbował wyznaczyć mówiacych po arabsku Egipcjan na wpływowe stanowiska, w końcu musiał posłużyć się Turkami, gdyż tylko oni byli w stanie wymusić posłuszeństwo.".

  Za swoje poniżenie i utratę znaczenia Arabowie mogą więc winić Turków i Mongołów, ale nie Europejczyków.  Wyprawy krzyżowe byly w końcu dość krótkotrwałym epizodem rozgrywającym się na peryferiach świata arabskiego, w Palestynie i części Syrii.  Próba opanowania Egiptu przez krzyżowców skończyła się totalną klęską w bitwie pod Damiettą.  Kolonizatorzy europejscy w XIX wieku nie podbijali wcale Arabów, lecz przepędzali Turków z krajów, które dzisiaj są arabskie.  Był to skutek upadku imperium osmańskiego.  Co więcej, idee nacjonalizmu arabskiego datują się od wieku XIX i pochodzą z Europy, podobnie, jak idea państwa narodowego.  Szerzyli je początkowo chrześcijanie arabscy, widzący w nich szansę na poprawę swojego położenia.  Jak więc widać, propaganda swoje, a historia swoje.

 

  Namawiam do przeczytania mojej notki "Rolex, Aspiryna i Kot z Cheshire, czyli optymizm"  http://blogmedia24.pl/node/46589 .

 

0

elig

jestem na emeryturze i lubie to

118 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758