„Akcja miasto”, czyli coś pozytywnego.
30/12/2012
829 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
W tym miesiącu została uruchomiona, anonsowana przeze mnie już kilka miesięcy temu, strona internetowa „akcjamiasto.pl” . Wszystkich gorąco zachęcam do zapoznania się z nią, a warszawiaków do korzystania z niej.
Projekt został zrealizowany przez zespół kierowany przez Czesława Bieleckiego, który był także jego pomysłodawcą. Strona akcjamiasto.pl powstała z kilkumiesięcznym opóźnieniem (jej uruchomienie było planowane na maj tego roku), ale ważne że wreszcie powstała. Ta aplikacja internetowa ma być narzędziem identyfikowania wspólnych problemów występujących w przestrzeni miejskiej, prezentacji działań społecznych i poszukiwania wsparcia społecznego dla tychże, oraz odnajdywania osób zaangażowanych społecznie, czyli liderów lokalnych. Mówiąc prościej, jest narzędziem do identyfikowania dobra wspólnego i integrowania społeczeństwa obywatelskiego.
Strona akcjamiasto.pl jest całkowicie apolityczna, a przy tym bardzo intuicyjna i łatwa w obsłudze. Na mapie miasta umieszczone są trzy typy piktogramów (widoczne na obrazku wprowadzającym) odpowiadających problemom, działaniom i osobom, do których dołączone są ich krótkie opisy (szerszy opis na pasku bocznym). Te treści wprowadzają na stronę sami jej użytkownicy, którzy są jej faktycznymi gospodarzami. Administratorzy dbają tylko o to, by na stronie nie pojawiały się treści sprzeczne z jej przeznaczeniem, np. by zamiast problemów i działań wspólnotowych nie były wpisywane treści prywatne (reklamy firm i produktów, konflikty prywatne itp.). Zapewniam, że obsługa tej aplikacji jest o wiele prostsza, niż by to wynikało z mojego opisu.
Przyznam, że gorąco kibicuję temu projektowi i zachęcam wszystkich do zapoznania się z nim, ponieważ formuła tej aplikacji przełamuje narzucany nam nieustannie przez media (nie tylko reżimowe) schemat, w którym społeczeństwo jest zależne i podrzędne względem polityków (mentalność poddanego), a Polacy są dzieleni na plemiona partyjne. Chociaż aplikacja obejmuje tylko Warszawę, zachęcam wszystkich do zapoznania się z nią, bo może się okazać wzorcowym modelem, który można uruchomić także w innych miastach. Dodam na marginesie, że Warszawa jest szczególnie trudnym miejscem do budowania społeczeństwa obywatelskiego, gdyż obecnie większość jej mieszkańców to wykorzenieni, pozbawieni tożsamości konformiści (jako rodowity warszawiak piszę to z prawdziwą przykrością). Dlatego, jeśli w Warszawie taka aplikacja zadziała, to tym bardziej powinna zadziałać w innych miastach.