Bez kategorii
Like

ACTA – ale o co chodzi?

13/02/2012
364 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

Nie mamy gwarancji, że dla waszych korzyści nie będziecie w przyszłości próbować innych sztuczek.

0


 

1.

 

Nie ma dnia, żebym nie przeczytał gdzieś o „fenomenie” protestu przeciwko podpisaniu układu ACTA.

Choćby w dzisiejszym "Uważam Rze".

Najczęściej publicyści wszelkiej orientacji wyrażają zdziwienie, że Polacy nie wystąpili równie masowo przeciw planom emerytalnym rządu.

Przeciw innym „reformom” mającym ograniczyć i tak niewielką pomoc państwa najbardziej potrzebującym.

 

2.

 

Ba, nawet plany dalszego ograniczania swobód obywatelskich (np. projekt kpk) nie spotykają się z takim protestem.

Tak samo bałagan (delikatnie mówiąc) z tzw. refundacją.

Itp.

Itd.

 

3.

 

A przecież odpowiedź jest prosta.

Negocjując ACTA (czy raczej podporządkowując się żądaniom nowego „hegemona” , czyli korporacji ponadnarodowych) rząd całkowicie utajnił treść porozumienia.

Benito Mussolini doszedł do władzy głosząc hasło zaprzestania praktyk tzw. tajnej dyplomacji, obecnej w życiu politycznym Europy i reszty ówczesnego świata.

Tak na marginesie – szereg rzekomo wywalczonych przez „lewicę” uprawnień społecznych ma faszystowski rodowód – np. powszechne głosowanie, prawo głosowania kobiet, reprezentacja proporcjonalna, autonomia lokalna, referendum, zniesienie policji politycznej, tajnej dyplomacji, armia wyłącznie obronna. A przede wszystkim ośmiogodzinny dzień pracy i prawne zagwarantowane minimum płac, które stanowią fundament uprawnień każdego pracującego również w dzisiejszej Polsce. Część faszystowskich postulatów dzisiaj nazwalibyśmy typowo lewackimi –  konfiskata dóbr kongregacji, zakaz spekulacji na giełdzie, emeryturę od 55 roku życia, podatku od kapitału utworzonego z zysków wojennych, dochodzącego do 85% itp.

 

4.

 

Wróćmy jednak ad meritum.

ACTA to właśnie „owoc” takich tajnych działań.

 

 

 

5.

 

Panie Tusk, panie Komorowski.

Ludzie są wkurwieni nie dlatego, że ACTA ogranicza ich prawa.

Zrobiliście przecież wszystko, żeby tekst „umowy” był nieznany jak najdłużej.

Najlepiej do ratyfikacji.

Ludzi wkurwiło to, że łamiecie wszelkie zasady demokracji.

I nie mamy gwarancji, że dla waszych korzyści nie będziecie w przyszłości próbować innych sztuczek.

Bo może się uda.

 

6.

 

Postępowanie administracyjne zna pojęcie nieważności decyzji.

Dochodzi do niej wskutek rażącego naruszenia prawa.

Podpisanie ACTA spełnia wszelkie kryteria nieważności ze względu na naruszenie elementarnych zasad demokracji.

Rażące naruszenie.

 

Pytanie, jakie teraz trzeba zadać z całą mocą brzmi:

Czy ktoś, kto jawnie łamie zasady demokratycznego państwa prawnego może być dalej premierem?

 

13.02 2012

 

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758