Obecnie mamy nagonkę jak co jakiś czas powracającą na górników. Sinusoida. Kopalnia chyli się ku upadkowi strajki zaraz pensje odprawy i tekst że my wszyscy za to płacimy. A może by tak z drugiej strony. Jest to dziś obecnie najcięższa branża. Warunki w górnictwie nie trzeba przedstawiać. Ryzyko śmierci na każdym kroku. Często jedyne źródło utrzymania rodzin. Jest to już ostatni bastion ciężkiego przemysłu w Polsce który o dziwo tak łatwo udało się roztrwonić. Nie ma kombinatów, nie ma hut, odlewni, stoczni, fabryk. Tylko kilka trzyma się jeszcze ale i tak stal kupują gdzie indziej. Wysokogatunkową Szwecja, Niemcy a ta bardziej popularna Indie oraz Chiny. Solary, ogrzewanie wodami geotermalnymi, odnawialne źródła wcale nie poprawiają sytuacji. do tego dołożmy fakt, że nawet energię elektryczną kupiliśmy za granicą. Do tego ekoterroryzm na każdym kroku.
Gaz łupkowy padł jak szybko powstał. Kilka ustaw i podatków wystarczyło by nawet nie dokończyć odwiertów. Zalew rosyjskiego i chińskiego tańszego tylko przybijają gwóźdź do trumny. Ktoś chce byśmy tę wersję kupili w całości.
Jak jest? Wystarczy poczytać portale branżowe i prześledzić co z sejmu wychodzi. O katastrofie górnictwa już branża trąbiła ponad rok temu kiedy to dokładano im kolejnych podatków. Nie zapomnijmy też o tym, ze branża górnicza jest głównym podatnikiem z szeregiem podatków dedykowanych tylko dla nich. Poza podatkami trzeba też zrobić zrzutkę do skarbonki UE za „pakiet klimatyczny”. Płacimy za powietrze. Ile? Kilka miliardów w tą czy tamtą? Co za różnica żabki będą mogły oddychać czystym powietrzem. Komedii dodaje fakt, że zaraz za naszą granicą nie ma żadnych norm emisji spalin, pakietów klimatycznych kopcą aż czarno. Azja ma problem ze smogiem a efekt cieplarniany to fikcja i nie jest spowodowany przez przemysł na od kiedy UE zaczęła funkcjonować.
Możemy podliczać ceny czyjejś torebki, mówić ile to tam nie zarabiają. Ale nie mówimy o tym, że górnik nie tylko ma na utrzymaniu rodzinę ale często długo dokłada do dzieci bo przecież tam nie ma tyle pracy aby wybierać i przebierać. Zresztą na ile te dane są wiarygodne? Cząstkowo wybrane wyrwane z kontekstu w każdej branży są ludzie z Rollexem na ręku.
Spółki z udziałem polityków zawsze są obarczone czyimś zyskiem. Porównajcie pensje kilku osób z górnictwa do dziesiątek menadżerów z banków żerujących i obracających Waszymi pieniędzmi bez gwarancji ich wypłacalności za kilka lat. Grecja tonie. Włosi idą za nią jak reszta strefy euro pójdzie po bandzie. Dla równowagi zamiast oglądać czyjąś torebkę popatrzmy też na pensje związkowców oraz innych grup zawodowych. Ktoś klepie za mediami że górnicy są uprzywilejowani zobaczcie na rolników albo na urzędników. O emerytowanych mundurowych nie wspomnę. Górnik idzie na emeryturę i dosłownie kilka lat po niej żyje a niejeden strażak czy policjant otwiera firmę albo dalej ciągnie i emeryturę i pensję.
Trzeba też poznać sytuację tej drugiej strony. Znam ją bo część mojej rodziny pracuje w tej branży. Nie jest tak kolorowo jak gazetki piszą. Prędzej niech dziennikarzy co mydlą popłuczynami oczy powiedzą ile zarabiają. Nie jednego prezesa biją na głowę w tantiemach.
Jest jeszcze jeden aspekt dla którego należy utrzymać górnictwo to bezpieczeństwo energetyczne. Nie ma alternatywy dla pozyskiwania energii elektrycznej niż piece węglowe na taką skalę żeby odciąć dostawy. Zwłaszcza, że Niemcy maja sporo elektrowni węglowych i jakoś wcale nie chcą z nich rezygnować a wręcz przeciwnie. Teraz co raz częściej się mówi że węgiel nie jest taki „be” tylko atom i najlepszą alternatywą są elektrownie właśnie węglowe.
Czyżby powtórka z rozrywki jak z gazem i stoczniami gdzie świeczki zdmuchnęła Angela a tort już pokrojony na talerzu.