ONA I ON
Like

Sólcie ile wlezie

03/05/2013
2148 Wyświetlenia
5 Komentarze
5 minut czytania
Sólcie ile wlezie

Jeśli coraz częściej zdarza ci się sypać do potraw zbyt dużo soli, nie wpadaj w panikę. Zrób rachunek sumienia i przyznaj sama przed sobą – jesteś zakochana. To przesalanie nie jest wyłącznie ludową mądrością – może być objawem miłości. Najzupełniej uzasadnionym biologicznie.   Choć przysłowie mówi o przesalaniu potraw, tak naprawdę dotyczy wszelkich przypraw, które wpadną nam w ręce. Zdarza się, że zakochana niewiasta szalejąc po kuchni spieprzy (we wszystkich znaczeniach tego słowa) każdą potrawę, do której się dotknie. Choć oczywiście z solą przesadzić jest najłatwiej – o ile nasz organizm świetnie poradzi sobie bez pieprzu i majeranku, od chlorku sodu jesteśmy uzależnieni. Bowiem sól jest dla nas głównym źródłem jonów sodu i chloru, które stanowią podstawę prawidłowego funkcjonowania naszych […]

0


Jeśli coraz częściej zdarza ci się sypać do potraw zbyt dużo soli, nie wpadaj w panikę. Zrób rachunek sumienia i przyznaj sama przed sobą – jesteś zakochana. To przesalanie nie jest wyłącznie ludową mądrością – może być objawem miłości. Najzupełniej uzasadnionym biologicznie.

 

Choć przysłowie mówi o przesalaniu potraw, tak naprawdę dotyczy wszelkich przypraw, które wpadną nam w ręce. Zdarza się, że zakochana niewiasta szalejąc po kuchni spieprzy (we wszystkich znaczeniach tego słowa) każdą potrawę, do której się dotknie. Choć oczywiście z solą przesadzić jest najłatwiej – o ile nasz organizm świetnie poradzi sobie bez pieprzu i majeranku, od chlorku sodu jesteśmy uzależnieni. Bowiem sól jest dla nas głównym źródłem jonów sodu i chloru, które stanowią podstawę prawidłowego funkcjonowania naszych organizmów. Szczególnie te pierwsze są szalenie istotne w gospodarce wodnej, utrzymywaniu ciśnienia krwi oraz w działaniu układu nerwowego.

 

Mimo że nasze zapotrzebowanie na sól wynosi ok. 5 g dziennie, zwykle zjadamy jej czterokrotnie więcej. Ci, którzy przesadzają jeszcze bardziej, mają kłopoty z nadciśnieniem i sercem. Teoretycznie dzisiaj nie musimy używać soli w ogóle – jest w wystarczającej ilości w większości produktów spożywczych, które codziennie kupujemy. Trochę dlatego, że producenci chcą poprawić smak swoich produktów, a trochę ponieważ sól zapobiega psuciu się żywności. To, co dla organizmów wyższych – przede wszystkim ssaków – jest dobre, bywa śmiertelne dla bakterii. I właśnie dlatego jeszcze 100 lat temu, kiedy ludzkość nie znała lodówek, sól była na wagę złota. Odpowiednie zasolenie mięsa gwarantowało jego trwałość na długie miesiące. Do dzisiaj sól stosowana jest jako konserwant przez rybaków łowiących śledzie. To dlatego przygotowując wigilijnego śledzia musimy go najpierw solidnie wymoczyć w wodzie – inaczej nie dałby się zjeść.

 

No dobrze, ale gdzie tu miejsce na zakochanie? Oczywiście pomiędzy solą a motylami w brzuchu nie ma szczególnego związku, chyba, że obiektem waszych westchnień staną się górnicy z kopalni soli bądź przedsiębiorcy zajmujący się handlem chlorkiem sodu. Przesalanie potraw ma związek ze zmianami, jakie zachodzą w naszych organizmach – również męskich, więc zakochanie psuje zdolności kucharskie panów w równym stopniu, co niewiast.

 

Otóż, kiedy poznajemy nowego partnera – nawet jeśli ma to być z założenia chwilowa, choć pełna uniesień miłostka – nasz organizm przygotowuje się do największych zawodów naszego życia. Chodzi o zdobycie ojca lub matki naszego przyszłego potomka. I nawet jeśli wasze plany są inne, organizm ma swoje własne plany. Skoro partner wpadł wam w oko, zdał pierwszy test na atrakcyjność. Odpowiadają wam jego geny, figura, poczucie humoru i – z grusza – pozycja społeczna. Teraz czas na przygotowanie się do cudownego aktu prokreacji. Żeby nie zburzyć sobie atrakcyjnego obrazu przyszłego kochanka trzeba wyłączyć część zmysłów. Chodzi przede wszystkim o ograniczenie postrzegane przez nas zapachy i smaki.

 

Ludzie śmierdzą – to, że od tysiącleci robimy wszystko, żeby ograniczyć nasz zapach osobniczy nie jest przypadkiem. Korzysta z tego przemysł kosmetyczny. Gdybyśmy zdali się na naturalne zapachy, mogłoby się zdarzyć, że czar roztaczany przez wymarzonego partnera pękłby w jednym momencie, spalając na panewce plany rozmnożenia się przygotowane bezwiednie przez nasze organizmy. Ograniczenie postrzegania tych niewłaściwych zapachów jest właśnie powodem, dla których zakochani przesalają zupę i zupełnie nie nadają się do kuchni.

0

CoronaBorealis

Dbam o to, zeby nie powtórzyl sie 1307 rok. Procesy winny byc sprawiedliwe. Albo glosne. A umowa spoleczna obowiazywac wszystkich

63 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758