„róbta co chceta” – no to robią…
Teraz zaś pono ma okazję
grać jak na balu i dla szmalu
nawet na moją eutanazję…
Jeden sofista tuż nad grobem
(mający skazę dość „mobilną”)
gdyby ktoś pytał – Heraklita
rozwinął w bardziej „płynną vistość”.
Utłuc tradycję & patriotyzm
(i zanim zamknie sam powieki)
to zamiast Styksu – chciałby doznać
„płynnej nowoczesności” – rzeki…
Ponowoczesność postmoderny
„upłynnią” literackie sprytki
(borosy, płatki & piórkowskie) by
– do nowej przyssać się agitki🙂
Pies olał gdzieś czerwone róże
i niech główeńki laur uwieńczy
sczezną artyści i poeci – jak…🙂
wieszczy krytyk – okurwieńczyk.
Lecz groźba idzie z innej strony,
tsunami – prawda sunie taka,
że ów filo-sof – (oczywista…)
ojczulkiem chrzestnym jest owsiaka.
„róbta co chceta” – no to robią…
Teraz zaś pono ma okazję
grać jak na balu i dla szmalu
nawet na moją eutanazję…
Lubię jak grają „Pain`t it black”
i nim się sam na wieki zdrzemnę,
do końca świata niech orkiestra
(& dzień dłużej) gra „w mogile ciemnej…”
Do rówieśników apeluję:
zanim się znajdziesz w siódmym niebie
wrzuć do skarbonki – nic nie tracisz
płacisz (nie cierpisz) i… na siebie…!🙂 :);)