Zapewne szokuje ów tytuł, ale ostatnią rzeczą o której myśli się w noc sylwestrową jak i nowy rok jest nieuchronna śmierć.
Bo akurat tego można być pewnym bardziej niż jutrzejszego wschodu słońca.. .
Zatem układanie swojej przyszłośći nie może pomijać tego nieuchronnego momentu który "jak bomba zegarowa" tyka konsekwentnie do swojej godziny zero.
Czas przemija – tak jak przeminął 2o12 rok.. . Przemijamy ku przyszłości, tak jak jesień przemija ku zimie a zima ku wiośnie. Wiosna zaś przemija ku lecie.. .
Ku czemu przemija moje życie?
W Ewangelii można wyczytać tak:
Nadchodzi bowiem godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają w grobach, usłyszą głos Jego: a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny – na zmartwychwstanie potępienia.”[J 5.28-29]
„Wielu zaś, co posnęli w prochu ziemi, zbudzi się: jedni do wiecznego życia, drudzy ku hańbie, ku wiecznej odrazie.” [Dn 12.2]
i najważniejsze:
„ Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie.” [Rz 6.4-5]
Kluczem do przyszłości jest ON, a więc ten który przyszedł by pochwycić mnie jak orzeł na swoich skrzydłach, by mnie przenieść bezpieczenie przez bramę śmierci. Abym mógł żyć ku Życiu, ku Zmartwchystaniu Życia a nie śmierci.
Owymi rozstajnymi drogami życia człowieka są przykazania i miara miłości, której Pełnią jest Jezus. Na owych rozstajach dróg decyduje się ostateczna przyszłość człowieka.
Zatem kolejny rok kieruję wg Jego "nawigacji. A jest nią Chrystus: ten który przyszedł, przychodzi i prowadzi. Owocem owego maszerowania wg Jego "automapy" są owoce życia. A więc wszystko to, co nazywamy dobrym, przyzwoitym, nakierowanych na dobro innych życie.. .
Życzę więc Dobrego roku.