Wszystko się sypie, 300 mld nie będzie, zielona wyspa się rozpłynęła , notowania spadają, to zostaje co , no oczywiście próba zamachu. Jeszcze nie wiadomo na kogo bo ustalenia trwają , albo na Ukochanego Przywódcę , albo Bredzisława.
Napięcie rośnie jak w dobrym filmie Hitchcocka. Na 10:00 cała Polska będzie słuchała , kogóż to chciał pozbawić życia zamachowiec. Jeżeli takiego zamachowca nie było, to trzeba go stworzyć. To podobnie jak z dęta sprawą kibiców sprzed kilku lat , gdzie wśród 800 zatrzymanych kibiców znaleziono jedno narzędzie zbrodni, jakim był widelec. Mętne media , które tak prześmiewały hipotezę zamachu na śp Prezydenta Kaczyńskiego , zaczną poważnie mówić o możliwości zamachu na , no właśnie na kogo? jednocześnie wskazując na trzy niezależne źródła ( magiel , Goździkową i budkę z piwem) , które poinformowały hienę roku lub innych dziennikarzy z tego tygodnika , że za wszystkim stoją oszołomy , które chcą podpalić Polskę. Demokrację może ocalić tylko wprowadzenie stanu wojennego , a doradca Gajowego , generał ps. Wolski powie jak to się robi.