Wojna na wirusy

Tworzeniem zaawansowanych wirusów komputerowych i programów hackerskich w celach wojskowych zajmują się już nie amatorzy, lecz najpotężniejsze armie i tajne służby świata. ONZ rozważa ich międzynarodowy zakaz.

W wyścigu zbrojeń już na dobre otwiera się nowy rozdział – wyścig ofensywnych broni komputerowych. Departament Obrony USA, który dotychczas zaprzeczał jakoby miał jakiekolwiek plany rozwoju broni komputerowej, przystąpił do tworzenia wirusów w celu niszczenia sieci komputerowych nieprzyjaciela. Rozpoczął też prace nad programem komputerowym, który ma rozpoznawać poziom zabezpieczenia informatycznego strategicznych obiektów wroga.  

Na portalu amerykańskich zamówień publicznych pojawiły się ostatnio dwa przetargi. Pierwszy, ogłoszony przez US Air Force z budżetem 10 mln $ to przetarg na stworzenie programów komputerowych, które będą w stanie niszczyć sieci komputerowe nieprzyjaciela i psuć urządzenia sterowane komputerowo.

Drugi przetarg ogłosiła Agencja Zaawansowanych Programów Badawczych Obrony USA (USDARPA). Jest ona gotowa wydać 110 mln $ na program, który już otrzymał kryptonim Plan X. Ma to być mapa cyfrowa, która by odzwierciedlała infrastrukturę wojskową nieprzyjaciela.  

Plany te bardzo zainteresowały stronę rosyjską. „Najprawdopodobniej mapa taka będzie pokazywała przede wszystkim bazy wojskowe, systemy transportu i łączności oraz systemy zasilane elektrycznością.” – powiedział ekspert wywiadu wojskowego Jewgienij Juszczuk w wywiadzie dla Głosu Rosji.

„W razie wojny można oczekiwać, że walczące strony będą starały się nawzajem popsuć sobie lub zakłócić systemy transportu i elektryczności. Jeśli systemy takie są zarządzane komputerowo, a w obecnej dobie przeważnie są, będą starali się użyć wirusów komputerowych. Choć może zabrzmieć to paradoksalnie, wraz z pojawieniem się komputerów oraz Internetu wiele rodzajów sprzętu, w tym sprzęt wojskowy stały się w niektórych punktach bardziej wrażliwe i podatne na takie rozstrojenia. Dawniej, aby wyeliminować, dajmy na to radar, wyrzutnię rakiet, albo elektrownię, trzeba było zrzucić na nią bombę, albo posłać oddział dywersyjny. Dziś można je unieszkodliwić lub zepsuć za pomocą wirusa komputerowego” –  mówił dalej Juszczuk.

Analitycy twierdzą, że wojny programów komputerowych już się w rzeczywistości zaczęły. Np. w maju tego roku w Iranie zauważono regularne znikanie tajnych informacji z komputerów najwyższych dowódców i urzędników państwa. Nieco później irańscy eksperci komputerowi odkryli, że informacje te były wykradane przez nowy wirusowy program szpiegowski pn. Flame (Płomień).

Możliwości tego programu szpiegowskiego zaskoczyły ekspertów nawet ze słynnej rosyjskiej firmy Laboratoria Kasperskiego, założonej w 1997 roku przez Natalię i Eugeniusza Kasperskich i wyspecjalizowanej w zwalczaniu programów wirusowych. Mają oni dziś 29 biur regionalnych na całym świecie i obsługują 200 tysięcy firm chroniąc ponad 300 milionów komputerów. To właśnie oni zidentyfikowali Flame i uznali, że jest to dziś najbardziej zaawansowany program hackerski na świecie.   

Inny ekspert rosyjskiego wywiadu Andriej Masałowicz twierdzi, że ataki wirusowe przeprowadzono także na rosyjskie obiekty strategiczne. „W przypadku takich obiektów jak elektrownie atomowe albo zakłady zbrojeniowe, ataki takie mają charakter permanentny. Były nawet ataki na rosyjską wyszukiwarkę Yandex” – powiedział Masałowicz. Czasami po takim ataku trudno jest ustalić kto za nim stał – czy jakiś kolejny hacker amator, czy może już tajne służby obcego państwa.

Kilka państw, w tym Rosja, Chiny i Iran nalegają, aby ONZ wprowadziła międzynarodowy zakaz tworzenia i rozwijania wirusów komputerowych i programów hackerskich. Wcześniej niektóre z nich też dały się poznać albo przynajmniej były podejrzewane o prowadzenie prac nad takimi programami i ich eksperymentalne wpuszczanie rywalom, ale teraz, jak się wydaje, sytuacja staje się zbyt poważna i groźna dla wszystkich.

Bogusław Jeznach

Dodatek muzy:

Zapraszam na piękny utwór pt. Światło przewodnie, stworzony przez irańskiego kompozytora i muzyka Mehdiego. A do oglądania w tle: obrazy Juergena Gorga.